Zakaz w kolejnym mieście? Stymulacja pokazuje, że SCT sprawdziłoby się na Śląsku

Wprowadzenie strefy czystego transportu w Gliwicach dałoby szybką i zauważalną poprawę jakości powietrza, którym oddychają mieszkańcy tego miasta, uważają eksperci z organizacji TRUE Initiative. Na dowód swoich twierdzeń mają badania.

Znak strefy czystego transportu
Znak strefy czystego transportu
Źródło zdjęć: © WP | Szymon Jasina
Tomasz Budzik

28.09.2024 17:52

Rząd przygotowuje się do zmiany przepisów o strefach czystego transportu. W przyszłości – prawdopodobnie od 2025 r. – ich powoływanie ma stać się obowiązkowe w miastach liczących więcej niż 100 tys. mieszkańców, w których występuje średnioroczne przekroczenie zawartości dwutlenku azotu (NO2) w powietrzu.

W 2023 r. taka sytuacja występowała w Katowicach, Krakowie, Warszawie i we Wrocławiu. Jak się jednak okazuje, na stworzeniu strefy wiele zyskałyby również Gliwice. Tak przynajmniej wynika z analizy wykonanej przez TRUE Initiative.

Organizacja wyliczyła, jakie skutki przyniosłaby SCT w latach 2026 – 2035. Za podstawę kalkulacji posłużyły dane o rzeczywistej emisji NO2 i pyłów (PM) podczas używania pojazdów oraz analiza danych o ruchu. W symulacji TRUE Initiative założono, że w 2026 r. zakazem wjazdu zostałyby objęte tylko diesle niespełniające normy emisji Euro 4, a więc mające więcej niż 20 lat, oraz auta benzynowe niespełniające normy Euro 3, czyli liczące sobie więcej niż 25 lat.

Wymagania dotyczące spełnianego przez pojazdy poziomu emisji miałyby być podwyższane co trzy lata tak, by w 2035 r. do strefy mogły wjechać tylko diesle spełniające co najmniej normę Euro 6d oraz auta benzynowe, spełniające co najmniej normę Euro 6.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdaniem TRUE Initiative pierwsza faza wykluczenie dotyczyłaby 8 proc. pojazdów poruszających się po Gliwicach. W efekcie pod koniec pierwszego okresu stężenie dwutlenku azotu w powietrzu powinno spaść o 18-21 proc., a pyłów PM o 37-43 proc. Druga faza przyniosłaby spadek obecności pyłów o 75 proc. względem wartości początkowych.

Wszystko dlatego, że do strefy mogłyby wjeżdżać tylko diesle spełniające normę Euro 5, a więc z filtrem cząstek stałych. No cóż, zapewne poprawa jakości powietrza wynika z kalkulacji, że w samochodach formalnie spełniających tę normę te filtry wciąż są i działają.

Organizacja na podstawie swojego wyliczenia radzi, by powołać w Gliwicach strefę czystego transportu. Przykład Warszawy pokazuje, że nie jest to tak łatwe, jak mogłoby się wydawać, bo jednocześnie trzeba stworzyć system kontroli wjazdu do strefy. Trzeba też ponieść polityczny koszt przeforsowania niepopularnej decyzji, a to może być czynnikiem paraliżującym. Chyba że przepisy zmuszą władze do stworzenia strefy.

Komentarze (35)