Przed wjazdem w wodę koniecznie zdejmij zaślepki

Czasem zamiast zaślepki możemy spotkać odkryte ucho do holowania
Czasem zamiast zaślepki możemy spotkać odkryte ucho do holowania
Źródło zdjęć: © fot. Mariusz Zmysłowski

18.09.2024 08:12, aktual.: 18.09.2024 16:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zaślepki w zderzaku są powszechnie spotykane w każdym samochodzie, choć większość kierowców wolałaby, aby otwierać je jak najrzadziej. Robi się to wtedy, kiedy potrzebna jest pomoc.

Zarówno na przednim, jak i tylnym zderzaku znajduje się mała zaślepka, zwykle o kształcie okrągłym lub kwadratowym, co zależy od modelu pojazdu. Pod nią umieszczony jest gwint, do którego mocowane jest ucho do holowania będące częścią zestawu narzędzi. Dzięki temu możemy bezpiecznie przymocować linkę holowniczą lub linę do wciągania na lawetę.

Obraz
Obraz;

Aby uzyskać dostęp do gwintu, należy wprowadzić płaski śrubokręt lub kluczyk samochodowy w wyżłobione miejsce i delikatnie podważyć zaślepkę. Zwykle jest ona zabezpieczona plastikowym paskiem, aby nie zgubić jej po otwarciu. Wkręcając ucho holownicze, należy je solidnie dokręcić.

W konstrukcji tego rozwiązania jest nieduża różnorodność, bo najwyraźniej producenci doszli do wniosku, że nie ma co komplikować sprawy. Czasami zdarza się, że ucho holownicze ma tzw. lewy gwint. Bywa i tak, że pod zaślepką znajdziemy nie otwór, ale już zamontowane na stałe ucho.

Chociaż ta wiedza może być oczywista dla miłośników motoryzacji, to dla osób korzystających z samochodów jedynie jako środka transportu, może być mniej znana. Instrukcja obsługi pojazdu zawiera taką informację, ale lepiej jest zawczasu wiedzieć, czego i gdzie szukać.

Warto też zawczasu zdjąć takie zaślepki, kiedy wjeżdżamy w głębszą wodę lub trudniejszy teren. Jeśli jest choć cień szansy, że nie pokonamy danego odcinka o własnych siłach, lepiej zdjąć zaślepki wcześniej i wkręcić ucha, niż robić to pod wodą lub wkręcać to w piasku i niszczyć gwint.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (5)