Benzyna w oleju silnikowym. Zużycie silnika czy normalny objaw?
Dla wielu kierowców ogromnym zaskoczeniem jest zapach paliwa na bagnecie lub pod korkiem oleju. Niejeden pewnie się dziwi, że do tego dochodzi w silniku benzynowym, a nie dieslu. Dla Roberta Halickiego, wieloletniego mechanika i właściciela firmy MyNano, obecność benzyny w oleju silnikowym to standard. Co nie znaczy, że tak powinno być.
11.11.2023 | aktual.: 13.11.2023 08:41
O przedostającej się do oleju benzynie czytałem po raz pierwszy na jednym z forów internetowych poświęconych Toyocie RAV-4. Uznałem to za kilka przypadków, które nie mają większego znaczenia, zwłaszcza, że opublikowano nawet odpowiedź serwisu, z której wynikało mniej więcej, że tak ma być, jeśli auto jeździ na krótkich dystansach i nic nie szkodzi.
Jednak z czasem i wraz z zagłębianiem się w temat, doszedłem, że to się dzieje nie tylko w toyotach. Podobne obserwacje mają użytkownicy samochodów takich marek jak Mazda, Alfa Romeo, Fiat, Renault, Mercedes. Pewnie innych również, ale wymieniam te, które zapamiętałem.
Mazda też wydała biuletyn informacyjny o silnikach Skyactiv-G, w którym wyjaśnia, że bezpośredni wtrysk powoduje podanie paliwa na ścianki cylindra pod wysokim ciśnieniem i przez to cząstki paliwa przywierają, a potem są zabierane do skrzyni korbowej. Następnie opary pod ciśnieniem są wypychane do komory spalania i tam spalane.
Czy tak powinno być?
Dłuższe badanie sprawy pozwala wyciągnąć tylko jeden wniosek - w silnikach wyposażonych we wtrysk bezpośredni nadmiar benzyny w oleju wydaje się być zjawiskiem może nie tyle normalnym, co po prostu powszechnym. W takich konstrukcjach benzyna służy m.in. do chłodzenia komory spalania, nie tylko do tworzenia mieszanki palnej. Mechanicy nie mają więcej do powiedzenia niż powyższe. Niekoniecznie mają też w tym zakresie doświadczenie. Użytkownicy wysyłają oleje do badania i otrzymują różne wyniki.
Tymczasem nie ma normy na ilość benzyny w oleju. Niektóre laboratoria przyjęły, że za "normalną" uważa się zawartość do 5 proc. benzyny w oleju. Co oznacza, że w 5 litrach oleju teoretycznie mogłoby się znajdować ok. 250 ml benzyny bez niekorzystnego wpływu na silnik. Istotny jest jednak spadek lepkości oleju spowodowany obecnością paliwa oraz wyczerpanie czy utlenienie dodatków. Te parametry mają duże znacznie.
Żaden producent samochodów również nie przewiduje (przynajmniej oficjalnie) czegoś takiego jak norma zawartości benzyny w oleju, bo co do zasady nie powinno to występować. Ale kiedy klient udaje się do serwisu z wynikiem badania, to jest informowany, że zawsze mieści się ono w normie. Trochę jak z zużyciem oleju silnikowego. Nie powinno go być, ale kiedy klient zgłasza problem, to wartość zawsze "jest w normie".
O benzynie w oleju mówi się, jak o awarii silnika
Liczne zgłoszenia obecności benzyny w oleju dotyczą już nie tylko starych aut, ale zupełnie świeżych, nowoczesnych silników. Tymczasem według wielu publikacji takie przypadki dzieją się wyłącznie wtedy, kiedy silnik lub układ wtryskowy są uszkodzone. Czyta się o tym tak, jakby obecność benzyny dotyczyła wyłącznie zużytych jednostek lub nieprawidłowo działających (lejących) wtryskiwaczy.
Głównie z tego powodu użytkownicy aut zostają pozbawieni wsparcia. Kiedy samochód odwiedza autoryzowany serwis z tego powodu, to po podłączeniu do komputera wszystko okazuje się być w normie. Więc co naprawiać? Można by ironicznie stwierdzić, że "literatura fachowa nie zna takiego przypadku", a zatem trudno winić samych mechaników i serwisy.
Co do zasady, każdy nadmiar benzyny w komorze spalania powinien odparować. Jednak doświadczenie warsztatowe pokazuje, że tak się nie dzieje. Ponadto, odparowanie benzyny nie rozwiązuje problemu, bo opary paliwa wpływają negatywnie na to, co dzieje się wewnątrz silnika. M.in. na proces spalania mieszanki i nasilanie zjawisk LSPI czy SPI, czyli niekontrolowanych, samoczynnych zapłonów mieszanki. Rozmawiałem o tym z Robertem Halickim, dla którego problem benzyny w oleju jest "normą" w autach trafiających po pomoc klientów i nierzadko udaje mu się go rozwiązać.
- Miałem klienta, który przyjechał do mnie samochodem sportowym niemieckiej marki z tak dużą zawartością benzyny w oleju, że po zbadaniu oleju po przebiegu 1100 km okazało się, że jego lepkość w 100 st. C spadła o 25 proc., a w tym silniku temperatura oleju potrafi przekraczać 120 st. C - opowiada Robert Halicki, właściciel firmy MyNano (44tuning Performance Center).
Dotarłem do tego klienta, który swoją drogą jest z wykształcenia mechanikiem i chętnie się na ten temat wypowiedział.
- Jeżdżę regularnie na torach wyścigowych i niepokoiło mnie to, że po zakończeniu okrążenia studzącego i odkręceniu korka oleju czułem zapach benzyny. I to nie śladową ilość. Można było odnieść wrażenie, że w silniku olej i benzyna są w proporcji pół na pół - opowiada Tomasz Szubert, klient Roberta Halickiego.
Jak dodatkowo wspomina Robert Halicki, problematyka dotyczy również silników z wtryskiem pośrednim, w nowszych czy starszych konstrukcjach. To zdaje się potwierdzać, że benzyna w oleju silnikowym nie jest nowym tematem, a pomijanym od wielu lat. Niestety, wydaje się, że rynek motoryzacyjny uznał benzynę w oleju jako coś normalnego i powszechnie się tego nie kontroluje.
Co jest przyczyną obecności benzyny w oleju?
Przyjmując założenie, że jednostka napędowa nie jest zużyta i jest w pełni sprawna, to co do zasady nie ma innych przyczyn niż te, które np. Toyota czy Mazda podała swoim klientom. Czyli eksploatacja samochodu na krótkich dystansach, na których nierozgrzany olej nie pozwala odparować benzynie i z czasem gromadzi się jej coraz więcej.
Jedna rzecz się nie zgadza: dlaczego nadmiar benzyny może się znajdować w oleju w samochodzie jeżdżącym, w pełni rozgrzanym, kiedy mówimy o jeździe torowej, gdzie na tor auto dojeżdża na własnych kołach?
Zdaniem Roberta Halickiego, jazda na krótkich odcinkach to niejedyna przyczyna. A nawet gdyby, to wychodzi na to, że rozwiązaniem jest jeżdżenie drogami okrężnymi, żeby silnik się rozgrzał?
Jego zdaniem, jednym ze źródeł problemu jest częste wyłączanie się silnika zarówno w trybie start&stop, jak i w trybie pracy hybrydowej w samochodach z takim napędem. Nietrudno się więc domyślić, dlaczego to właśnie wśród użytkowników np. toyot problem ten jest najszerzej opisywany - wystarczy zrozumieć zasadę działania tego napędu. Takich aut jest po prostu najwięcej, więc mamy efekt skali.
Sytuację z benzyną w oleju potwierdził dr inż. Ireneusz Hetmańczyk z Politechniki Opolskiej, który prywatnie użytkuje hybrydową toyotę RAV-4 i jest miłośnikiem ecodrivingu. Sam we własnym aucie zaobserwował duże ilości paliwa, które przedostaje się do skrzyni korbowej. Szereg modyfikacji wykonanych przez Roberta Halickiego oraz dobranie odpowiedniej fuzji olejowej zmniejszyło w jego aucie to zjawisko, choć nie usunęło go całkowicie. Jednym ze środków zaradczych okazała się częstsza niż przewiduje producent wymiana oleju oraz świec zapłonowych.
- Choć wydaje się to niepowiązane, to wpływ na gromadzenie się benzyny w oleju mają także opory w napędzie - mówi Robert Halicki. - Im więcej pracy ma do wykonania jednostka napędowa, by ruszyć całym układem napędowym, tym bardziej nasila się zjawisko przedostawania benzyny do oleju. Nadmierne dawki paliwa wynikające z większego obciążenia nie są w pełni spalane w komorze, co znów powoduje przepchnięcie oleju do skrzyni korbowej.
Jak wyjaśnił Halicki, kolejny problem, jaki zaobserwował w trakcie badań to proces odparowania paliwa ze skrzyni korbowej. Proces ten jest niezbędny, ale nadmiar paliwa generuje wysokie ciśnienie, a to z kolei wpływa na wewnętrzne opory silnika. Te powodują kolejne nadmierne obciążenie, a to w konsekwencji wymusza dawkowanie większej ilości paliwa, które nie spala się do końca i... wracamy do punktu wyjścia. Stąd w wielu kontrolowanych przez Halickiego pojazdach ilość benzyny w oleju jest wprost krytyczna.
- Po wykonaniu w naszym warsztacie dodatkowego układu separacji i filtracji zewnętrznej, nierzadko okazuje się, że zbiera się w zbiorniczku więcej benzyny i wody niż samego oleju, a co do zasady powinien znajdować się tu wyłącznie olej - opowiada Robert Halicki. - Kiedy nie mamy zewnętrznego układu separacji i filtracji oparów, wszystko to jest w obiegu zamkniętym, a więc ta mieszanina wraca do komory spalania i tylko nasila niekorzystne zjawiska. Nawet staram się edukować swoich klientów, żeby wąchali rozgrzany olej, czyli to, co wydostaje się spod korka oleju. Kiedy czuć benzynę, najlepiej już wymienić olej na nowy - wyjaśnia.
Jednak o czym się nie mówi, a co zweryfikował w trakcie badań Halicki, nawet 50 proc. wtryskiwanej benzyny jest wykorzystywane do chłodzenia komory spalania. Wtedy dochodzi do sytuacji, która jest tematem tego artykułu. To wyjaśnia też wspominany przypadek samochodu sportowego Pana Tomasza, w którym po małym przebiegu w oleju znalazło się dużo benzyny, a który osiągał bardzo wysokie temperatury.
Duża zawartość benzyny w oleju nie jest szkodliwa?
Oczywiście benzyna nie tylko rozrzedza olej silnikowy, ale przede wszystkim zmniejsza jego lepkość, co tym samym sprawia, że film olejowy jest delikatniejszy. Silnik z olejem i benzyną do smarowania szybciej się przegrzewa, jest narażony na wcześniejsze zużycie. Benzyna ponadto powoduje degradację chemiczną oleju, więc dodatki i uszlachetniacze w nim zawarte po prostu znikają.
Zdaniem Robeta Halickiego, degradują się także uszczelnienia w silniku, a przy zbytnim obniżeniu temperatury zapłonu oleju może dojść do detonacji.
- Benzyna wypłukuje olej ze ścianek cylindra, tłoka, pierścieni, nasilając problematykę tarcia, przyczynia się do powstawania rys na gładziach cylindrowych, a nawet zatarć silników - wyjaśnia Halicki. - Niejednokrotnie może dojść do silnej detonacji (mieszaniny oleju z benzyną) w okolicy tłok – pierścienie i wtedy może to skutkować poważną awarią czy całkowitym uszkodzeniem silnika - dodaje.
Tłumaczenie producentów, a konkretnie serwisów, że pewna ilość benzyny w oleju nie szkodzi, trochę przeczy logice. Skoro można cokolwiek dodać do oleju, to po co tak restrykcyjnie podchodzić do jego doboru czy wymiany. Aż nasuwa się ironiczne pytanie - czy dodatek benzyny w oleju nie powoduje przypadkiem zwiększonego tarcia, z którym tak walczą konstruktorzy silników?
Czy można temu jakoś zaradzić?
Zasadniczo branża warsztatowa nie zna rozwiązania, stąd odpowiedzi, że tak może być oraz sugestie, by czasami wyjechać na autostradę i solidnie rozgrzać olej. Niekiedy to działa. Jak napisałem wcześniej, wszelkie rozwiązania problemu w literaturze fachowej są z założeniem, że silnik jest zużyty, osprzęt niesprawny, itp.
Producenci aut nic sobie z tego nie robią, bo problem, zasadniczo nie dotyczy ich klientów. Mam na myśli to, że pomimo obecności benzyny w oleju, duża część nowoczesnych silników bez trudu robi przebiegi rzędu 200 tys. km, i wcześniej niż później trafiają do drugiego-trzeciego właściciela, który nie jest już klientem producenta aut. Nie ma więc ekonomicznego argumentu by temu zaradzić.
Finalnie Pan Tomasz po zastosowaniu w swoim sportowym samochodzie rozwiązań Roberta Halickiego był wstanie wykonać dystans ok. 3500 km, zaliczyć wizytę na 3 torach i nawet po całym wyścigu nie było już tak intensywnej woni benzyny w oleju jak wcześniej po kilku okrążeniach.
W samochodzie dr inż. Hetmańczyka podczas weryfikacji silnika stwierdzono rysy na gładziach cylindrów, co świadczy o destrukcyjnym wpływie benzyny na olej. Nie było łatwo rozwiązać problem i na dobrą sprawę nie rozwiązano go całkowicie. Oczywiście Robert Halicki mógłby wprost zaprosić do siebie użytkowników wszystkich aut, w których zjawisko przedostawania się benzyny do oleju występuje, ale nie chodzi w tym momencie o reklamę.
Na tę chwilę nie ma innego sposobu na eliminację lub zmniejszenie zjawiska, a o metodach Halickiego klienci wypowiadają się bardzo pozytywnie. Aby się przekonać o ich skuteczności, trzeba by spróbować. A jeśli nie modyfikacje, zastosowanie innych kompozycji smarnych, czynności i zakresów serwisowych, jakie wykonuje Robert Halicki, to co?
- Obserwując auta klientów i ich oleje zalecane przez producentów, to można dojść do wniosku, że na pewno trzeba skrócić interwały serwisowe - zaleca Robert Halicki osobom, które chcą radzić sobie same. - Olej w silniku należałoby wymieniać znacznie częściej, nierzadko do 10 tys. km, a jeszcze lepiej przed zimą i po zimie, bo zimą paliwo najbardziej gromadzi się w oleju, a latem olej jest bardziej degradowany, także przez wykorzystywanie paliwa do chłodzenia komory spalania.