Śnieżny paraliż Warszawy. Czy zima rzeczywiście zaskoczyła drogowców?
W poniedziałkowy wieczór Warszawę i Mazowsze nawiedziła burza śnieżna, znaczna część miasta stołecznego została sparaliżowana: tworzyły się duże korki, w których utknęły autobusy, spóźnione były też tramwaje, mieszkańcy narzekali na niedostateczne działania służb. Czy z taką sytuacją można było sobie lepiej poradzić?
16.01.2024 16:39
Mieszkańcy stolicy i kierowcy poruszający się po drogach Warszawy długo zapamiętają ten dzień. Atak burzy śnieżnej spowodował na drogach znaczące utrudnienia, miasto było miejscami sparaliżowane. Drogi były bardzo śliskie, dochodziło do licznych stłuczek, a autobusy miały problemy z podjeżdżaniem pod wzniesienia. Na Wisłostradzie autobus wpadł w poślizg i zatrzymał się na barierkach tak niefortunnie, że pasażerowie nie mogli opuścić pojazdu. Podobna sytuacja miała miejsce w pobliżu ronda Zesłańców Syberyjskich, a wiele innych autobusów utknęło i było zdanych na pomoc drogową – mimo zrywu pasażerów, którzy w niektórych przypadkach próbowali wypychać pojazdy.
Starsi warszawiacy pewnie pamiętają dużo bardziej srogie ataki śniegu i mrozu niż w tym roku. Jednak mimo generalnie coraz łagodniejszych zim, służby muszą być przygotowane na najgorsze. Czy zima rzeczywiście znów zaskoczyła drogowców, jak lubimy powszechnie powtarzać w takich sytuacjach? Czy można było sypać sól wcześniej, prewencyjnie, a w momencie największych opadów odgarniać śnieg sprawniej? Jak wyglądają dokładnie przygotowania ZOM-u w takiej sytuacji? Z tymi pytaniami zwróciłem się do rzecznika Zarządu Oczyszczania Miasta.
Jak informuje ZOM, 15 stycznia miały miejsce aż 4 akcje posypywarek w godzinach 3:30, 14:00, 18:00 i 21:20. Tylko o godzinie 14:00 na drogi będące w gestii ZOM-u wyjechały 42 pojazdy, o każdej z pozostałych wysyłano po 170 posypywarek. Pierwsza akcja, rozpoczęta w nocy z niedzieli na poniedziałek, zakończyła się przed porannym szczytem komunikacyjnym.
ZOM odpowiada m.in. za odśnieżanie 1500 km ulic w Warszawie, którymi kursują autobusy. Odśnieżanie pozostałych dróg (np. gminnych, ok. 1700 km) leży w gestii urzędów dzielnic, natomiast dróg wyższej kategorii, w tym m.in. mosty Południowy im. Anny Jagiellonki i gen. Stefana Grota-Roweckiego – GDDKiA. Szczegółowy podział obowiązków (chodniki, przystanki, parki etc.) można znaleźć w informatorze na stronie internetowej Zarządu Oczyszczania Miasta.
ZOM w tym sezonie zimowym ma w stałej gotowości ponad 300 pługów należących do firm, którym zlecane są prace odśnieżania ulic. Ten stan jest utrzymywany od 15 października do 14 kwietnia. Instytucja całodobowo monitoruje warunki pogodowe przy pomocy wskazań ze stacji meteorologicznych rozmieszczonych na terenie Warszawy, jak i na podstawie danych meteorologicznych z innych źródeł. Ponadto kontrolerzy ZOM sprawdzają rzeczywisty stan na drogach. Na podstawie tych danych i obserwacji podejmowana jest decyzja o zakresie i czasie rozpoczęcia działań.
W trakcie akcji odśnieżania pracownicy ZOM wspierani przez Straż Miejską kontrolują, czy prace są wykonywane prawidłowo. ZOM ma też dostęp do lokalizacji posypywarek i pługów w czasie rzeczywistym, w tym także informacji o tym, czy w danym momencie pojazd odgarnia śnieg.
Trudno zarzucać służbom zaskoczenie atakiem zimy, jeśli w ciągu jednego dnia pługi i posypywarki wyjeżdżały na drogi aż cztery razy, a sytuacja pogodowa jest monitorowana przez całą dobę. Kłopot polega jednak na tym, że ZOM może zgłaszać uwagi do prac odśnieżania tylko tym firmom, które działają na jego zlecenie. To tłumaczy obserwacje mieszkańców, wg których jedna ulica już została odśnieżona, podczas gdy druga, również wymagająca pilnej interwencji, dłużej musi poczekać na swoją kolej. Jest tak dlatego, ponieważ leży to w gestii urzędu dzielnicy.
W Warszawie wszelkie nieprawidłowości związane z odśnieżaniem ulic, chodników czy przystanków można zgłaszać pod numerem telefonu 19115 lub bezpośrednio w Zarządzie Oczyszczania Miasta. W przypadku nieodśnieżonych, niebezpiecznych terenów, może też interweniować Straż Miejska.