Ceny już się uspokoiły, ale nie jest dobrze. Nawet 40 gr więcej niż dzień wcześniej
Po paliwowym szale zakupowym, jaki miał miejsce wieczorem 24 lutego, dzień później ceny paliw na stacjach powoli się stabilizują. Niestety na wyższym poziomie, bo wzrosły o 20-40 gr na litrze. Koncerny uspokajają - paliwo jest i nam go nie zabraknie.
25.02.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:11
24 lutego Rosyjskie Siły Zbrojne wkroczyły na Ukrainę, a w Polsce zaczęły pojawiać się niepokoje z tym związane. Informacje o wielkich kolejkach w pierwszej kolejności zaczęły dochodzić ze wschodu i południa kraju. To spowodowało, że reszta też ruszyła tankować.
Po południu już w pozostałych częściach Polski zaczęły się tworzyć gigantyczne kolejki. Polacy nie byli pewni, czy nie zabraknie paliwa, albo czy nie zdrożeje. Im więcej klientów przyjeżdżało na stacje, tym wyższe ceny pojawiały się na słupkach informacyjnych. Niektóre stacje w ten sposób dawały do zrozumienia, że paliwo się kończy, inne że już go nie ma, ale nie brakło też takich, które chciały po prostu więcej zarobić.
- Wczoraj po godz. 21 jak zobaczyłem, co się dzieje na jeden ze stacji, postanowiłem jeszcze zatankować swoje wozy dostawcze, bo na drugi dzień miałem sporo towaru do rozwiezienia - opowiada pan Andrzej prowadzący przedsiębiorstwo w okolicy Mińska Mazowieckiego.
- Na niektórych stacjach ceny były kosmiczne, nawet ponad 7 zł/l. Kiedy podjechałem na jedną z nich, pracownik powiedział, że po prostu nie ma oleju napędowego, dlatego jest taka cena. Na innej stacji się dowiedziałem, że cena jest tak wysoka, bo paliwo im się kończy, więc zniechęcają do zakupu, ale jutro mają mieć dostawę i będzie już normalna. A i tak widziałem, że ktoś tankował. Z trudem udało mi się kupić 120 litrów oleju napędowego. Jedyne co było wszędzie i miało normalne ceny to LPG - dodaje.
Szał zakupowy rzeczywiście spowodował braki na wielu stacjach, choć akurat LPG nie brakło. Dziś (25 lutego) już sytuacja się unormowała. Mniej więcej o tej samej porze co 24 lutego, pojechałem zobaczyć jak wyglądają ceny paliw na stacjach, które zwiedziłem tego dnia. Tak wzrosły ceny w jeden dzień na czterech stacjach:
Stacja 1
- ON 5,59 - 5,89 zł/l
- Pb 5,55 - 5,85 zł/l
Stacja 2
- ON 5,59 - 5,99 zł/l
- Pb 5,58 - 5,98 zł/l
Stacja 3
- ON 5,59 - 5,79 zł/l
- Pb 5,55 - 5,75 zł/l
Stacja 4
- ON 5,45 - 5,74 zł/l
- Pb 5,42 - 5,64 zł/l
Można więc przyjąć, że na "zdrowo wyglądającym rynku" (bez tych gigantycznych kolejek, choć nadal widać zwiększony ruch) obecnie mamy ceny wyższe niż dzień wcześniej o 20-40 gr/l, czyli średnio o 30 gr. Wbrew pozorom nie jest to duży skok w porównaniu z tym, co działo się wieczorem 24 lutego, kiedy to ceny były wyższe nawet o ponad złotówkę.
Daniel Obajtek, prezes zarządu PKN Orlen ostro zareagował na takie manipulacje cenami:
Nie ma powodów do paniki - paliwo jest i będzie
To, że wczoraj na stacjach brakowało paliwa jest sytuacją normalną, kiedy do dystrybutorów ustawiły się nawet kilometrowe kolejki. Tego nie spodziewali się właściciele paliw. Kto jednak ma obawy, że paliwa może zabraknąć na dłużej, powinien się uspokoić.
- Paliwa w Polsce nie brakuje. Zarówno zapasy ropy, jak i produkcja paliw w Grupie Orlen są na poziomie wystarczającym dla pokrycia bieżącego zapotrzebowania – informują Autokult przedstawiciele sieci paliw.
Podobne potwierdzenia otrzymaliśmy też od przedstawicieli sieci stacji BP, Lotos i Shell. Więcej na ten temat przeczytacie w materiale przygotowanym przez Mateusza Lubczańskiego, poniżej: