Kamery wyłapujące kierowców z telefonami w ręce trafiły do Europy. Pojawią się w Holandii
Najpierw Australia, teraz Holandia. Kolejny kraj wypowiada wojnę kierowcom korzystającym z urządzeń mobilnych w trakcie jazdy. System kamer sfotografuje osoby popełniające to wykroczenie. Mandat może wynieść nawet 240 euro.
13.11.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:36
Jazda z telefonem w dłoni to niebezpieczne przewinienie popełniane przez kierowców z różnych zakątków globu. Problem nasilił się wraz z rozwojem technologii mobilnych i mediów społecznościowych. W niektórych krajach okazał się na tyle poważny, że policja sięgnęła po specjalne środki w jego zwalczaniu.
Przykładem może być Australia, która od 2019 roku z powodzeniem stosuje system kamer pozwalających zajrzeć do kabin kierowców i sfotografować ich, gdy trzymają telefon w dłoni. Takie zdjęcie wraz z mandatem jest następnie automatycznie wysyłane do właściciela pojazdu, podobnie jak w przypadku fotografii z fotoradaru.
Teraz w ślad za Australią idzie Europa. Pierwszym państwem, w którym będzie działał podobny system, jest Holandia. Kamery pozwalające na automatyczne wystawianie mandatów zaczną tam funkcjonować w poniedziałek, 16 listopada 2020 roku.
Decyzja o wdrożeniu systemu w Holandii była poprzedzona 32-godzinnymi testami. Wystarczyły dwie kamery - jedna na ruchliwej autostradzie, a druga na drodze krajowej, by uchwycić ponad 400 wykroczeń związanych z używaniem urządzeń mobilnych podczas jazdy.
W związku z tym, że skala problemu jest zaskakująco wysoka, kamery staną niebawem na wielu holenderskich wiaduktach. Kierowcy, którzy zostaną przyłapani na jeździe z telefonem w dłoni mogą spodziewać się mandatu w wysokości 240 euro, co w przeliczeniu na złotówki daje nieco ponad 1000 zł.
Niewykluczone, że w ślad za Holandią pójdą niebawem inne europejskie państwa. Obserwując zachowania wielu polskich kierowców, nietrudno odnieść wrażenie, że podobny system przydałby się też u nas.