Serwis klimatyzacji musi być drogi. Przez oszczędności można ją popsuć

Serwis klimatyzacji musi być drogi. Przez oszczędności można ją popsuć

Napełnianie układu klimatyzacji czynnikiem
Napełnianie układu klimatyzacji czynnikiem
Źródło zdjęć: © fot. autokult
Mateusz Lubczański
03.04.2019 13:46, aktualizacja: 28.03.2023 11:24

Nadchodząca wiosna nie wiąże się wyłącznie z wymianą opon na letnie. Warto też odświeżyć klimatyzację. Będzie to sporo kosztować – zwłaszcza w nowych samochodach. Cięcie kosztów sprawi jednak, że po pewnym czasie za naprawę układu zapłacimy naprawdę dużo.

Jeszcze kilka lat temu cała operacja "nabijania klimy" była tania i zamykała się w kwocie 200 zł. Teraz czynniki klimatyzacji są dwa, a ich ceny są znacznie wyższe niż dawniej. Wszystko po to, by chronić środowisko. Alternatywą są tańsze zabiegi i uzupełnianie klimatyzacji środkami niewiadomego pochodzenia, lecz ich skuteczność jest wątpliwa.

Samochody wyprodukowane po styczniu 2017 mają na pokładzie czynnik o skomplikowanej nazwie R-1234yf. W starszych układy klimatyzacji były napełniane substancją o kodzie R-134a. Nowe przepisy ustaliły normy ilościowe i ograniczono jego użycie. Tymczasem auta go wykorzystujące dalej pojawiają się w serwisach. Nic dziwnego, że ceny tego gazu w hurcie wzrosły. Z nowym, ekologicznym czynniki też nie jest tanio. Jego produkcja jest zmonopolizowana, przez co jest zauważalnie droższy, a dodatkowo każda operacja na butli musi być zarejestrowana.

Warto na wiosnę zmienić też filtr kabinowy
Warto na wiosnę zmienić też filtr kabinowy© fot. autokult

Wzrost cen było widać już w gorące, sierpniowe dni w zeszłym roku. O ile wcześniej za serwis klimatyzacji ze starym czynnikiem płacono ok. 120 zł, w lato ceny windowano nawet do 300 zł. Nowszy preparat – R-1234yf – kosztował już ok. 70-80 zł za 100 g. Do auta klasy kompaktowej potrzeba ok. 500 g. (np. przy nieszczelnym układzie). Do tego jeszcze trzeba doliczyć koszty całej operacji, która zamknie się w okolicach 500 zł. Do nowego gazu trzeba było przecież zakupić nowe maszyny i przeszkolić załogę.

Co bardziej obrotni mechanicy mogą zakupić czynnik chłodzący z nieznanego źródła. Kilka kliknięć w internecie prezentuje skalę problemu. Ceny starszego czynnika zaczynają się od ok. 700 zł, ale butla z oryginalną plombą kosztuje już 1600 zł. To i tak niewiele, biorąc pod uwagę, że ceny butli z R-1234yf nie schodzą poniżej 3 tys. zł. Dlatego warto zapoznać się z opiniami o serwisie, a gdy cena jest niż u konkurencji zapytać się skąd to wynika. Można też sprawdzić butlę z czynnikiem - czy jest oryginalna.

Środek tańszy i z niewiadomego pochodzenia importowany jest z Chin lub Ukrainy, a przez granicę przewozi się go w butlach imitujących instalację LPG. Dla uczestniczących w tym procederze gra jest warta świeczki, bo ewentualny mandat wynosi jedynie 1000 zł.

Jeszcze tańszą alternatywą jest wtłaczanie do klimatyzacji najzwyklejszego propan-butanu, jak z kuchenki gazowej. Tymczasem niewiele osób zdaje sobie sprawę, że czynnik nie tylko odpowiedzialny jest za chłodzenie, ale i za smarowanie całego układu. Bez oleju klimatyzacja się zatrze, a naprawy pójdą w tysiące złotych.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)