Aston Martin wróci do Formuły 1? [aktualizacja]
Podczas weekendu Formuły 1 w Wielkiej Brytanii na torze Silverstone nie gasły dyskusje i plotki na temat rozstania ekipy Red Bulla z Renault. Pojawiły się natomiast spekulacje na temat powrotu marki Aston Martin do F1, po ponad 50 latach. Niestety ostatnie doniesienia nie są zachęcające i być może Aston Martin przełoży plany na sezon 2017.
16.12.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:51
W latach 1959-1960 marka Aston Martin miała swoje pięć minut w Formule 1. Ostatnio angażuje się w wyścigi długodystansowe. Nie udało się z prototypami LMP, ale lepiej idzie im ściganie samochodami GT. Teraz planują powrócić do Formuły 1.
Tymczasem Red Bull Racing jest z wyścigu na wyścig w coraz większych kłopotach z powodu jednostek napędowych firmy Renault. Również podczas wczorajszego Grand Prix Wielkiej Brytanii tylko jedno z czterech aut napędzanych silnikami Renault dojechało do mety. Niekoniecznie przyczyną był silnik, ale frustracja zespołów wchodzi na najwyższy poziom. Ostatnio Red Bull i Mercedes zaprzeczały pogłoskom o negocjacjach na dostawę jednostek napędowych, ale niektórzy są innego zdania. Według niepotwierdzonych, a rzekomo pewnych informacji, Aston Martin właśnie negocjuje z Mercedesem i Red Bullem powrót brytyjskiej marki do Formuły 1 jako partnera technologicznego zespołu z Milton Keynes. Byłaby to współpraca na zasadzie obecnej, pomiędzy Red Bullem a Infiniti. A zatem do F1 powróciłaby jedynie marka Aston Martin.
Kartą przetargową Aston Martina miałyby być załatwione dla Red Bulla silniki, być może pod marką Aston Martin, ale od Mercedesa. Podobno niemiecki producent najlepszych obecnie silników Formuły 1 jest przychylny takiemu trikowi, ponieważ Aston Martin nie jest żadną konkurencją dla marki Mercedes-Benz. Nota bene, do koncernu należy 5 procent udziałów Aston Martina. Za rozmowy z Mercedesem odpowiadają Andy Palmer i Simon Sproule, którzy wcześniej negocjowali dla Red Bulla umowę z Infiniti. Panowie mają niewiele czasu, albo wszystko zmierza ku finałowi, ponieważ pod koniec czerwca Helmut Marko powiedział, że o dalszej przyszłości stajni i marki Red Bull w Formule 1 zdecyduje jeszcze przed letnią przerwą, czyli w ciągu najbliższych tygodni. Aston Martin nie wypowiada się na ten temat.
Tymczasem według niemieckich mediów, trwają również rozmowy na linii Renault-Lotus. Francuzi są zainteresowani odkupieniem swojej dawnej stajni z Enstone by pozostać w Formule 1 jako zespół fabryczny. Jeżeli Red Bull zrezygnuje ze współpracy z nimi, co jest możliwe, choć mają umowę do końca sezonu 2016, to Renault pozostanie na lodzie, bo żaden zespół nie chce ich silników. W rozmowy rzekomo zaangażowany jest ambasador Renault i szef fabrycznego zespołu w Formule E - Alain Prost.
Jak Wam się podobają takie pomysły? Co powiecie na takie stajnie jak Aston Martin Red Bull Racing oraz Renault F1 Team?
[aktualizacja 31 października]
Przed Grand Prix Meksyku wraca temat Aston Martina w Formule 1. Po nieudanych negocjacjach ze stajnią Red Bull Racing brytyjska firma najprawdopodobniej już się dogadała z brytyjskim jak by nie patrzeć zespołem Force India. Choć kapitał tej stajni pochodzi w dużej części z Indii to siedzibę ma w Silverstone, w brytyjskiej stolicy motorsportu. Na czym miałaby polegać współpraca Aston Martin Racing z Force India?
Chodzi głównie o działania wizerunkowe i dostęp do technologii F1. Aston Martin umieściłby swoje logo na bolidach zespołu, a samą stajnię przemianowano by tak, by skojarzenia były jednoznaczne z marką. Najpewniej "Force India" zniknęłoby nawet z pełnej nazwy zespołu. Mówi się też o przyciągnięciu sponsora jakim ma być Johnny Walker. Firma znana z produkcji Whiskty kończy w tym roku współpracę z McLarenem, ale nie zamierza odchodzić z Formuły 1. Podobno bolidy Aston Martin miałyby być niebieskie ze złotym logo "Jasia Wędrownicza".
Zespół Aston Martin raczej nie nazywałby się konstruktorem. Wręcz przeciwnie - w zamian za zaangażowanie, brytyjska firma ma otrzymać dostęp do technologii, która miałaby być wykorzystana w budowie samochodów drogowych. Współpraca może być podobna jak między Infiniti a Red Bullem, ale posunięta znacznie dalej ze strony marketingowej dla Astona. Nie jest problemem fakt, że stajnia ma kontrakt na silniki Mercedesa z dwóch powodów. Po pierwsze, to najlepsze jednostki napędowe w stawce, a po drugie Daimler jest mniejszościowym (5%) udziałowcem Aston Martina. To tyle jeśli chodzi o nieoficjalne wiadomości, a co z oficjalnymi?
Kontynuujemy wiele dyskusji dotyczących sezonu 2016 i kolejnych, zarówno z obecnymi jak i potencjalnymi partnerami, którzy dostrzegają wartość komercyjną związaną ze współpracą z Force India. W odpowiednim czasie wydamy stosowne oświadczenia związane z naszymi partnerami handlowymi. Przyszłość zespołu w dalszym ciągu rysuje się w bardzo jasnych barwach. - powiedział rzecznik Force India.
Nic nie jest jeszcze postanowione, ale prowadzimy rozmowy. Jeżeli jutro ktoś przyjdzie i zaoferuje mi odpowiednią sumę pieniędzy za tytularny sponsoring, mogę zmienić nazwę teamu. - powiedział w wywiadzie z brytyjskim Autosportem właściciel Force India Vijay Mallya.
To jedna z najsłynniejszych brytyjskich marek (Aston Martin przyp. red.). Ma wyrobioną renomę, reprezentuje pewien poziom luksusu i aspiracji. Jest bardziej interesująca dla sponsorów i czyni projekt, jaki dziś nazywa się Force India bardziej interesującym dla naszych potencjalnych partnerów. - dodał w innej rozmowie.