Reprezentantka Polski miała kolizję. Tak potraktował ją ubezpieczyciel
Iwona Gołąb od lat reprezentuje Polskę w zawodach Agility (sportu dla psów). Odnosi sporo sukcesów, lecz ostatnio spotkała ją wyjątkowo przykra sytuacja. Mistrzyni, wracając z zawodów, miała wypadek na Łotwie. Wyszła z niego cało, ale potem było już tylko gorzej.
O tym, co wydarzyło się po wypadku, Iwona napisała w mediach społecznościowych. Jak większość osób, które znalazły się w takiej sytuacji, od razu zwróciła się do ubezpieczyciela. Twierdzi jednak, że mimo wykupionego najwyższego pakietu assistance, nie dostała żadnego realnego wsparcia.
Ostatecznie była zmuszona wrócić rozbitym autem do Polski, narażając życie swoje i swoich psich pasażerów. Nie był to jednak koniec kłopotów, gdyż ubezpieczyciel orzekł szkodę całkowitą i zaproponował 15 tys. zł.
To dość dziwne z uwagi na fakt, że - jak pisze Iwona - wykupione ubezpieczenie opiewało na kwotę ponad 62 tys. zł, a autoryzowany serwis wycenił naprawę na 43 661 zł - kwota naprawy nie przekroczyłaby więc wartości auta sprzed szkody.
Reprezentantka Polski znalazła się w patowej sytuacji, bez pieniędzy i auta - "Za dwa tygodnie mam kwalifikacje do Mistrzostw Świata. Zamiast trenować – walczę z ubezpieczycielem o minimum uczciwości. Jestem sportowcem. Trenerem. Kobietą w trasie – często samą, z psami – pokonującą 3000+ km miesięcznie, by reprezentować Polskę na międzynarodowej scenie." - pisze Iwona prosząc o udostępnienie posta.
Poprosiliśmy rzecznika PZU o wyjaśnienie tej sytuacji. Publikujemy odpowiedź poniżej:
"Jesteśmy w kontakcie z klientką, po weryfikacji przeprosiliśmy za zaistniałe zdarzenie i mamy nadzieję, że nasze obecne działania - w tym te związane z likwidacją szkody - przyczynią się do poprawy tej sytuacji.
Z uwagi na fakt, że obowiązuje nas tajemnica ubezpieczeniowa, na łamach mediów możemy tylko w sposób ogólny odnieść się do zdarzenia. Co do zasady, w przypadku naprawy pojazdu w autoryzowanej stacji obsługi, w początkowym etapie kosztorysy mogą ulegać zmianie – zakres uszkodzeń jest często ujawniany dopiero po demontażu pewnych części. Dlatego dokładamy starań, aby jak najdokładniej wyjaśnić aktualny stan sprawy, również w aspekcie organizacji pomocy na drodze za granicą Polski, w tym w podstawieniu specjalistycznego pojazdu zgodnego z wymaganiami klienta.
Jednocześnie chcielibyśmy podkreślić, że średni dobowy czas dojazdu pomocy na terenie RP to 54 minuty. W ciągu dnia jest on znacznie krótszy. Za granicą jesteśmy w stanie zorganizować odholowanie w bezpieczne miejsce w ciągu godziny. Natomiast średni czas uzyskania kompleksowej pomocy za granicą jest nieco dłuższy. Istotne jest także wskazanie, jaką klient ma potrzebę. Jeżeli – będąc za granicą - prosi o specjalistyczny pojazd i holownik z Polski - wtedy czas może się wydłużyć."