Tak wygląda Hyundai Kona N. Jest lepiej, niż mogliście się spodziewać

Hyundai stopniowo podgrzewa atmosferę przed debiutem swojego ostrego crossovera. Mowa oczywiście o modelu Kona N, który niebawem wypełni lukę pomiędzy Fordem Pumą ST a Volkswagenem T-Roc R. Pod względem technicznym ma mieć wiele wspólnego z kompaktowym i30 N.

Kona N prezentuje się naprawdę dobrze.
Kona N prezentuje się naprawdę dobrze.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Hyundai
Aleksander Ruciński

10.03.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:20

Kona z pewnością wyróżnia się z tłumu, ale trudno nazwać ją najbardziej urodziwym autem w swoim segmencie. Ostro narysowany przód może być wadą dla klientów poszukujących miejskiego wozidła, lecz w połączeniu z dodatkami wersji N zdecydowanie zyskuje.

Hyundai właśnie opublikował pierwsze oficjalne grafiki, które dość szczegółowo przedstawiają wygląd Kony N i muszę przyznać, że sportowa wersja prezentuje się naprawdę zacnie. Agresywne zderzaki, poszerzone nadkola, a przede wszystkim spory dyfuzor z ogromnymi końcówkami wydechu robią wrażenie.

Ciekawym detalem wydaje się też trójkątne światło dodatkowego stopu. Zazwyczaj znajdziecie je w dolnej części nadwozia. Koreańczycy poszli jednak pod prąd i zamontowali je tuż pod spojlerem. Wnętrze powinno być równie spektakularne - z kubełkowymi fotelami, dobrze leżącą w dłoniach kierownicą i aluminiowymi pedałami.

Hyundai Kona N (2021)
Hyundai Kona N (2021)© mat. prasowe / Hyundai

Nietrudno domyślać się, że trafi tu ten sam silnik co w i30 N generujący nawet 280 KM mocy. Klienci najprawdopodobniej dostaną do wyboru zarówno 6-stopniową przekładnię manualną, jak i 8-biegowe, automatyczne DCT. Jak przystało na crossovera, nie wyklucza się też napędu na 4 koła.

Auto ma być gotowe wiosną 2021 roku, co oznacza, że już niebawem powinniśmy znać każdy szczegół dotyczący nowego hyundaia. Biorąc jednak pod uwagę, jak udanym autem jest i30 N, raczej nie musimy martwić się o ewentualny sukces.

Hyundai Kona N (2021)
Hyundai Kona N (2021)© mat. prasowe / Hyundai
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)