Regulacja luzów zaworowych. Co to jest, czy można zrobić to samemu? [poradnik cz.2]
Tydzień temu na przykładzie silnika Hondy wyjaśniałem Wam jak kasuje się luzy zaworowe, tym razem przyjrzymy się bliżej jednostce napędowej Fiata, w której eliminuje się je w zupełnie inny sposób. W jaki? Przy pomocy specjalnych płytek. Taki sam system spotykany jest również np. w niektórych Fordach i motocyklach.
10.10.2012 | aktual.: 30.03.2023 12:09
Tydzień temu na przykładzie silnika Hondy wyjaśniałem Wam jak kasuje się luzy zaworowe, tym razem przyjrzymy się bliżej jednostce napędowej Fiata, w której eliminuje się je w zupełnie inny sposób. W jaki? Przy pomocy specjalnych płytek. Taki sam system spotykany jest również np. w niektórych Fordach i motocyklach.
O tym dlaczego konieczna jest regulacja luzów zaworowych już wiecie, tydzień temu mogliście przeczytać również o częstotliwości dokonywania takiego zabiegu, a także ile kosztuje przeprowadzenie takiej czynności eksploatacyjnej u mechanika.
Skoro macie już podstawowe informacje na ten temat możemy przejść do drugiego typu regulacji luzów zaworowych z zastosowaniem tak zwanych płytek. Tym razem do regulacji będziemy potrzebować nieco więcej narzędzi, bo oprócz odpowiedniego szczelinomierza, nasadowego klucza oraz oczkowego klucza, potrzebne nam będą jeszcze 2 śrubokręty. Pierwszy do podważenia i wyciągania płytek jeśli nie mamy specjalnego narzędzia lub odpowiednich szczypców i drugi do uciśnięcia szklanek i oddzielenia od nich płytek. Przydatna będzie jeszcze suwmiarka. Do czego? Dowiecie się przy okazji demontażu starych podkładek.
Podobnie jak w przypadku omawianym tydzień temu regulacji dokonujemy tylko na zimnym silniku. Oczywiście pierwszymi czynnościami, których należy dokonać to demontaż pokrywy zaworów oraz odmy. W przypadku tego typu silników tak jak to miało miejsce w przypadku regulacji omawianej tydzień temu tu również musimy zdjąć obudowę paska rozrządu, aby móc dostać się do górnego koła pasowego. Następnie na odkrytym kole szukamy nakrętki, na którą nałożymy klucz 17 i nim zakręcimy. W którą stronę? Oczywiście w tą, w którą kręci się pasek rozrządu. Musimy tak zatrzymać wałek rozrządu, aby krzywka na zaworze, który sprawdzamy była ustawiona centralnie do góry.
Kolejna czynność to mierzenie szczelin przy pomocy szczelinomierza, którego listki wsuwamy w przestrzeń pomiędzy krzywką, a podkładką prostopadle, nie pod żadnym innym kątem. Listki wkładamy po kolej, możemy zacząć od 0,6 i próbujemy do momentu, aż poczujemy, że jeden z nich udało się wsunąć z wyczuwalnym oporem. Nie może być jednak tak, że został on wepchnięty na siłę – takim sposobem tylko zniszczymy wałek rozrządu.
Kręcimy wałkiem, ustawiając jego kolejne krzywiki do góry i mierzymy luzy na wszystkich zaworach skrupulatnie zapisując, który listek pasuje do szczeliny na danym zaworze. Warto odnotować też, które luzy dotyczą zaworów ssących, a które wydechowych. Jeśli macie z tym problem wystarczy poszukać kolektora wydechowego, właśnie z tej strony są umiejscowione zawory wydechowe.
Po zmierzeniu wszystkim szczelin musimy zweryfikować ich właściwą wielkość luzów na podstawie wytycznych producenta. Płytki na szklankach, gdzie wartość się zgadza lub jest większa od normy o 0,05 możemy bez obawy zostawić w spokoju – tak niewielkie luzy zwykle z czasem kasują się same Jeśli przestrzeń pomiędzy płytką, a krzywką jest zbyt mała lub przekracza zakres tolerancji wtedy musimy taką płytkę wymienić.
Następnie usuwamy niewłaściwe płytki z poszczególnych szklanek. Jak to zrobić? Albo za pomocą specjalnego klucza, szczypców lub własnoręcznie wykonanym narzędziem np. ze śrubokręta płaskiego z wygiętym trzonkiem i zeszlifowaną końców, która musi się wcisnąć między szklankę, a podkładkę. Przy zdejmowaniu podkładki musimy trzymać ją dodatkowo palcami, aby nie wpadła nam w jakiś zakamarek silnika.
Nie jest to łatwe, bo w miedzy czasie musimy oddzielić jeszcze podkładki od szklanek – do tego celu idealnie nadaje się nasz przerobiony śrubokręt lub po prostu zwykły śrubokręt. Podczas wykonywania tych czynności krzywka wałka, nad którą to robimy musi być cały czas skierowana centralnie do góry.
Po wyjęciu płytek warto je wszystkie zmierzyć suwmiarką. Po co? Bo może okazać się, że niektóre z nich co prawda nie pasują już do danego zaworu będą idealnie nadawać się do innego. W taki sposób zaoszczędzimy trochę pieniędzy. Niestety raczej nie uda nam się powtórnie wykorzystać wszystkich podkładek i kilka z nich trzeba będzie dokupić.
Niektórzy jeszcze szlifują płytki, gdy te są za wysokie, ale odradzam takie rozwiązanie. Nie wiadomo ile wytrzyma tak skrócony element, a koszt zakupu nowej to zaledwie ok. kilkadziesiąt złotych.
Kiedy już zdobędziemy elementy o odpowiedniej grubości możemy zabrać się do ich montażu. Nie zapominajmy przy tym o odpowiednim kręceniu kołem pasowym. Przed włożeniem podkładki trzeba zanurzyć w oleju silnikowym o odpowiedniej lepkości – najlepiej dokładnie takim samym jakim mamy zalany silnik.
Dla lepszego uszczelnienia pokrywy zaworów możemy pokusić się o delikatne spiłowanie jej nóżek, zainstalowanie nowej uszczelki i zastosowanie specjalnego silikonu. Jak widać regulacja luzów zaworowych nie jest trudną czynnością serwisową i przy odrobinie chęci, samozaparcia i żyłki majsterkowicza powinno nam to zająć około 2 godziny, a w przypadku niektórych modeli nawet mniej.
Źródło: Autocentrum