Coraz większy problem na stacjach. Branża apeluje o działania
Branża stacji ładowania samochodów elektrycznych zmaga się z nasilającym się problemem kradzieży kabli, co wpływa na dostępność usług. Operatorzy podejmują działania, aby ochronić swoją infrastrukturę i minimalizować straty.
Operatorzy stacji ładowania w Polsce coraz częściej raportują problemy związane z kradzieżą kabli, co przynosi im znaczne straty, ale przede wszystkim powoduje długie przerwy w działaniu stacji.
Stowarzyszenie PSNM wskazuje, że działania złodziei często przybierają formę zorganizowanych akcji. We wrześniu tego roku we Wrocławiu tylko w przeciągu jednej nocy unieruchomiono kilkanaście punktów ładowania poprzez odcięcie kabli. Problem ten dotyczy zarówno pojedynczych stacji, jak i większych hubów, co dodatkowo potęguje skalę zniszczeń.
Volkswagen ID.4 - na pewno 204 KM? Sprawdziłem to!
Branża inwestuje w nowe rozwiązania, takie jak monitoring i systemy alarmowe, które mają za zadanie wspierać policję w zatrzymywaniu sprawców. Jednak same środki techniczne nie są w stanie całkowicie powstrzymać kradzieży. Mimo to, dzięki ich zastosowaniu, wzrastają szanse na ujęcie winnych, co udało się m.in. w Lubinie i Polkowicach.
Problemem są też punkty skupu złomu, które nielegalnie przyjmują skradzione kable. Działanie to obarczone jest wysokim ryzykiem prawnym, bowiem paserstwo może skutkować karą więzienia do pięciu lat. Stowarzyszenie PSNM apeluje do prezydentów miast o przeprowadzenie dodatkowych kontroli, aby ograniczyć zjawisko i zwiększyć efektywność działań policji.
Branża liczy, że dzięki wspólnym wysiłkom uda się zahamować proceder, który w ostatnim czasie przybiera na sile.