Najlepsze opony zimowe w rozmiarze 255/35 R19

Przyjęło się, że w okresie jesienno-zimowym zakłada się opony o cal mniejsze, węższe i o większym profilu niż w przypadku typowo letniego ogumienia. Wszystko po to, by zwiększyć komfort resorowania i minimalizować ryzyko uszkodzenia felg na wszechobecnych zimą dziurach. Węższa opona lepiej radzi też sobie z odprowadzaniem wody, minimalizując zjawisko aquaplaningu i slushplaningu, czyli poślizgu na nawierzchni pokrytej błotem pośniegowym. Dodatkową zaletą jest fakt, że opony o mniejszym rozmiarze są tańsze od swoim większych sióstr.

Czasy się zmieniają. Ewoluują także opinie ekspertów na temat opon. Obecnie specjaliści optują za utrzymaniem tego samego rozmiaru ogumienia zarówno latem, jak i zimą. Wynika to z faktu, że dzisiejsze, nowoczesne opony różnią się diametralnie od rozwiązań sprzed kilku lat.

Z pomocą kierowcom, którzy przyzwyczaili się letniego rozmiaru opon i nie chcą tracić jego walorów użytkowych i wizualnych podczas jazdy zimą, przychodzi najnowsze porównanie niemieckiego tygodnika motoryzacyjnego Auto Bild.

W redakcyjnym teście wzięło udział jedenaście opon zimowych w rozmiarze 255/35 R19, które poddano próbom w 14 kategoriach. Porównanie przeprowadzono na torze testowym w Finlandii, gdzie sprawdzano m.in. prowadzenie i hamowanie: na śniegu, lodzie, błocie pośniegowym, zamarzniętym śniegu oraz na drodze pokrytej wodą. Do porównania wykorzystano także zestaw opon letnich, aby zilustrować, jak ważne są dedykowane produkty do warunków drogowych.

Pierwszy wniosek z testów? Opony letnie potrzebowały prawie trzykrotnie dłuższej drogi hamowania w porównaniu z zimowymi odpowiednikami.

Porównanie zwyciężył Goodyear Ultra Grip Performance+, który zachwyca doskonałymi osiągami w każdych warunkach pogodowych. Umieszczając tę oponę na podium, niemiecka redakcja nie dopatrzyła się słabości w tym modelu.

Zachwycił także WintracPro firmy Vredestein. Zaimponował w dużej mierze zrównoważoną wydajnością w zmiennych warunkach drogowych. Kolejne lokaty przypadły innym markom premium – Continental z WinterContact TS 860 S i Michelin z Pilot Alpin PA4. Dziennikarze zwrócili także uwagę na dobrą relację ceny i jakości. Mowa o oponach Uniroyal (MS plus 77) i Hankook (Winter i'cept evo2).

Jednak nie wszystkim w tej rywalizacji poszło tak dobrze. Blado na mokrej nawierzchni wypadły takie produkty jak Nexen Winguard Sport 2, Nokian WR A4 i Nankang SV-2 Winter. Na przykład Nokian potrzebował 54,8 metra na wyhamowanie ze 100 km/h. To około dwóch długości samochodu więcej niż zwycięski model Goodyeara, który potrzebował tylko 45,7 metra.

Komfort w cenie

Marka i miejsce na podium znajduje odzwierciedlenie w cenie. Za komplet Goodyear Ultra Grip Performance + trzeba zapłacić – w popularnym sklepie internetowym – nieco ponad 4 tys. zł. Wychodzi zatem tysiąc złotych za sztukę. Sporo, ale to segment opon premium, a na rynku nie brakuje przecież większych i droższych sportowych modeli. Kupujemy więc spokój, bezpieczeństwo i prestiż na kilka zimowych sezonów.

Równie wysoko oceniony w teście model Vredestein Wintrac Pro kosztuje tysiąc złotych mniej za komplet. To duża oszczędność, zważywszy, że oferuje zbliżone parametry i jakość. Reprezentant klasy średniej wśród opon – Uniroyal MS plus 77 – kosztuje ok. 600 zł za sztukę.