Poradniki i mechanikaMamy prawo wściekać się na ceny autostrad. Dwa przejazdy A2 są droższe niż rok jazdy w Szwajcarii

Mamy prawo wściekać się na ceny autostrad. Dwa przejazdy A2 są droższe niż rok jazdy w Szwajcarii

Autostrada A2 momentami kosztuje ponad 2 zł za kilometr
Autostrada A2 momentami kosztuje ponad 2 zł za kilometr
Źródło zdjęć: © Fot. Piotr Kamionka/REPORTER
Michał Zieliński
17.01.2019 12:02, aktualizacja: 28.03.2023 12:06

Od 1 marca 2019 roku opłaty za autostradę A4 mają wzrosnąć. Choć podwyżki nie dotyczą samochodów osobowych, temat cen znowu wrócił na usta Polaków. Nic dziwnego – w porównaniu do innych krajów nasze autostrady są piekielnie drogie i ie podróżuje się nimi tak wygodnie.

Jak informuje Money.pl, grupa Stalexport Autostrady zarządzająca autostradą A4 planuje podniesienie opłat dla pojazdów kategorii 2, 3 i 4. Oznacza to, że podwyżki nie dotkną samochodów osobowych i motocykli, które nadal za przejazd na odcinku Katowice-Kraków płacić będą odpowiednio 10 i 5 zł na każdej z bramek. Zmianom w cenniku sprzeciwiła się Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, lecz jedyne, co może zrobić, to zaapelować do zarządcy, by przeanalizował swoją decyzję.

Nawet po podniesieniu kwot A4 nie będzie najdroższą autostradą w Polsce. Ten niechlubny tytuł od dawna należy do A2 łączącą niemiecką granicę z Warszawą. Niecała trasa jest płatna, lecz po podsumowaniu wszystkich odcinków otrzymujemy kwotę 87,90 zł, a mówimy tutaj o podróży tylko w jedną stronę. Realnie patrzymy więc na blisko 176 zł. Porównując ze stawkami, jakie obowiązują za granicą, jest to cena wręcz zaporowa.

Ceny autostrad w innych krajach

W wielu krajach obowiązuje system winiet. Jest to zdecydowanie wygodniejsze rozwiązanie niż bramki, bowiem opłaca się przejazdy z góry na konkretny czas. Zazwyczaj do wyboru są trzy okresy, które wahają się od tygodnia do nawet roku. Najwygodniej korzysta się z nich na Słowacji, Węgrzech i w Rumunii. Podczas zakupu winiety wystarczyć podać numery rejestracyjne auta, a system kamer na autostradzie rozpozna, że przejazd został opłacony. W pozostałych krajach winietę nakleja się na szybę.

Ceny wahają się od 3 euro za 7-dniową winietę w Rumunii do 139 euro za rok jazdy po autostradach na Węgrzech. Patrząc jednak na pojedynczą podróż tam i z powrotem, która odbywa się w ciągu tygodnia, w większości z krajów nie wydamy więcej niż 15 euro (ok. 64 zł). Tyle wynosi opłata za winietę na 7 dni na Słowenii. Wyjątkiem jest Szwajcaria, gdzie trzeba zapłacić za cały rok jeżdżenia z góry. Opłata to jednak 40 franków szwajcarskich, a więc ok. 150 zł – ciągle wychodzi taniej niż przejazd A2 w dwie strony.

Jak w Polsce płacimy za autostrady?

W Polsce winiet dla samochodów osobowych nie ma. Zdecydowanie najczęściej występującą metodą jest uiszczanie opłaty po zatrzymaniu na bramkach. Są dwa sposoby. W niektórych należy zapłacić za przejazd z góry. Na innych wjeżdżając na płatny odcinek pobiera się bilecik, który następnie oddaje się go przy bramce przy zjeździe z trasy. Tam naliczana i pobierana jest opłata.

Niezależnie od rodzaju, bramki mają jedną wspólną cechę: tworzące się korki. Zarządcy autostrad chcą temu położyć kres wprowadzając własne systemy opłat. Jadąc konkretnym fragmentem A1 oraz A4 pieniądze mogą być automatycznie pobrane z konta. W tym celu należy skorzystać z aplikacji mobilnej i tam zarejestrować swój samochód. Następnie, podjeżdżając do wydzielonej bramki, system kamer rozpozna numery auta i umożliwi przejazd. Szkoda, że firmy zarządzające nie dogadały się, by stworzyć jedną, uniwersalną usługę.

Czy po polskich autostradach opłaca się jeździć?

Tutaj zdania są podzielone. Z wyłączeniem Niemiec mamy "najszybsze" autostrady w Europie. Dopuszczalna prędkość to bowiem 140 km/h, o 10 km/h więcej niż w większości krajów. Z drugiej strony kierowcy narzekają na liczne remonty, które wydłużają czas podróży.

Powracającym jak bumerang tematem jest kultura jazdy na polskich autostradach. Przekraczanie prędkości, umiłowanie lewego pasa, nieutrzymywanie odpowiedniego odstępu - to tylko niektóre z częstych grzechów kierowców. W efekcie może okazać się, że podróż taką trasą będzie zwyczajnie nieprzyjemna.

Cieszy natomiast, że tak chętnie krytykowane remonty przynoszą rezultaty. Autostrad przybywa i stają się coraz lepszej jakości. Zarządcy dbają, by rozwijać infrastrukturę, pojawiają się też stacje do szybkiego ładowania samochodów elektrycznych.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)