Auta typu SUV - wady i zalety [felieton]

Kiedyś nie do pomyślenia, dziś codzienność na drogach. Auta typu SUV to jeden z nowych sposobów na połączenie zalet kilku typów pojazdów, który w dodatku szybko znalazł uznanie i miejsce na wielu domowych podjazdach. Co decyduje o jego popularności i czy rzeczywiście zalet jest więcej niż wad?

Auta typu SUV - wady i zalety [felieton]
Źródło zdjęć: © fot. Kamil Kobeszko
Kamil Kobeszko

24.02.2014 | aktual.: 08.10.2022 09:39

O właścicielach tego typu pojazdów wiele się mówi, często w bardzo prywatnym kontekście rekompensowania sobie wielkim samochodem różnych…niepowodzeń. Z pewnością prowadzenie wysokiego i dużego auta wpływa na usposobienie kierowcy na drodze. Uczucie potęgi rzeczywiście dla wielu może być przyjemne. Jednak już od konkretnej osoby zależy, jak tą przewagę wykorzysta. To zupełnie jak w życiu – jedni rodzą się więksi od innych i dręczą rówieśników w szkole, inni przy takich samych możliwościach są potulni jak baranki.

Obraz
© fot. Rafał Warecki

Dlatego jedni będą walczyć i wpychać się w korku w ostatniej chwili przed innych, a drugim wystarczy uczucie spokoju i relaksu, które bez wątpienia towarzyszy podróży takim rodzajem auta. Osobiście lubię SUV-y, bo działają pozytywnie na moje emocje. Nie denerwuję mnie, że ktoś podjeżdża mi pod zderzak, bo raczej nikt tego nie zrobi. Gdy jadę powoli, nikt nie próbuje udowodnić jak bardzo jest ode mnie szybszy.

A w SUV-ach jest nieco przekory, bo z jednej strony miło płynie się nimi po drodze przy powolnej jeździe, co sprzyja bezpieczeństwu jazdy. Z drugiej strony ich masa, słabsze hamulce, wyższe nadwozie i monstrualne przody nie dają szans innym kierowcom, a co dopiero pieszym. Te auta nie tylko dają poczucie bezpieczeństwa, ale także je zapewniają przy kontakcie z innymi uczestnikami ruchu. Problem w tym, że powoduje to drogowy wyścig zbrojeń, bo jak mają czuć się rodzice, którzy w podczas codziennego odwożenia dzieci miejskimi samochodzikami lawirują wśród wielkich, dwutonowych SUV-ów?

Obraz
© fot. Paweł Kaczor

Czy takim rodzajem pojazdu dobrze jeździ się w środowisku miejskim? Nie do końca, choć zależy to od konkretnego przykładu. W mniejszych, kompaktowych konstrukcjach długość i szerokość nadwozia są znacznie mniejsze niż w oferującym podobną funkcjonalność kombi. Gdy mowa o miejskim SUV-ie (a także o crossoverach), to projektowane są one z uwzględnieniem takiego użytkowania. Widoczność ze środka jest naprawdę dobra, a cała konstrukcja pozwala na sprawne użytkowanie w miejskiej dżungli.

Zupełnie inaczej jest z największymi osobnikami z tej kategorii. W warunkach ograniczonej miejskiej przestrzeni wydają się być nieporęczne. Przeszkadza szerokość, która zwiększyć uwagę na mieszczenie się w swoim pasie ruchu oraz przede wszystkim widoczność. W niektórych autach przód jest na tyle długi i wysoko zadarty, że kierowca nie ma absolutnie pojęcia co dzieje się przed samą maską. W niektórych SUV-ach pole widzialne zaczyna się jakieś 3-5 metrów przed autem, a to przy manewrowaniu stanowi o różnicy.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

Druga sprawa to miejsca parkingowe. Takim Audi Q7 nie zmieścimy się w jedno, niewielkie miejsce pod marketem. Czyli albo znajdziemy dwa obok siebie, albo utrudnimy życie sobie i sąsiadom wkoło. To samo dotyczy miejsc na strzeżonych osiedlach. Nigdy nie zapomnę miny sąsiada, który próbował najpierw wsiąść, a później wyjechać z miejsca obok mojego zaparkowanego testowego, wielkiego SUV-a.

Dlatego nie ukrywajmy – nie są to najszczęśliwsze auta do miasta. Zupełnie inaczej z jazdą w trasie. SUV-y to samochody, które zapewniają naprawdę dobry komfort jazdy. Dlatego z przyjemnością pokonuje się nimi większe odległości i z odpowiedniej klasy SUV-a człowiek wysiądzie niezmęczony. To pożeracze kilometrów, które pozwalają się rozsiąść w wygodnej pozycji zbliżonej do domowego fotela, wrzucić skrzynię automatyczną w tryb D i pokonywać kolejne kilometry bez ich zauważania.

Obraz
© fot. Paweł Kaczor

Pomaga w tym wysoka pozycja za kierownicą, dzięki której widzimy nie tylko auto nas poprzedzające, ale także inne. Możemy wcześniej reagować na sytuacje na drodze, co poprawia płynność samej jazdy. Pozwala także na łatwiejsze wyprzedzanie, bo kierowca SUV-a nie musi się wychylać na przeciwny pas ruchu.

Osobną kwestią jest bezpieczeństwo jazdy. I nie mówię tutaj o samej odporności na zderzenia, większej masie itp. Mówię o dzielności w trudnych warunkach pogodowych. SUV- y często mają napęd na cztery koła, co sprawia że pozwalają pokonać zaśnieżoną trasę bezpieczniej, szybciej i dalej komfortowo. Kierowca nie podróżuje z duszą na ramieniu i z obawą o poślizg. Tylnonapędowym roadsterem również można przejechać kilkaset kilometrów po śniegu, ale w porównaniu do dużego auta 4x4 kierowca wyjdzie z tej konfrontacji padnięty.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

Co decyduje o popularności SUV-ów? Po części nie zawsze uzasadniony prestiż ich posiadania. Nabywcom podoba się także ich wszechstronność, bo dobrze nadają się zarówno do wożenia dzieci jak i do wyjazdu w dalszą, urlopową trasę z pełnym bagażem. Siedem osób? Niektóre modele to także potrafią, a w części z nich z tyłu nie muszą zasiadać krasnoludki.

Gdy mamy dom w słabo zaludnionej okolicy i nie prowadzi do niego odśnieżana droga asfaltowa, to SUV jest ciekawym rozwiązaniem. Podobnie, gdy mamy wymagające hobby, które wymusza np. ciągnięcie przyczepki czy wjazd w bardziej grząski teren.

Obraz
© fot. Paweł Kaczor

Oczywiście te auta nie mają zdolności terenowych, ale również nie zakopią się w byle śniegu czy błocie, a to dla zdecydowanej większości użytkowników jest w zupełności wystarczające.

A jakie są wady? Z pewnością kilka ich jest i niestety rzadko się o nich mówi. Owszem, jazda w trasie jest przyjemna, pod warunkiem, że nie przesadzamy z prędkością. Przy szybszej jeździe pojawia się szum związany ze słaba opływowością nadwozia. Nie oszukujmy się, te nadwozia nie mają aerodynamicznych kształtów. Współczynnik oporu aerodynamicznego większości takich aut wynosi powyżej 0,35, a dodatkowo należy uwzględnić sporą powierzchnię czołową.

Obraz
© fot. Rafał Warecki

Powoduje to utratę dynamiki przy wysokich prędkościach i stosunkowo niską prędkość maksymalną. Choć to ostatnie na polskich drogach nie ma aż takiego znaczenia. Dodatkowo, gdy chcemy jechać szybko – spalanie również wzrośnie. Dysproporcja pomiędzy zużyciem paliwa w jeździe spokojnej i szybkiej jest znacznie większa niż w aucie osobowym. Dodatkowo, zużycie paliwa zwiększane jest poprzez zastosowanie napędu na cztery koła. Niestety, za bezpieczeństwo i zwiększone parametry trakcyjne trzeba płacić.

Z drugiej strony hamulce SUV-ów nie mają łatwego zadania i zazwyczaj ustępują odpowiadającym im autom osobowym. Trzeba o tym pamiętać za kierownicą i mieć świadomość rozmiaru auta, którym podróżujemy. Podobnie z pokonywaniem zakrętów. Wiele się słyszy, że jeżdżą praktycznie jak osobówki. I to prawda, w codziennym użytkowaniu trudno dostrzec różnicę. Jednak w którym aucie wolelibyście siedzieć podczas manewru nagłego ominięcia przeszkody?

Obraz
© fot. Mariusz Zmysłowski

Czy takie auta są przestronne? Różnie z tym bywa, bo podniesiony układ jezdny i napęd powodują, że dla pasażerów nie zawsze zostaje aż tak dużo miejsca. Ci na tylnej kanapie często mają dużo przestrzeni nad głową, ale muszą siedzieć z kolanami przy brodzie, co wynika z niskiego umieszczenia siedzeń w stosunku do podłogi. Z bagażnikami też bywa różnie. Czy są to samochody funkcjonalne? – Moim zdaniem niedużo bardziej od zwykłego kombi.

Producenci często psują zalety SUV-ów poprzez usiłowanie uczynienia ich bardziej efektownymi i rzucającymi się w oczy dla nabywcy. Dlatego w znacznej części modeli znajdziemy niskoprofilowe opony z wielkimi felgami, które obniżają komfort i nie pomagają w trudnych warunkach. Koszt wymiany takich opon jest często bardzo duży. No, ale za to auto się prezentuje! – Tylko czy naprawdę tego chcemy.

Obraz
© fot. Bartosz Pokrzywiński

Podobnie z prześwitem – skoro samochód z założenia ma sobie radzić w mieście, to czemu ktoś projektuje np. przedni zderzak jak w Oplu Mokka? Przecież już zwykły hatchback ma większy prześwit.

I tu dochodzimy do sedna sprawy. Większość nabywców nie korzysta z zalet takich aut, a zachowuje się bardziej jak prawdziwe sroki, kupując to, co ładniej i okazalej wygląda. Coś, czym można zrobić wrażenie, ale też podoba się im samym. Napęd? Często nieważny – w większości popularnych modeli wybierana jest wersja z napędem na jedną oś.

Obraz
© fot. Rafał Warecki

Dlatego nie wybierają klasycznych odpowiedników, które są szybsze, lepiej się prowadzą i często są tańsze. Niestety są też zwykłe, dla niektórych za bardzo by pasować do ich "lifestylowego życia". Dlatego też są to auta wzbudzające tyle emocji i chyba trudno je ocenić jednoznacznie pozytywnie lub negatywnie.

A Wy co o tym myślicie? Jakie są wasze wrażenia z podróży autami z podwyższonym nadwoziem?

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (44)