CANARD radzi: nie bądź baranem… na drodze!
Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym rozpoczęło niedawno dwie kampanie dla kierowców na temat bezpieczeństwa na drogach, ściśle związanych z przekraczaniem dopuszczalnej prędkości. Nie bądź baranem! – radzi CANARD.
07.07.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:51
Od kilku dni można oglądać dwa najnowsze spoty telewizyjne, będące częścią kampanii CANARD, uświadamiającej kierowcom skutki jazdy z nadmierną prędkością oraz zalety rozbudowy systemu fotoradarów. W jednym ze spotów lektor delikatnie daje nam do zrozumienia, że kierowcy, do których przypisano już dawno temu określenie „pirat drogowy” mogą mieć dwa oblicza: ludzkie i barana. Dlaczego akurat barana? Ponieważ jest to drugie z najczęściej stosowanych przez Polaków negatywnych określeń na nieprzepisowo i nieprawidłowo jeżdżących kierowców*. Numerem jeden wciąż pozostaje „wariat”, ale to określanie byłoby zbyt niestosowne w publicznym spocie i kampanii za publiczne pieniądze.
Zwolnij! Nie bądź baranem… na drodze
Nazywanie kierowców łamiących przepisy w niepochlebny sposób nie jest niczym wyjątkowym zarówno na polską jak i europejską skalę. Wystarczy przytoczyć przykład z gminy Tarnów, gdzie w miejscowościach Koszyce Małe i Wola Rędzyńska postawiono tablice elektroniczne wyświetlające stosowne do prędkości przejeżdżających samochodów komunikaty. Jeżeli kierowca dostosował prędkość do ograniczenia, wyświetla się napis „dziękuję”, ale już przekroczenie prędkości o 10 km/h powoduje zapalenie się na tablicy informacji „zwolnij!” oraz informacji o mandacie za takie przekroczenie. Przy większych prędkościach wyświetlają się już takie określenia jak „wariat!” oraz „pirat!”.
W nieco innym kierunku poszli Francuzi w gminie Bretenière, gdzie w jednej z miejscowości, w której kierowcy nagminnie przekraczają dozwoloną prędkość postawiono tablicę z napisem: „Są jeszcze dzieci do przejechania. Możesz przyspieszyć”.
Jakiego zdania na temat stosowania obraźliwych określeń w stosunku do kierowców łamiących przepisy są psycholodzy? …właściwe jest wykorzystanie określenia słowa „baran” wobec kierowcy, który popełnia poważne wykroczenia, zagrażające bezpieczeństwu uczestników ruchu. Określenie to ma bowiem zdecydowanie negatywne konotacje i kojarzy się z zachowaniem irracjonalnym, nieodpowiedzialnym, a także szkodliwym społecznie. – mówi w rozmowie z portalem brd24.pl psycholog transportu dr Andrzej Markowski.
Dlaczego kampania ma taki wydźwięk? Ponieważ polscy kierowcy coraz częściej akceptują i stosują się do przepisów ruchu drogowego oraz negatywnie postrzegają osoby, które je łamią. Hasło kampanii „ZWOLNIJ! Nie bądź baranem… na drodze” sugeruje odbiorcy, że może on uniknąć wejścia w rolę barana, dzięki przestrzeganiu przepisów ruchu drogowego. – czytamy na stronie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Drugi spot dotyczy już samych fotoradarów używanych przez CANARD. Ma uświadomić kierowcom, że są one potrzebne i powodują zmniejszenie liczby wypadków. Sam spot jest jedynie fragmentem pierwszego, ale z innym komentarzem lektora. Informuje on, że nadmierna prędkość była powodem 800 zgonów w wypadkach komunikacyjnych w zeszłym roku. Ponadto dowiadujemy się, że w miejscach objętych automatycznym nadzorem nad ruchem drogowym liczba wypadków zmniejszyła się o 50 procent. Spot kończy się pytaniem: „Nadal uważasz, że fotoradary są niepotrzebne?”.
Nadal uważasz, że fotoradary są niepotrzebne?
Pozostaje pytanie: czy potrzebny jest ten spot? Polscy kierowcy nie uważają fotoradarów stacjonarnych, postawionych w miejscach dużego natężenia ruchu pieszych, m. in. przy szkołach za niepotrzebne. 85-94 procent respondentów twierdzi, że fotoradary są dobrym rozwiązaniem w miejscach, gdzie często dochodzi do wypadków, przy przejściach dla pieszych, a także w okolicy szkół i przedszkoli.*
Spoty kierowane głównie do kierowców są coraz częstszym elementem kampanii mających na celu poprawienie bezpieczeństwa na drogach. Nie tak dawno na szeroką skalę prezentowano spot będący częścią kampanii „10 mniej. Zwolnij” zamówiony przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Spot ten miał uświadomić kierowcom, że przekroczenie prędkości o 10 km/h może być tragiczne w skutkach, a tak niewielka różnica może być w sytuacji wystąpienia zagrożenia kolosalna.
10 mniej ratuje życie. Zwolnij!
Co ciekawe, gdy okazało się, że pierwszy spot na rok 2013 jest bardzo podobny do australijskiego „Reconstruction”, zmieniono go na zupełnie nowy.
10 mniej. Zwolnij! - edycja 2014
Jednym z najlepszych naszym zdaniem spotów na temat bezpieczeństwa na drogach jest ten wyprodukowany w Nowej Zelandii.
Interesująco zapowiada się również kampania „Zarycz dla życia”, której ambasadorem jest Krzysztof Hołowczyc, a partnerem został zespół F1 Williams Martini Racing. Kampania ma na celu uświadomienie kierowcom, że po alkoholu jazda jest niebezpieczna i że warto wspierać odpowiedzialną jazdę samochodem. Hołowczyc i jego fundacja „Kierowca bezpieczny” został nominowany do promocji przez samego Felipe Massę i Valtteriego Bottasa. Kampania ta jest prowadzona w Polsce, Rosji, Kazachstanie i na Ukrainie. W przeciwieństwie do kampanii publicznych, tu mamy interaktywną zabawę. W ciągu 100 dni trzeba zebrać 30 tysięcy nagrań dźwięku silnika Formuły 1. Więcej szczegółów na zaryczdlazycia.pl. Jeśli odpowiednia liczba nagrań zostanie zebrana, fundacja Krzysztofa Hołowczyca dostanie 150 tys. zł na zakup 30 tys. alkotestów.
*na podstawie raportu "Automatyczny nadzór nad ruchem drogowym oczami Polaków".
Źródła: BRD24.pl, TVN24, CANARD, KRBRD
Zobacz także