Klient nie zauważył problemu. Mechanik opublikował zdjęcia w internecie
Na profilu facebookowym jednego z warsztatów samochodowych pojawił się wpis, który z pewnością zaskoczył wielu użytkowników. Opisuje on sytuację, w której klient przyjechał do warsztatu z prośbą o sprawdzenie swojego samochodu. Jego słowa były dość enigmatyczne: "Panie, bo mi coś bije przy hamowaniu". Mechanik, który przyjął zlecenie, nie mógł przypuszczać, co okaże się przyczyną problemu.
19.02.2024 | aktual.: 07.03.2024 09:53
Po dokładnym zbadaniu pojazdu mechanik zdecydował się zdjąć koło. Wtedy to odkrył, że "skończyły się hamulce". Wyrażenie, które zwykle oznacza zużycie elementów układu hamulcowego, nabrało dla niego zupełnie nowego, dosłownego znaczenia.
Zszokowany mechanik podzielił się swoimi odczuciami na Facebooku, pisząc: "Czegoś takiego w swoim życiu nie widziałem". Post, który opublikował na stronie warsztatu, stał się szybko popularny wśród użytkowników.
Co ciekawe, właściciel samochodu wcześniej nie zauważył żadnego problemu. Nie odczuł, że powierzchnia robocza tarczy hamulcowej jest całkowicie zużyta. Dopiero wibracje podczas hamowania skłoniły go do wizyty w warsztacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ta sytuacja jest drastycznym przykładem zaniedbania serwisowego pojazdu. Wygląda na to, że przez długi czas nikt nie sprawdzał stanu hamulców, a jeśli nawet to robił, to nie ocenił prawidłowo ich kondycji. Hamulce nie zużyły się nagle — prawdopodobnie przejechały o wiele więcej kilometrów, niż wynikałoby to z ich stopnia zużycia.
Właściciel warsztatu, w rozmowie ze mną, zdradził, że nie tylko tarcze, ale wszystkie elementy układu hamulcowego są do wymiany. Podkreślił również, że samochód nie był nigdy serwisowany w jego warsztacie. Post na Facebooku opublikował jako przestrogę dla innych kierowców. I słusznie — przynajmniej raz do roku warto sprawdzić stan swojego auta.