Rajd Sardynii - dziesiąte zwycięstwo z rzędu dla Volkswagena
Zespół Volkswagen Motorsport po Rajdzie Sardynii może się cieszyć dziesiątym zwycięstwem z rzędu i całkowitą dominacją w tym roku.
08.06.2014 | aktual.: 08.10.2022 09:19
Początek Hyundaia
Choć pierwszy odcinek specjalny, rozgrywany w czwartek padł łupem Mikko Hirvonena, to już rywalizację od piątkowego poranku zdominowała ekipa Hyundaia. Ku zaskoczeniu i również uciesze kibiców, kierowcy nowego zespołu w stawce WRC zajęli dwie czołowe pozycje w klasyfikacji po OS3. Thierry Neuville przejechał najszybciej OS2, za nim uplasował się Juho Hänninen. Na kolejnym oesie miejsca na mecie się odwróciły, a za ekipami Hyundaia dojechał Robert Kubica. Po czterech odcinkach liderem rajdu był Thierry Neuville z przewagą 2,9 s do Hänninena, 11,6 s do Martina Prokopa. Dalej jechali Østberg, Evans, Latvala... Dziwna klasyfikacja generalna?
Wszystko za sprawą specyfiki Rajdu Sardynii, gdzie załogi startujące jako pierwsze (pierwsze w klasyfikacji generalnej mistrzostw) musiały czyścić trasę i nie miały szans nawet z wolniejszymi, ale mającymi przed sobą oczyszczoną drogę kierowcami. Niech Sébastien Ogier wypowie się za mnie: Było okropnie! Naprawdę dużo straciłem. Robiłem co mogłem, ale w ogóle nie było przyczepności. Naprawdę cisnę, ale takie są efekty. To tylko udowadnia głupotę tego regulaminu.
Dramat Hirvonena
Mikko Hirvonen dobrze rozpoczął rajd i jeszcze jako tako trzymał kontakt z czołówką do OS4. Był 6. w generalce z niespełna 12-sekundową stratą do lidera, ale przed OS4 przydarzyła mu się dziwna przygoda: Zmieniliśmy koła i sprawdziliśmy ciśnienia, dokładnie tak, jak zawsze i wszystko było w porządku. Później auto zapaliło się bez powodu. Kiedy próbowałem ugasić pożar, zauważyłem, że tylny błotnik jest na swoim miejscu. Czasami potrafi się poluzować i dotknąć wydechu, co może wywołać pożar. To dziwne. Auto Fina spłonęło doszczętnie.
Dramaty Hyundaia
Swój dramat przeżyła również ekipa Hyundaia, ale na OS5. Najpierw Thierry Neuville miał kłopoty z zawieszeniem, z którym walczył długie 23 minuty. I nie byłoby tragedii bo liderem mógłby zostać Juho Hänninen gdyby nie dachował na tej samej próbie. Dojechaliśmy do prawego zakrętu bardzo szybko i straciłem przyczepność przodu, wyjechałem szeroko i kilkukrotnie dachowałem. To było dla mnie zaskoczeniem, ale później zdałem sobie sprawę, że był tam mały dołek, prawie jak koleina. Powinienem był zwrócić na to uwagę podczas zapoznania. - tłumaczył po zakończonym etapie kierowca i20 WRC.
Niespodziewanie liderem radju został borykający się z problemami z układem hamulcowym Jari-Matti Latvala, a drugi w stawce był Mads Østberg. Awansowały wszystkie załogi z Robertem Kubicą włącznie. Polska załoga pokonała OS5 z drugim czasem i wylądowała na 5. miejscu w generalce. Mimo problemów z przerywającym zapłonem tracili do lidera tylko 12,3 s i byli przed Ogierem!
Koncert Latvali
Od momentu objęcia prowadzenia Latala rozgrywał swój koncert znakomitej jazdy do końca dnia. Wygrał 3 z 4 pozostałych odcinków specjalnych ulegając tylko Ogierowi. W czołówce zrobiło się dość ciasno. Pierwsza piątka mieściła się w minucie, a zamykał ją Robert Kubica. Ogier ścigał Østberga i ostatecznie wyprzedził go w ostatniej próbie dnia. Niestety nie było to w pełni zasługą szybkości Francuza, a problemów z elektryką Norwega, który spadł na 3. pozycję: Nasze wycieraczki nie działają, a przednia szyba jest zabrudzona przez mnóstwo owadów. Kiedy jechaliśmy pod słońce, niczego nie widziałem i musiałem zwolnić. - tłumaczył jedyny pozostały na trasie kierowca fabryczny Citroëna. Do Norwega mocno zbliżył się Andreas Mikkelsen i w sobotę miał się odbyć klasyczny, norweski pojedynek. Dziliły ich bowiem tylko 4 s.
Kubica z dobrym tempem
Warto zaznaczyć, że Robert Kubica i Maciej Szczepaniak mieli znakomite tempo co jest zasługą częściowej znajomości tras Rajdu Sardynii. Polska załoga od OS3 zaliczyła serię mocnych przejazdów notując 3., 6., 2., 6., 6., 6. i 3. czas na kolejnych próbach. Robert przyznał na koniec dnia, że po raz pierwszy miał wielka frajdę z jazdy na szutrze.
Koncert Volkswagena i kolejne dramaty
W sobotę były do rozegrania tylko cztery odcinki specjalne, ale za to jakie! Dwa przejazdy Monte Lerno to łącznie prawie 120 oesowych kilometrów. Dzielące je również dwa przejazdy na Monte Olia o długości 19 km każdy, to jedynie chwila oddechu dla maszyn i kierowców. A jak to pokazuje tegoroczny sezon, gdy jest ciężko, najlepiej spisują się Volkswageny (co za reklama!). I tak wszystkie odcinki padły łupem biało-niebieskich.
Chciałbym zauwazyć, że sytuacja w WRC robi się bardzo podobna do tej z F1. Duet niesamowicie szybkich kierowców jednego zespołu, z których jeden jest mimo to murowanym faworytem, ale drugi wymusza na nim wielką presję. Dla Ogiera 22-sekundowa strata do rywala nie stanowi wielkiego wyzwania, podobnie jak dla Lewisa Hamiltona, który goniłby Nico Rosberga w połowie wyścigu. Jednak tak jak Rosberg, tak i Latvala w tym roku prezentują najlepszą formę w całej swojej karierze. Latvala wygrał odcinek numer 1 sobotniego etapu dając do zrozumienia Ogierowi, że nie będzie lekko. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że tak jak Mercedes, tak i Volkswagen pozwala - przynajmniej na razie - na walkę wewnątrz zespołu.
Mamucia próba nr 2, czyli Monte Lerno niestety nie było po stronie lidera. Silnik w aucie Latvali zaczął nabierać niepokojąco wysokiej temperatury i Fin musiał przełączyć Polo WRC w tryb drogowy, bez podtrzymania turbo. To trwało chwilę i temperatura spadła, ale wystarczyło by zestresować kierowcę i wyrzucić go z dobrego rytmu. Jari przegrał pierwsze Monte Lerno o 11 s. Niewiele, ale dzięki temu Ogier odrobił niemal połowę ze swojej straty. Mógłby więcej, ale dostał od teamu informację, że Latvala zatrzymał się na odcinku więc zachowawczo zwolnił. Nieco dalej Andreas Mikkelsen nie dawał rady bardziej doświadczonemu Madsowi Østbergowi, który dzielnie utrzymywał 3. lokatę, ale już z ponadminutową stratą do lidera.
Drugi przejazd Monte Olia wygrał Ogier odrabiając kolejne 5,4 s do Latvali. Na mecie dzieliło ich tylko 12,3 s. Latvala popełnił drobny błąd gasząc silnik na jednym z nawrotów. Niestety niewielki, ale jakże kosztowny błąd popełnił Robert Kubica, który zahaczył o kamień przednim prawym kołem. Zawieszenie się połamało, a koło wyszło bokiem na wierzch. Tym samym polska załoga straciła dobre, 5. miejsce. Najbardziej frustrujące jest to, że przygoda miała miejsce tuż przed metą oesu.
Pozostał tylko drugi przejazd Monte Lerno, a walka Latvala vs. Ogier zamiast nabrać tempa, całkowicie wygasła. Banał: To był mój błąd. Tylne koła wyjechały z koleiny, uderzyłem w kamień i uszkodziłem koło. Musiałem się zatrzymać. - powiedział na mecie próby Latvala, który zmieniał koło na odcinku. Fin stracił nie tylko prowadzenie, ale też został wyprzedzony przez Madsa Østberga. Tym samym Sébastien Ogier z przewagą 1:40,2 min nad resztą stawki mógł zakończyć pościg i spokojnie ukończyć rajd.
Kolejne przygody Hyundaia
Zespół Hyundaia nie liczył się już w walce o dobre lokaty, ale każdy oesowy kilometr jest bezcenny i z pewnością zaprocentuje w przyszłym roku. Niestety trzy załogi koreańskiego teamu, z czego dwie wracające w systemie Rally2 nie ukończyło sobotniego etapu. Najwyżej sklasyfikowany Heyden Paddon, który jechał na 10. pozycji musiał zatrzymać się z powodu awarii silnika. Thierry Neuville zniszczył zawieszenie, a Juho Hänninen po raz drugi wyleciał z trasy.
Walka o dublet
Choć kwestia zwycięstwa w Rajdzie Sardynii została już praktycznie rozstrzygnięta, to Jari-Matti Latvala mógł powalczyć o dublet dla zespołu i zmniejszenie strat punktowych do Ogiera. Każdy punkt w klasyfikacji mistrzostw jest dosłownie na wagę złota, więc Fin miał o co walczyć. Oczywiście jego tempo pozwala na odrobienie 21,3 s do Østberga, ale dzisiejsze odcinki specjalne to tylko cztery próby o łącznej długości niespełna 50 km. Tymczasem Østberg nie zamierzał się poddawać.
OS 14, pierwsza dzisiejsza próba padła łupem Norwega. Kierowca Citroëna zwiększył swoją przewagę nad Latvalą o 3,2 s. Lepszym czasem od Fina mógł pochwalić się drugi z Norwegów, Andreas Mikkelsen. Latvala żałował, że pojechał zbyt ostrożnie i odbił sobie to na OS15. Jednak Mads nie stracił tempa i na mecie zameldował się z czasem gorszym tylko 1,4 s. OS16 to kolejne zwycięstwo Fina, ale znów ze zbyt małą przewagą. Latvala pokonał Østberga o 6,2 s. Strata 16,9 s według Latvali nie była możliwa do odrobienia na tak krótkiej próbie jak kończąca rajd Cala Flumini o długości 9 km. Był to odcinek Power Stage, na którym można powalczyć o dodatkowe punkty.
Jednak to nie Latvala, ani też Ogier zgarnęli 3 premiowane oczka, ale trzeci kierowca Volkswagena - Andreas Mikkelsen. Latvali przypadły 2, a Ogierowi 1 punkt. Mads Østberg zameldował się na mecie z 5. czasem dzięki czemu utrzymał przewagę i zdobył na Sardynii 2. miejsce. To najlepszy w tym roku wynik kierowcy Citroëna.
Tymczasem Sébastien Ogier zapisał sobie na konto czwarte zwycięstwo w tegorocznym cyklu WRC. Co więcej, dał kolejne zwycięstwo zespołowi Volkswagena, który w tym roku jeszcze nie przegrał żadnego rajdu, a swoją dominację kontynuuje od Rajdu Australii 2013 zapewniając sobie serię 10 zwycięstw z rzędu.
W klasyfikacji RC2 zwycięzcą i liderem WRC2 został Włoch Lorenzo Bertelli jadący Fordem Fiestą RRC. Drugie miejsce zajął prawdopodobnie przyszły następca Loeba i Ogiera Sébastien Chardonnet. Francuz zaliczył debiut Citroëna DS3 R5 na trasach rajdowych mistrzostw świata. Zajął 11. miejsce w klasyfikacji generalnej. Natomiast 8. miejsce zajął Robert Kubica, który po powrocie na trasy Sardynii jechał dobrym tempem zaliczając niedzielne oesy z 6., 7., 5. i 6. czasem. Drugim Polakiem, który ukończył Rajd Sardynii jest Hubert Ptaszek, który swoją Fiestą R2 walczył w klasyfikacji RC4. Zajął ostatecznie 37. miejsce, 1. w RC4 i 2. w klasyfikacji samochodów przednionapędowych.
Klasyfikacja generalna Rajdu Sardynii 2014
- Sébastien Ogier / Julien Ingrassia (Volkswagen Polo R WRC) 3h 30:15.8 min
- Mads Østberg / Jonas Andersson (Citroën DS3 WRC) +1:23.1 min
- Jari-Matti Latvala / Miikka Anttila (Volkswagen Polo R WRC) +1:32.8 min
- Andreas Mikkelsen / Ola Floene (Volkswagen Polo R WRC) +2:39.3 min
- Elfyn Evans / Daniel Barritt (Ford Fiesta RS WRC) +4:41.8 min
- Martin Prokop / Jan Tomanek (Ford Fiesta RS WRC) +6:05.3 min
- Henning Solberg / Ilka Minor (Ford Fiesta RS WRC) +7:15.8 min
- Robert Kubica / Maciej Szczepaniak (Ford Fiesta RS WRC) +12:19.0 min
- Lorenzo Bertelli / Mitia Dotta (Ford Fiesta RRC) +15:22.1 min
- Khalid Al Qassimi / Chris Patterson (Citroën DS3 WRC) +16:49.3 min