Nowy system opłat za autostrady. Nie będzie kasowania, ale system zachęci do geolokalizacji

Z końcem 2021 r. z płatnych odcinków autostrad zarządzanych przez GDDKiA mają zniknąć bramki. Wdrożony zostanie nowy system opłat. Ci, którzy nie zdecydują się na korzystanie z rządowej aplikacji, będą musieli kupować jednorazowe bilety. System nie będzie jednak do tego zachęcał.

Jeśli po zakupie biletu zrezygnujemy z podróży, będzie można go zwrócić i otrzymać pieniądze. Ale tylko przed terminem jego ważności. Na razie nie wiadomo jeszcze, czy za odcinki koncesyjne też będziemy płacić w nowym systemie.
Jeśli po zakupie biletu zrezygnujemy z podróży, będzie można go zwrócić i otrzymać pieniądze. Ale tylko przed terminem jego ważności. Na razie nie wiadomo jeszcze, czy za odcinki koncesyjne też będziemy płacić w nowym systemie.
Źródło zdjęć: © WP.PL
Tomasz Budzik

10.03.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:20

Jednym z problemów polskich autostrad - oczywiście poza ceną przejazdów - jest ich niska przepustowość. Ta wiąże się oczywiście z obecnym u nas archaicznym manualnym systemem wnoszenia opłat. Ma się jednak zmienić 1 grudnia 2021 r. Rząd już w 2020 r. zapowiedział, że wówczas z płatnych odcinków autostrad zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad znikną punkty manualnego poboru opłat. Zastąpi je elektroniczny system działający na dwa sposoby. Pierwszym będzie rządowa aplikacja, która na podstawie danych geolokalizacyjnych będzie pobierała opłaty za przejazd. Teraz więcej wiemy na temat drugiego z przyszłych sposobów - jednorazowych biletów.

Ze strony Rządowego Centrum Legislacji wynika, że projekt zmian w ustawie o płatnych autostradach został wprowadzony do etapu komisji prawniczej. Propozycja przepisów w obecnym kształcie jest więc pokłosiem wcześniejszej konsultacji projektu. Projekt przewiduje, że alternatywną względem aplikacji metodą płatności za przejazd autostradą GDDKiA ma być jednorazowy bilet. Ten będzie kupowany przed wjazdem na płatny odcinek i ma mieć ważność wynoszącą 48 godzin od daty i godziny wskazanej na bilecie. A jak będzie wyglądał jego zakup?

Jak wynika z uzasadnienia zmian przedstawionego przez Ministerstwo Finansów, bilety będą sprzedawane przez portal e-Urząd Ministerstwa Finansów, aplikację mobilną SPOE KAS, na stacjach paliw, w automatach, które mają powstać w miejscach obsługi pasażerów na autostradach, przez aplikacje mobilne banków, które wyrażą zainteresowanie taką działalnością czy poprzez operatorów kart flotowych. Co ważne, w myśl planowanych przepisów dla kierowcy cena biletu będzie taka sama - niezależnie od drogi jego nabycia.

Według projektu ustawy podczas zakupu trzeba będzie podać numer rejestracyjny, określić odcinek, który zamierzamy przejechać, a także datę i godzinę, od kiedy bilet ma obowiązywać. Jeśli duża liczba kierowców z rezerwą podejdzie do systemu opłat opartego na aplikacji geolokalizacyjnej, to może okazać się, że po 1 grudnia w okresach natężenia ruchu osobowego na stacjach paliw przy autostradzie mogą pojawić się kolejki.

Kierowcom zdecydowanie powinno zależeć na tym, by nie jechać płatną autostradą bez wniesienia opłaty. Będzie za to groziła kara w wysokości 500 zł. Bilet po zakupie nie będzie kasowany przy wjeździe na płatny odcinek, bo dane wprowadzone przez użytkownika mają być na bieżąco przekazywane do bazy danych KAS. Z jednej strony nie będzie więc fizycznego buforu, który uniemożliwiłby wjazd na płatny odcinek bez biletu. Z drugiej jednak należy pamiętać o tym, że Krajowa Administracja Skarbowa kupiła już 102 samochody wyposażone w kamerę do odczytywania numerów rejestracyjnych jadących autostradą pojazdów. Odczytane numery będą porównywane z bazą danych. Jeśli "blachy" nie będą figurować w wykazie pojazdów, za które wprowadzono opłatę, kierowca nie uniknie kary.

Zmiany, które 1 grudnia 2021 r. zamierza wprowadzić rząd, mają skutkować zwiększeniem przepustowości autostrad. Gdy znikną bramki, z pewnością tak się stanie. Problem w tym, że na razie nie wiadomo, czy na wszystkich płatnych autostradach w kraju będzie funkcjonował jeden system. By było to możliwe, koncesjonariusze poszczególnych odcinków musieliby zgodzić się na to, by KAS pobierał opłaty w ich imieniu. Ci, zapytani przeze mnie o to końcem 2020 r, nie mówili "nie". Tyle tylko, że wówczas nie otrzymali jeszcze żadnych szczegółowych propozycji ze strony KAS. A czasu pozostaje coraz mniej. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, na płatnych drogach funkcjonować będzie kilka różnych systemów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)