Te silniki lepiej omijaj. Francuzi się nie popisali
O francuskich samochodach często mówi się źle. Nie zawsze słusznie, ale są silniki, które ciężko pracowały na fatalne opinie o niektórych modelach znad Sekwany. Oto jednostki napędowe, które potrafią dać w kość.
2.7 HDI
Pierwszym z silników, który przychodzi na myśl, jest 3.0 dCi od Renault, choć jego odpowiedzialność leży bardziej po stronie japońskiego Isuzu niż francuskiego producenta. Ten debiut i współpraca z Japończykami nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, sprawiając, że Renault otrzymał słabe oceny. Podobne trudności napotkała jednostka 2.7 HDi, opracowana razem z Fordem i PSA dla luksusowych modeli Citroëna oraz Peugeota, która charakteryzuje się problemami z wałem korbowym i zacieraniem się panewek. Do tego należy dołożyć kosztowne usterki układu wtryskowego. Silnik montowany był nie tylko we francuskich autach, ale i w Land Roverze Discovery III.
1.4 i 1.6 VTi
Kolejną propozycją, która stała się koszmarem kierowców, była seria silników Prince, rozwijana z BMW. Szczególnie jednostki VTi, które zastąpiły udany 1.6 TU5. Jednostki VTi, mimo swojego technologicznego zaawansowania, nie oferowały dobrych osiągów. Nabywca narażał się więc na ryzyko awarii, ale silnik - nawet gdy był sprawny - nie przynosił mu korzyści, które osładzałyby realne wizje usterek. Lepiej było w innej odsłonie jednostek Prince, o czym poniżej
1.6 THP
THP, chociaż oferuje świetne parametry, jest trudny w obsłudze i wymaga specjalnej troski. Jego eksploatacja przypomina serwis jednostki wyczynowej, a niewłaściwa obsługa szybko prowadzi do serii usterek. Jednostka ma bezpośredni wtrysk paliwa oraz turbodoładowanie, dzięki czemu jest dynamiczna i dość oszczędna. Modyfikacja silnika - i wprowadzenie nazwy PureTech - niestety nie rozwiązało tych problemów. Największym mankamentem są nie tyle same awarie, co trudność z ich naprawą oraz niechęć mechaników do pracy nad THP.
1.2 PureTech
Francuzi przez lata nie radzili sobie z krytyką swoich silników benzynowych VTi i THP. Próbowali poprawić tę sytuację wdrażając jednostkę 1.2 PureTech, jednak i ta ma swoje liczne problemy, wśród których drożność przewodów olejowych, zatykających się łuszczącym się paskiem rozrządu, pracującym w kąpieli olejowej, wysuwa się na czoło. Choć przewyższa VTi w osiągach, problemy takie jak luz wału korbowego, niska trwałość cylindrów czy problematyczny rozrząd sprawiają, że staje się uciążliwa.
Diesel 1.6 dCi
Ten opracowany przez Renault - jako odpowiedź na kłopoty z panewkami 1.5 dCi - silnik początkowo zyskał przychylne recenzje. Z czasem kłopoty z głowicą i zaworem EGR, a także nieszczęsny łańcuch rozrządu, zmusiły Francuzów do odwrotu. Do aut wrócił wcześniejszy, ale już poprawiony, motor 1.5 dCi. W historii Renault nie był to jednak jedyny przypadek "poprawki", która miała opłakane skutki. Przykład? Silniki 1.9 dTi i 2.2 dT.
Pojawienie się systemu Common Rail sprawiło, że to rozwiązanie jak najszybciej chciał mieć każdy producent. Renault postanowiło więc wyposażyć w niego udane silniki 1.9 dTi oraz 2.2 dT. Oba po tej kuracji zmieniły nazwę na dCi i zaczęły mieć problemy. W mniejszym z nich ich źródłem były panewki. W 2.2 dochodziło do pęknięć głowicy lub uszczelki pod nią, pęknięć kolektora i częstych awariami układu wtryskowego. Czasem lepsze jest wrogiem dobrego.