Od rajdówek po prototypy - Essen Motor Show 2015
Mamy już koniec stycznia, a ja nadal w tyle z relacją z Essen. Czas by to nadrobić. Dzisiaj pokaże wam targi Essen Motor Show od strony wyścigowej.
30.01.2016 | aktual.: 30.03.2023 13:15
Będąc u naszych zachodnich sąsiadów nie można zacząć inaczej niż od ich rodzimej serii DTM. Wielka trójka czyli Mercedes, BMW i Audi przywiozła swoje konstrukcje z sezonu 2015.
W tych samochodach lubię ich wygląd. Wyglądają jakby przyssano je do ziemi. Do tego wszystkie te dodatki aerodynamiczne, które dodają im agresywności. Wśród nich nie mogło też zabraknąć już klasycznych egzemplarzy tej serii jak BMW M3 E30 czy Mercedesa 190E oraz jego następcy czyli C Klasy.
Będąc przy Mercedesie nie możemy oczywiście zapomnieć o jego dominacji w formule jeden. Jednak więcej czasu poświęciłem klasycznym już maszyną tej serii jak na przykład to piękne Maserati z lat 50.
W tym rzędzie bolidów można było na własne oczy zobaczyć ewolucję jaka przeszłą F1 przez lata. Na pierwszy rzut oka widać te wszystkie zmiany aerodynamiczne, które wprowadzano. Od zupełnego braku skrzydeł po masywne konstrukcje jak w bolidzie Wiliamsa FW09.
Uwielbiam prostotę malowania Jon Player Special. W szczególności te złote linie które podkreślają kształt całego pojazdu. Szkoda, że w nadchodzącym sezonie nie będziemy mogli już go oglądać.
Z formuły przejdźmy płynnie do drugiej najważniejszej serii wyścigowej świata i sportu motorowego który w naszym kraju jest najpopularniejszy czyli do rajdów.
Od wejścia na targi witał wszystkich samochód mistrza świata Sebastiana Ogiera – Volkswagen Polo WRC.
Z tego samego koncernu można było się bliżej przyjrzeć Skodzie Fabii R5.
Oczywiście przyjechała też konkurencja, czyli Citroen, który oprócz swojej rajdówki przywiózł też mistrzowski samochód WTCC.
Jestem wielkim fanem legendarnej już rajdowej grupy B. Gdy tylko zobczyłem Peugota 205 T16 moje serce zaczęło bić szybciej.
W czasach gdy F1 traci na popularności w wyścigach długodystansowych sytuacja ma się coraz lepiej. Nie dziwi też różnorodność przedstawicieli tej kategorii motosportu na targach. Co zawsze podoba mi się w prezentowanych maszynach, że w przeciwieństwie do bolidów F1 nie są one wypolerowane i lśniące. Widać na nich obtarcia, zdarty lakier bo wielogodzinnych jazdach. Dobrze widać to na przykładzie tych dwóch samochodów Porsche 919 i Audi R8 LMS
Starsze pojazdy długo dystansowe już nie mają śladów walki, jednak nie odbiera im to ich uroku. BMW 320 turbo z grupy 5 w malowaniu Jagermeistera.
Porsche 935/K2:
BMW M1:
Samochody, o których warto wspomnieć a nie zaliczają się do wyżej wymienionych kategorii wyścigowych to chociażby Audi Sport TT Cup, która nam, polskim fanom motosportu, powinna się kojarzyć z zwycięzcą debiutanckiego sezonu tej serii Janem Kisielem.
Na stanowisku Peugota można było zobaczyć imponującego Peugota 208 T16 Pikes Peak, który w 2013 ustanowił nowy rekord amerykańskiej imprezy.
A na koniec zostawiłem swoją przejażdżkę - wirtualną oczywiście. Na stanowisku Rutronik Racing można było spróbować swoich sił na symulatorze jazdy. Będąc posiadaczem Logitecha G27 byłem ciekawy jaka różnica jest w porównaniu z topową kierownicą firmy Fanatec.
Porównanie wypada jak łatwo się domyśleć na korzyść droższego sprzętu. Jechałem wirtualnym R8 na torze Hockenheim, precyzja prowadzenia o wiele lepsza, force feedback o wiele mocniej oddawał wszystko to, co działo się z samochodem. A hamulce wydawały się jak bym chciał ugiąć kawałek cegły swoimi stopami. Nie przejechałem żadnego czystego okrążenia. No cóż jestem po prostu zwykłym śmiertelnikiem a nie kierowcą wyścigowym ;)...
Tak wiec kolejny temat z Essen z głowy. Idę przygotowywać kolejny wpis bo w kolejce czekają już zdjęcia z Autosport International. Dzięki za poświęcony czas i do następnego wpisu.
Pozdrawiam,
Paweł Powroźnik