Co to jest system SCR? Masz diesla, powinieneś wiedzieć
Im bardziej ekonomiczny silnik, tym każdy spalony litr paliwa mocniej zanieczyszcza powietrze. Dlatego wciąż rozbudowuje się układy oczyszczające spaliny. Jednym z elementów jest katalizator SCR stosowany w dieslach. Co to jest i dlaczego generuje dodatkowe koszty?
04.05.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:18
Im bardziej ekonomiczny silnik, tym ogólnie mniej zanieczyszcza środowisko, ale warto wiedzieć, że im mniej zużywa paliwa, tym same spaliny są bardziej toksyczne. Dlatego we współczesnych silnikach Diesla spełniających normę emisji Euro 6 lub wyższe stosuje się niemal bez wyjątku system SCR (wyjątkiem tym są diesle Mazdy). SCR to skrót od selektywnej redukcji katalitycznej, a chodzi tu o redukcję tlenków azotu (NOx).
Na czym to polega?
W skrócie – toksyczne tlenki azotu zamieniane są w nieszkodliwą parę wodną i azot. Aby do tego doszło, w puszce katalizatora umieszczony jest dodatkowy wtryskiwacz, ale nie paliwa, lecz roztworu mocznika.
Ten podawany w odpowiednim momencie i pod wpływem wysokiej temperatury zmienia się w amoniak, który w wyniku reakcji chemicznych powoduje rozłożenie i redukcję emisji tlenków azotu w spalinach opuszczających układ wylotowy.
Skąd dodatkowe koszty?
Niestety eksploatacja samochodu wyposażonego w układ SCR niesie za sobą dodatkowe koszty w postaci konieczności uzupełniania roztworu mocznika o nazwie handlowej AdBlue. Roztwór ten jest dostępny na prawie każdej stacji paliw w niedużych opakowaniach w sklepie lub w dystrybutorze, dolewany jak zwykłe paliwo.
Problem w tym, że nie jest on darmowy. Obecnie litr tego płynu kosztuje ok. 3,70-4,00 zł i co warto podkreślić, w ciągu ok. 3 lat podrożał dwukrotnie. A to nie koniec podwyżek.
Przyjmuje się, że przeciętne zużycie AdBlue to około 3-5 proc. zużycia oleju napędowego. W praktyce auta zużywają go ok. 3-8 l/1000 km, choć wiele zależy bezpośrednio od spalania. Najwięcej AdBlue potrzebują auta użytkowe (dostawcze, pick-upy).
Trwałość AdBlue i inne problemy
Ten związek organiczny z czasem traci swoje właściwości. Tu pojawia się problem taki, że w mało używanych samochodach lub jeżdżących na krótkich dystansach AdBlue może się zwyczajnie zestarzeć (przydatność szacuje się na 1 rok od daty produkcji). A to z kolei możne doprowadzić do nieprawidłowej pracy układu SCR.
Zatem zakup płynu na zapas, bo jest taniej, a będzie drożej, mija się z celem. Nie ma też większego sensu wożenie niewielkiego zapasu w bagażniku, chyba że regularnie wymieniamy ten zapas.
Co gorsza, płyn ten dodatkowo traci swoje właściwości przy niskich temperaturach, a zamarza już przy -11 st. C i z każdym zamrożeniem traci stężenie. Zamarznięcie jest też niebezpieczne dla układu SCR. Niestety z wysokimi temperaturami mocznik też radzi sobie słabo, a wartości powyżej 30 st. C zmniejszają jego skuteczność.
Jakby tego było mało, rozlany jest silnie korozyjny, więc lepiej nalewać go ostrożnie. Kiedy zabraknie AdBlue, auto się nie uruchomi jeśli zostanie wyłączone. I nie jest to tak, jak w przypadku braku paliwa, bo w niektórych samochodach uruchomienie wymaga wizyty w serwisie.