Czy poddając auto rutynowemu przeglądowi, bądź też przy okazji nieplanowanej wizyty w serwisie zauważyliście kiedyś, że coś wam zginęło? Jason, właściciel Toyoty Tundry nie mógł znaleźć drobnych pozostawionych w aucie. To skłoniło go do zamontowania ukrytej kamery podczas kolejnych odwiedzin w serwisie. Bardzo się zdziwił.
Czy poddając auto rutynowemu przeglądowi, bądź też przy okazji nieplanowanej wizyty w serwisie zauważyliście kiedyś, że coś wam zginęło? Jason, właściciel Toyoty Tundry nie mógł znaleźć drobnych pozostawionych w aucie. To skłoniło go do zamontowania ukrytej kamery podczas kolejnych odwiedzin w serwisie. Bardzo się zdziwił.
Powstały trzy filmy nakręcone za pomocą kamery ukrytej w drzwiach pasażera. Na pierwszym filmie widać zainteresowanie pracownika pojemniczkiem na lekarstwa umieszczonym przy kluczach od auta, pan w niebieskiej koszulce odkręcił wieczko, wysypał zawartość na rękę, przyjrzał się dokładnie, a na końcu niczym śledczy z DEA chciał sprawdzić czy to kokaina.
pills
Drugi film oprócz nieuczciwości prezentuje również numizmatyczne ciągoty naszego ulubionego pracownika. Tym razem wrócił po monety zauważone podczas wcześniejszej wizyty w aucie.
freecoins
Trzeci film został usunięty z youtube, pokazywał on bowiem tego samego pana, który na komputerze diagnostycznym oglądał coś co brzmiało jak film porno. Bez komentarza, czy Wam zginął kiedyś jakiś przedmiot pozostawiony w aucie podczas wizyty w serwisie?
Dodam, że pan w niebieskiej koszulce został wyrzucony z pracy, a Jason w ramach rekompensaty dostał ekstra gwarancję na swoją Toyotę.
Źródło: autoblog.com