Co słychać w świecie aukcji klasyków?
Kilka perełek z zagranicznych aukcji, które odbędą się jeszcze w tym roku. Ceny jak zawsze zaporowe, ale kto nam zabroni się nad nimi chwilę rozmarzyć... no i trochę narzekania o nowym Mercedesie SL, albo starym? W końcu to tylko lifting...
17.11.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:06
Rolling Sculptures
Już za parę dni, tj. 19 listopada w Nowym Jorku odbędzie się pierwsza aukcja samochodów klasycznych zorganizowana przez Keno Brothers. W świecie są oni znani głównie jako specjaliści od staroci ekhm... antyków, jednak to co tym razem przygotowali z pewnością Was zainteresuje. Opiszę tylko kilka, bo naprawdę jest w czym wybierać – zacznijmy:
1973 Porsche Carrera 911RS Lightweight
Estymowana wartość w granicach 1 100 000 – 1 500 000 USD od razu przyprawia o ból głowy. Można dyskutować o wartości, jednak musimy pamiętać, że właśnie te wersje są najbardziej pożądane wśród pasjonatów i kolekcjonerów. Nietypowa konfiguracja w kolorze Lime Yellow, pełna historia od samego początku i jedna z tylko 240 sztuk jakie zostały wyprodukowane.
1965 Aston Martin DB5
Samochód znany za sprawą Agenta 007, pojawiający się również w ostatnich dwóch częściach – Skyfall oraz Spectre. Niewielu zna historię o tym, jak bardzo przypadkowo ten samochód stał się sławny za sprawą roli w Goldfingerze – marka nie zgodziła się przecież na wypożyczenie auta to filmu, bo nie widziała w tej współpracy potencjału. Niewielu również miało okazję z nim obcować, jednak najczęstsza opinia o jeździe tym autem jest dużo słabsza, niż wszystkim by się wydawało. Podaję jako ciekawostkę ponieważ: po pierwsze przyciąga Wasz wzrok, po drugie mam świetnego konkurenta z innej aukcji do porównania poniżej w tekście.
Estymowana wartość w granicach 950 000 – 1 160 000 USD. Odcień Saga Green oraz kierownica po naszej, kontynentalnej stronie, nie ujmują mu wcale angielskiego charakteru.
1954 Mercedes-Benz SL Coupe
Znany wszystkim nieoficjalnie jako Gullwing, w tym przypadku zachowany na tyle w oryginale, że widać na nim patynę. Dla niektórych jest ona bardziej wartościowa na klasycznym aucie, niż przeprowadzanie pełnej i kompleksowej restauracji nadwozia.
Estymowana wartość w granicach 1 250 000 – 1 750 000 USD. Model przez 40 lat pod rękami jednego właściciela. Czemu SL Coupe znalazł się na liście?
Właśnie nieoficjalnie udostępniono zdjęcia faceliftingu obecnego modelu SL, jeszcze przed targami w Los Angeles. Pomimo, że pierwsza wersja SL Cabrio nie jest moją ulubioną iteracją (wybrałbym Pagodę) to widać jak ogromne różnice pojawiły sie wraz z kolejnymi generacjami modelu. Nie chodzi mi ani o wyposażenie, ani o systemy bezpieczeństwa, tym bardziej o silniki. To zmienia się w większości, jak nie u wszystkich producentów.
Najgorsze co przytrafiło się nowemu poliftowemu SL R231 nie jest jego nadal nieciekawy tył, ani ogromne zwisy zarówno z przodu jak i z tyłu, ale coś o wiele gorszego!
Stracił to co najważniejsze, czyli swoją klasę, stracił swój klimat. Nie rzuca się w oczy, nie przyciąga na ulicach Naszego wzroku. Powoli staje się jednym z najbardziej ponurych modeli gamie MB. Świetnie obrazuje to poniższy cytat:
*“So you can’t climb Everest, you can’t have Monroe, and you’re not likely ever to ride a rocket to the moon. But you can, if you’re properly-heeled, achieve an experience that’s in the same ultimate class – you can get yourself a Mercedes-Benz 300 SL.”
Griff Borgeson, Sports Car Illustrated, kwiecień 1956*
Niestety, nikt tak nie powie o obecnej generacji!
Driven to Disruption
Pod tą nazwą kryje się kolejna aukcja, również w Nowym Jorku, 10 grudnia, wedle wizji RM Auctions. Wedle wizji – jeżeli to dla Was dziwnie zabrzmiało to już spieszę z wytłumaczeniem. Nie jest to zwykła aukcja z zebranymi losowa autami. Nie są one również sortowane według wyłącznie lat produkcji, ani kraju pochodzenia.
Driven to Disruption ma być uznaniem w stronę indywidualistów, projektantów i inżynierów, którzy nie bali się przekroczyć pewnych granic. Tych osób, bez których motoryzacja byłaby nudna i powtarzalna. Finalna lista opiewa na 31 bardzo nietuzinkowych aut oraz kilkanaście równie wyróżniających się memorabilii.
Zacznę od i skończę na wspomnianym wyżej porównaniu, drugi klasyczny, dla mnie o niebo lepszy i bardziej pociągający trzy lata starszy Aston.
1962 Aston Martin DB4 GT
Wiecie, że auto jest wyjątkowe cenne, jeżeli o jego szacowaną wycenę trzeba pytać bezpośrednio, ponieważ nie jest oficjalnie podawana. Dla mnie DB4 od Zagato to najpiękniejszy klasyczny Aston Marin jaki powstał. Gdyby Nowy Jork był bardziej po drodze, to bez wahania wybrałbym się do Galerii na 10. piętrze w budynku RM Sotheby’s uiszczając wcześniej wymaganą opłatę za uczestnictwo i katalog. Tylko i wyłącznie właśnie dla tego auta (no ok, jest jeszcze jedno lub dwa, ale o nich dziś nie wspominam, będą na później).
Kontynuując, jest to 14 z jedynie 19 sztuk wyprodukowanych na miarę przez zakład Zagato. Pod maską rzędowa szóstka o pojemności 3670 cc i mocy 314 KM. Jeżeli to Was nie przekonało, mały cytat z porównaniem:
*„Driving a 250 SWB is like wielding a hammer, it commands your respect through aggression and raw power. The Zagato, however, feels more like a tailored suit. It's agile, sophisticated, and equally responsive it's a truly beautiful car to drive. And it fits perfectly.“
Peter Read*
Mi wystarczy!
A no tak – cena. Jakby to delikatnie ująć, chyba się nie da. Estymowana wartość w granicach 15 000 000 – 17 000 000 USD. Warto?
Ferrari 250 Testa Rossa…
… Children’s Car ,czyli najciekawsze z memorabilii. Stworzone przez Michele Conti w 1985 roku auto jest w skali 1:2, jest w stanie przewieźć dwójkę średniej wielkości dzieci. Jedno pstryknięcie przełącznika i odpala się benzynowe serce ukryte w modelu. Aluminiowa karoseria, druciane koła, skórzane czerwone fotele, działające światła oraz zgodne z oryginałem logo Ferrari. Estymowana wartość w granicach 50 000 – 75 000 USD.
Źródła: Keno Brothers, RM Sotheby’s