1980 Ferrari Pinin [zapomniane koncepty]
W 1980 roku włoskie studio projektowe Pininfarina obchodziło 50. rocznicę powstania. Jego założycielem jest Battista 'Pinin' Farina i to właśnie na jego cześć powstała nietypowa, 4-drzwiowa limuzyna z logo Ferrari na przedzie.
W 1980 roku włoskie studio projektowe Pininfarina obchodziło 50. rocznicę powstania. Jego założycielem jest Battista 'Pinin' Farina i to właśnie na jego cześć powstała nietypowa, 4-drzwiowa limuzyna z logo Ferrari na przedzie.
W czasach, kiedy jeszcze nikt nie myślał o 4-osobowych, 4-drzwiowych limuzynach o sportowych osiągach, Ferrari na salonie samochodowym w Turynie zaprezentowało model Pinin. Wcześniej krążyły plotki o unikalnym modelu Ferrari, jednak nikt nie spodziewał się ekskluzywnej limuzyny.
Co więcej, gdy Sergio Pininfarina zaprezentował nowy model, okazało się, że pod maską zainstalowano 5,0-litrowy, 12-cylindrowy silnik o przeciwległych cylindrach. Generował on 360 KM i 450 Nm momentu obrotowego. Napęd na tylną oś tego prawie 5-metrowego (4821 mm) pojazdu był przekazywany za pomocą 5-biegowej przekładni manualnej. Od strony technicznej dawcą większości mechanicznych organów było Ferrari 400 GT.
Prototyp modelu Pinin został zaprojektowany przez Leonarda Fioravantiego. Skupił się on raczej na prostych i klasycznych liniach limuzyny. Z przodu lekko szpiczasty przód z dużą atrapą chłodnicy i szerokimi światłami raczej nie robi oszałamiającego wrażenia. Podobnie rzecz się ma z całą, dość ociężałą sylwetką pojazdu. Są to tradycyjne linie sporych rozmiarów sedana, jednak dzięki 5,0-litrowemu silnikowi i logo Ferrari na przedzie pojazd budził niemałe zainteresowanie.
We wnętrzu dominowała brązowa skóra oraz futurystyczna deska rozdzielcza z cyfrowymi wskaźnikami, które zapalały się po przekręceniu kluczyka. Zrezygnowano natomiast z konsoli centralnej - wszystkie przyciski przeniesiono na tunel środkowy w okolicę lewarka zmiany biegów. Z tyłu umiejscowiono dwa wygodne fotele, z których za pomocą specjalnego panelu można było między innymi sterować systemem audio i elektrycznymi szybami. Patrząc na zdjęcia, można śmiało stwierdzić, że pasażerowie Ferrari Pinin nie mogli narzekać na brak miejsca.
Jako ciekawostkę dodam, że projektem zainteresował się sam Enzo Ferrari, który zaprosił Sergio Pininfarinę na rozmowy w sprawie produkcji limitowanej serii ekskluzywnej limuzyny Pinin. Jednak ostatecznie rozmowy stanęły na niczym, a pokazowy model przeszedł na emeryturę po światowym tournée na różnorakich salonach i wystawach. Ostatecznie Ferrari Pinin trafiło w ręce prywatnego kolekcjonera i kierowcy wyścigowego - Jacquesa Swatersa.
Źródło: Truth about Cars • Ultimate Car Page