Wiesmann wraca po upadku - firmę ratują inwestorzy z Wielkiej Brytanii
17.11.2015 11:32, aktual.: 02.10.2022 09:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W 2014 roku kultowa, choć bardzo egzotyczna, niemiecka marka Wiesmann zakończyła produkcję samochodów trwającą od 1991 roku. Szkoda, bo te oryginalne pojazdy miało w sobie to coś, czego brakuje ogólnie pojętej niemieckiej sztuce budowania samochodów sportowych. Teraz dochodzą do nas bardzo ciekawe informacje mówiące o wznowieniu produkcji aut z logo gekona.
Wiesmann to w pewnym sensie niemiecki, garażowy producent samochodów niskoseryjnych, budowanych na indywidualne zamówienie, który robił niewielką karierę tworząc nietuzinkowe roadstery w iście brytyjskim stylu, ale z niemiecką techniką. Do oferty dołączyły też nadwozia Coupé, a jedno i drugie budowano w oparciu o przestrzenną ramę składając wszystko ręcznie. No może nie wszystko, bo układy napędowe dostarczała firma M GmbH, czyli fabryczny tuner BMW.
Choć Wiesmann to marka niemiecka, trudno w gronie producentów zza naszej zachodniej granicy szukać konkurencji dla takich modeli jak MF5, MF4 czy MF3. Prędzej znajdziemy ich na rynku brytyjskim, gdzie wytwarza się takie pojazdy jak na przykład Morgan. I być może to właśnie brytyjski styl pomieszany z niemieckimi podzespołami stanowił o braku sukcesów Wiesmanna, choć na pewno nie można tu mówić o braku kompetencji jego twórców. Wbrew pozorom, maszyny takie jak MF5 okazały się wyjątkowo udanymi konstrukcjami pod względem osiągów. Mogły rywalizować na równi z najlepszymi w swojej klasie. Wystarczy wspomnieć o osiągach topowego GT MF5 napędzanego silnikiem z BMW M5 E60, czyli 5-litrowym V10 o mocy 507 KM. Pozwalał on rozpędzić ten nielekki pojazd (1421 kg) do setki w niespełna 4 sekundy, a do drugiej setki w 11,6 sekund. Prędkość maksymalna to 311 km/h.
Jednak Wiesmanny były szybkie nie tylko na prostej. Wspomniany GT MF5 osiągnął w teście redakcji Sportauto w 2010 roku czas na Nürburgring Nordschleife na poziomie 7:47 min. To identyczny wynik jak Porsche 911 Turbo czy BMW M3 GTS z tego okresu. Na pewno nie można powiedzieć, że z technicznego punktu widzenia czegoś Wiesmannom brakowało. Problemem mogła być cena na poziomie 190 tys. euro, co w porównaniu do 150 tys. euro, jakie trzeba było zapłacić za 911 Turbo zbiło tę markę. Pomimo rozbudowania w ostatnich latach fabryki w Dülmen i pracy tam ponad stu znakomitych specjalistów, zabrakło płynności finansowej, co w połączeniu z dużymi zaległościami w stosunku do dostawców zmusiło braci Martina i Friedhelma Wiesmann do ogłoszenia bankructwa swojej firmy, założonej jeszcze w latach 80.
Jednak znajdują się na świecie pasjonaci, którzy kochają motoryzację ponad zyski. W przypadku Wiesmanna są to Berry i Anita Tatalovic, Brytyjczycy, którzy kilka dni temu kupili fabrykę Wiesmann Automotive GmbH i chcą wznowić produkcję samochodów, ale też zająć się produkcją i sprzedażą części tuningowych. Wiemy, że już zarejestrowano dwie spółki o nazwie Wiesmann Immobilien GmbH oraz Wiesmann International GmbH. Czy to ma szansę powodzenia? Myślę, że tak, ale pod warunkiem obniżenia kosztów produkcji i cen samochodów, które trzeba jeszcze dodatkowo wypromować. Sama reklama w Top Gear może nie wystarczyć. Ponadto auta powinny trafić na rynek brytyjski, gdzie takie konstrukcje wciąż cieszą się uznaniem. Trzeba będzie jeszcze trochę poczekać na efekty odrodzenia, bo w obecnych czasach odrodzenia marek samochodowych nie do końca się udają.