Nowy sposób rejestrowania aut bez sukcesu. Kierowcy wolą dopłacać
31 stycznia 2022 r. w życie weszły przepisy, które pozwalają na zachowanie dotychczasowej tablicy rejestracyjnej w przypadku przerejestrowywania pojazdu. Wiemy już, jak wielu kierowców korzysta z nowej możliwości. Rezultaty zaskakują.
12.09.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:46
Nie wszyscy się przekonali
Możliwość zaoszczędzenia 80 zł części kierowców nie wydaje się wystarczająco kusząca, by zdecydować się na pozostawienie w świeżo kupionym używanym aucie dotychczasowych tablic rejestracyjnych. Wcześniej taka możliwość istniała tylko wtedy, gdy nabywca używanego wozu kupił go w rejonie jurysdykcji starostwa, w którym mieszka. Od 31 stycznia 2022 r. jest inaczej.
Obecnie każdy nabywca zarejestrowanego już wcześniej w Polsce pojazdu może podczas jego przerejestrowywania pozostawić dotychczasowe tablice rejestracyjne. Trzeba tylko spełnić dwa warunki. Po pierwsze, tablica rejestracyjna w kupionym pojeździe musi być wzorniczo zgodna z obecnie stosowanymi "blachami". W grę nie wchodzi więc pozostanie przy tablicach o czarnym tle. Po drugie, tablice rejestracyjne w kupionym pojeździe nie mogą być zniszczone. Urzędnik starostwa sprawdza ich czytelność i decyduje, czy mogą one z nami zostać.
Jak wiele osób korzysta z nowego przywileju? Sporo, ale mniej, niż można byłoby się spodziewać. O dane na temat poprosiłem Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Jak się okazało, w 2021 r., a więc jeszcze przed wejściem w życie nowych przepisów, bez zmiany tablic odbywało się 29 proc. przerejestrowań (811 tys. spośród 2,78 mln). Chodzi o przypadki, gdy kierowcy kupowali samochody należące do osób mieszkających w tym samym mieście czy powiecie. Jak dotąd w 2022 r. tablice pozostawały w przypadku 53 proc. przerejestrowań (728 tys. spośród 1,37 mln).
Wnioski? Zapomnij o "tablicowej" złośliwości
Spośród kierowców, którzy po zmianie prawa mogą pozostawić sobie dotychczasowe tablice rejestracyjne kupionego pojazdu, na taki krok decyduje się mniej niż połowa. Dlaczego? Nowy sposób rejestracji używanych pojazdów jest prostszy i tańszy. Wygląda więc na to, że część kierowców po prostu nie chce być postrzegana jako osoby spoza swojego miejsca zamieszkania.
Powodem takiego stanu rzeczy mogą być wciąż tkwiące w głowach wielu osób stereotypy, a nawet skrajna niechęć. Przed laty jednemu z członków mojej rodziny przebito oponę, gdy ten przyjechał w odwiedziny do przyjaciółki w innym mieście. To oczywiście przykład bardzo skrajny. Wciąż jednak część kierowców inaczej traktuje kierowców z lokalnymi "blachami", a inaczej tych z obcymi rejestracjami. I takie zachowanie ma dwa oblicza.
Z jednej strony możemy spotkać się ze skrajnym szowinizmem – choćby na parkingu. Z drugiej strony część kierowców jest bardziej skłonna do wpuszczenia na inny pas osoby z "obcymi" numerami, która pomyli się przed skrzyżowaniem. W końcu ktoś taki pewnie się pomylił, a nie wykorzystuje wielkoduszność innych, by szybciej dojechać do pracy. Osoby, które do tej pory zwracały uwagę na tablice rejestracyjne innych pojazdów, muszą jeszcze raz przemyśleć swój sposób postępowania. Wielkimi krokami nadchodzą czasy, gdy litery i numery na rejestracji nie będą już oznaczały zbyt wiele.