PO przygotowało ustawę ograniczającą ruch w centrach miast
Kraków i Poznań to pierwsze miasta, które wyrażają chęć zamknięcia centrów przed samochodami nie spełniającymi określonej normy emisji spalin. Warszawa woli się wstrzymać przed takim ruchem i przekonywać do korzystania z komunikacji miejskiej.
07.04.2015 | aktual.: 02.10.2022 10:27
Choć liczba samochodów ma niewielki wpływ na smog w miastach, to jednak łatwiej zabronić kierowcom wjazdu do centrum niż wymuszać zmniejszenie emisji na przedsiębiorcach prowadzących produkcję oraz mieszkańcach ogrzewających swoje mieszkania. Platforma Obywatelska ma już gotowy projekt ustawy, która będzie pozwalała wprowadzić strefy ograniczonej emisji komunikacyjnej. Co ciekawe, ustawa ma być poddana głosowaniu w sejmie jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, bo już w lipcu tego roku.
Ustawa przewiduje całkowitą wolność w tej kwestii dla miast. Samorządy będą mogły bez ingerencji rządu zdecydować o wprowadzeniu takich stref i określeniu ich granic. W gestii radnych pozostanie również ustalenie minimalnej, wymaganej od samochodów normy emisji. Jak przekonuje PO, normy te będą dostosowane do średniej wieku naszych samochodów, co oznacza, że minimum może być Euro 2, tak jak to początkowo miało miejsce w Berlinie. Ustawa nie przewiduje również żadnych rozwiązań polegających na bramkach na wjazdach do stref czy restrykcyjnych kontroli. Będzie jedynie możliwość sprawdzenia przez odpowiednie służby czy pojazd w centrum ma stosowną naklejkę i kierowca jej nie posiadający będzie ukarany. Przewiduje się taryfę ulgową dla mieszkańców centrum czy właścicieli pojazdów zabytkowych.
Aprobatę dla stref ograniczonej emisji komunikacyjnej wyraziły władze Krakowa i Poznania i prawdopodobnie to w tych miastach za kilka lat powstaną stosowne oznaczenia dla kierowców. Innego zdania są przedstawiciele Stolicy. Tu alternatywną propozycją ma być dobrze rozbudowana, wysokiej jakości komunikacja miejska z nowymi liniami metra włącznie. Pojawią się również kolejne autobusy elektryczne.