Zbiórka na Seicento - organizator zostawił sobie 150 tysięcy, ale nie czeka go kara

Sebastian Kościelnik w lutym 2017 roku, jadąc swoim fiatem seicento, zderzył się z rządową kolumną, wiozącą ówczesną premier Beatę Szydło. Internauci zorganizowali zbiórkę na sprawny samochód dla mężczyzny. Niestety pieniądze do niego nie dotarły, bo zostały u organizatora.

Zbiórka na sprawne Seicento nie zakończyła się szczęśliwie dla poszkodowanego.Zbiórka na sprawne Seicento nie zakończyła się szczęśliwie dla poszkodowanego.
Źródło zdjęć: © FOT. POLSKA PRESS/EAST NEWS
Aleksander Ruciński

Pomysłodawcą zbiórki na sprawne seicento dla Sebastiana był Rafal B. - Polak mieszkający w Wielkiej Brytanii. Spontaniczną akcję określił mianem "Protestu przeciw Państwu Prawa i Sprawiedliwości". Początkowo zakładano zebranie kwoty 5 tysięcy złotych, która z powodzeniem powinna wystarczyć na zakup fiata seicento w dobrym stanie. Odzew internautów okazał się jednak zaskakująco ogromny - do tego stopnia, że całą akcję zakończono z kwotą 150 tysięcy złotych na koncie Rafała B.

Organizator zapowiedział, że z wypłatą pieniędzy wstrzyma się do końca procesu, jaki w związku z wypadkiem toczył się wobec Sebastiana Kościelnika. Rafał B. ostatecznie jednak się rozmyślił i przywłaszczył sobie zebrane pieniądze. Uczestnicy zbiórki poczuli się oszukani i skierowali sprawę do sądu. Mogłoby się wydawać, że mamy tu do czynienia z ewidentną winą organizatora. Sąd uznał jednak inaczej.

W treści wyroku wskazano, że pozwany nie dopuścił się zarzucanego mu czynu, jakim było przywłaszczenie pieniędzy. Zdaniem sądu uczestnicy zbiórki dokonali dobrowolnej darowizny na rzecz organizatora Rafała B., a nie poszkodowanego Sebastiana. W związku z tym nieprzekazanie pieniędzy dalej było jedynie niewywiązaniem się z obowiązku, a nie przywłaszczeniem. Mówiąc prościej - zatrzymanie 150 tysięcy złotych ze organizowanej zbiórki nie było niezgodne z prawem.

Co więcej, Rafał B. nie dysponuje już wspomnianymi pieniędzmi, ponieważ rozdysponował je wspólnie z żoną. Sąd zwrócił uwagę, że takie działanie jest zdecydowanie wątpliwe pod względem moralnym, ale nie nosi znamion przestępstwa. Nie wiemy, co skłoniło organizatora do takiego zachowania i trudno go w jakikolwiek sposób usprawiedliwić. Nie ulega wątpliwości, że nadwyrężając zaufanie tysięcy ludzi, Rafał B. z pewnością nie postąpił właściwie.

Wybrane dla Ciebie

Chińczycy podjęli decyzję w sprawie polskiego rynku. Sprzedali tylko 34 auta
Chińczycy podjęli decyzję w sprawie polskiego rynku. Sprzedali tylko 34 auta
Kolejna marka przeprasza się z przyciskami, ale z ekranów nie zrezygnuje
Kolejna marka przeprasza się z przyciskami, ale z ekranów nie zrezygnuje
Duster doczekał się wersji pick-up. Wiemy, gdzie go kupicie
Duster doczekał się wersji pick-up. Wiemy, gdzie go kupicie
10 lat od Dieselgate. Jak wielkie oszustwo zmieniło Volkswagena i cały nasz świat
10 lat od Dieselgate. Jak wielkie oszustwo zmieniło Volkswagena i cały nasz świat
Nowe Renault 4 doczekało się wersji van. Tak jak jego pierwowzór
Nowe Renault 4 doczekało się wersji van. Tak jak jego pierwowzór
Nowe auto za mniej niż 60 tys. zł. Fiat udowadnia, że to wciąż możliwe
Nowe auto za mniej niż 60 tys. zł. Fiat udowadnia, że to wciąż możliwe
Chińczycy chcą produkować w Europie. Wiemy gdzie
Chińczycy chcą produkować w Europie. Wiemy gdzie
Oto następca Ceeda. Kia K4 wjedzie do Europy
Oto następca Ceeda. Kia K4 wjedzie do Europy
Zwolnią 1000 osób. Popyt niższy od oczekiwanego
Zwolnią 1000 osób. Popyt niższy od oczekiwanego
Test: Ford Mustang GTD – żarty się skończyły
Test: Ford Mustang GTD – żarty się skończyły
Od 19 września droższy przegląd. To jeszcze nie koniec zmian w przepisach
Od 19 września droższy przegląd. To jeszcze nie koniec zmian w przepisach
RPO chce łagodniej. Zmiany w punktach karnych zwykłym ludziom nie pomogą [OPINIA]
RPO chce łagodniej. Zmiany w punktach karnych zwykłym ludziom nie pomogą [OPINIA]