Shelby Mustang GT500 1969 - klasyk z muzeum
30.08.2010 21:10, aktual.: 13.10.2022 13:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gdyby tak odsunąć na bok wszelkie problemy z utrzymaniem, serwisowaniem, częściami zamiennymi, ubezpieczeniem, spalaniem czy normami emisji spalin, ciekaw jestem, jakie auta jeździłyby po naszych drogach. Ja należałbym do tej grupy kierowców, która na niedzielny wypad na działkę wybrałaby Shelby Mustanga GT500 z 1969 roku.
Gdyby tak odsunąć na bok wszelkie problemy z utrzymaniem, serwisowaniem, częściami zamiennymi, ubezpieczeniem, spalaniem czy normami emisji spalin, ciekaw jestem, jakie auta jeździłyby po naszych drogach. Ja należałbym do tej grupy kierowców, która na niedzielny wypad na działkę wybrałaby Shelby Mustanga GT500 z 1969 roku.
W motoryzacyjnym niebie benzyna kosztuje 10 groszy za litr, ubezpieczenie opłaca kierowcy państwo, każdy samochód ma zapewnioną wieczną gwarancję producenta z bezpłatnym dostępem do części zamiennych, a Unia Europejska buduje tory wyścigowe, zamiast wprowadzać kolejne normy emisji spalin. Wydaje się, że wprost z motoryzacyjnego nieba pochodzi ten egzemplarz Forda Mustanga Shelby GT500, z nadwoziem cabrio, wyprodukowany w 1969 roku.
Auto jest wyjątkowe z kilku względów. Łącznie powstało tylko 335 egzemplarzy Shelby GT500 z otwartym nadwoziem, natomiast w tej wersji kolorystycznej (ciemny seledyn) wyprodukowano zaledwie 21 aut. Kabriolet ma wprawdzie już ponad 40 lat, jednak na liczniku widnieje oryginalny przebieg 56 000 mil.
Stan techniczny pojazdu jest lepszy niż wzorowy - dwa lata temu Ford został całkowicie odrestaurowany. Ponadto pierwszy właściciel kupił auto od jednego z najsłynniejszych salonów samochodowych - Tasca Ford, a na osłonie słonecznej po stronie pasażera widnieje podpis motoryzacyjnej legendy, Carrolla Shelby.
Właścicielem Mustanga jest słynne Volo Auto Museum, w którym stoją jeszcze np. oryginalny KITT Knight Ridera czy Bluesmobil z Blues Brothers. Za takie cacko z silnikiem V8 o pojemności 7.0 litra i mocy 335 KM trzeba zapłacić aż 155 998 dolarów. Czy warto? Kupując auto z muzeum, po całkowitym odrestaurowaniu można przyjąć, że to fabrycznie nowy model. Warto![block position="inside"]8736[/block]