Łukasz Żak z arteona miał zakaz. Dlaczego nie bał się "wpadki"?

Tragiczny wypadek zarejestrowała kamera w innym aucie
Tragiczny wypadek zarejestrowała kamera w innym aucie
Źródło zdjęć: © Vitrina | Vitrina
Tomasz Budzik

18.09.2024 13:02, aktual.: 18.09.2024 16:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Poszukiwany przez policję, jako sprawca tragicznego wypadku, 26-letni Łukasz Żak przed zdarzeniem chwalił się w mediach społecznościowych szybką i niebezpieczną jazdą. Według doniesień medialnych miał już zakaz prowadzenia. Dlaczego mimo to usiadł za kierownicą? Zapewne w razie wpadki liczył na łagodną karę. Nie bez podstaw.

Tragiczny wypadek miał miejsce w nocy z soboty na niedzielę. Na opublikowanym w sieci nagraniu tego zdarzenia widać, jak w tył prawidłowo jadącego forda z absurdalnie wysoką prędkością wbija się volkswagen arteon. Kobieta i dwójka dzieci podróżujących fordem trafili do szpitala. Jadący z nimi mężczyzna, ojciec dzieci, zginął na miejscu. Spośród pięciu osób jadących arteonem hospitalizacji wymagała jedynie jedna kobieta. Czwórka młodych mężczyzn wyszła ze zdarzenia bez większego szwanku, a jeden z nich uciekł przed przyjazdem policji. Teraz jest poszukiwany listem gończym.

W mediach społecznościowych można znaleźć nagrania z jego przejazdów ulicami stolicy. Wynika z nich, że za kierownicą sportowego samochodu młody mężczyzna nie zważał na ograniczenia prędkości i rozwijał nawet ponad 200 km/h.

Zaledwie 26-letni Łukasz Żak, mieszkający w Warszawie, mimo młodego wieku już zdążył zapełnić swoją kartotekę. Jak informuje "Rzeczpospolita", na mężczyźnie ciążył zakaz kierowania pojazdami w związku z prowadzeniem pod wpływem alkoholu. Trzej pozostali młodzi mężczyźni z arteona byli pijani, więc nietrudno o podejrzenia, że Łukasz Żak, który miał auto prowadzić, również mógł być pod silnym wpływem alkoholu. W końcu czy trzeźwa osoba doprowadziłaby do takiego wypadku?

Kierowca rozpędzał się do 200 km/h
Kierowca rozpędzał się do 200 km/h© x.com | x.com

Jak to możliwe, że osoba z zakazem jazdy wsiada za kierownicę mimo trwania sankcji i do tego po spożyciu alkoholu? Przepisy przewidują za to przecież dodatkowe lub bardziej dotkliwe kary. Rzecz jednak w tym, że kierowcy po prostu ich się nie boją. I mają rację. Tak przynajmniej wynika ze statystyk.

Niedawno poprosiłem Ministerstwo Sprawiedliwości o dane dotyczące wyroków wydanych w 2023 r. w związku z prowadzeniem pojazdów mechanicznych w stanie nietrzeźwości (od 0,5 prom. wzwyż). Analiza danych pokazuje, że sędziowie niechętnie sięgają po wyższy wymiar kary.

W 2023 r. przed sąd trafiło 41,5 tys. osób, które prowadziły pojazd mechaniczny w stanie nietrzeźwości i zostały na tym przyłapane po raz pierwszy. Zgodnie z art. 178a Kodeksu karnego grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności lub grzywna. Na karę pozbawienia wolności skazano 5,5 tys. osób. Najczęstszym wymiarem kary było od 6 miesięcy do roku pozbawienia wolności - 3,6 tys. przypadków. Nieco ponad 3 tys. spośród tych osób zawieszono karę.

Recydywistów z pewnością karano o wiele surowiej, prawda? Jak się okazuje, tylko do pewnego stopnia. Według informacji Ministerstwa Sprawiedliwości w 2023 r. 6,5 tys. osób stanęło przed sądem w związku z prowadzeniem pojazdu pod wpływem alkoholu w warunkach recydywy. Na pozbawienie wolności zostało skazanych 5 tys. z nich, a najczęstszym wymiarem kary ponownie było od 6 miesięcy do jednego roku pozbawienia wolności. Tym razem jednak karę w zawieszeniu orzeczono jedynie względem 610 osób.

Warto jednak wiedzieć, że Kodeks karny za prowadzenie po pijanemu w warunkach recydywy przewiduje wyższą karę – od 3 miesięcy do 5 lat. W 2023 r. karę pozbawienia wolności w wymiarze od 2 do 5 lat zastosowano tylko w 84 przypadkach spośród wspomnianych 6,5 tys. osób.

Jak się okazuje, polskie sądy nie są też przesadnie surowe dla pijanych sprawców wypadków, w wyniku których ktoś poniósł śmierć lub ciężki uszczerbek na zdrowiu. Art. 177 par. 2 Kodeksu karnego przewiduje w takim przypadku karę od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Według informacji, które uzyskałem z Ministerstwa Sprawiedliwości, w 2023 r. za taki czyn skazano 356 osób. Karę pozbawienia wolności zastosowano wobec 92 osób.

Najczęściej stosowaną karą było od 2 do 5 lat pozbawienia wolności. Taki wyrok usłyszały 34 osoby i żadna z nich nie miała kary w zawieszeniu. Jednak drugim najczęściej spotykanym wymiarem kary było ograniczenie wolności od 6 miesięcy do roku. Spośród 27 osób, które usłyszały taki werdykt, aż 15 otrzymało wyrok w zawieszeniu.

Przepisy straszą kierowców wysokimi karami. Liczby pokazują jednak, że sądy niechętnie korzystają z takich możliwości. Nawet wobec recydywistów i sprawców poważnych wypadków drogowych. Póki tak będzie, trudno oczekiwać, by sądowe zakazy jazdy były traktowane poważnie.

wypadektrasa łazienkowskarecydywista
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (120)