Maciek testuje - nowy Opel Corsa
Poprzednia Corsa zdążyła już się mocno opatrzyć. Wnętrze trąciło myszką, a stylistyka nie współgrała z najnowszymi produktami. Dlatego Opel zdecydował się zaprezentować kolejna generacją swojego przedstawiciela w klasie B - oto najnowszy Opel Corsa.
23.01.2015 | aktual.: 02.10.2022 12:49
Stylistyka
Z zewnątrz nowa Corsa jest rozwinięciem poprzedniego modelu z przodem mocno nawiązującym do Opla Adama. Patrząc na auto z boku nie sposób pomylić go z innym modelem. Nawiązania do poprzedniej Corsy są bardzo mocno widoczne.To samo jest z tyłem nadwozia. Spoglądając na najnowszy model z tej perspektywy również widzimy kontynuacje stylu poprzedniego modelu, choć światła przypominają najnowsza Merivę. Auto jest klasyczne w stylu i mocno nawiązuje do poprzedniego modelu, jednocześnie zgrywając się z najnowszymi trendami w stylistyce Opla.
Wnętrze/jakość wykonania
Wsiadając do najnowszej Corsy w wersji Color Edition w oczy rzuca się kraciasta tapicerka foteli oraz kolorowa listwa dekoracyjna poprowadzona przez całą długość deski rozdzielczej. Listwa ta mocno rozświetla wnętrze, a dodatkowo może występować w różnych kolorach. Projekt deski jest dość zachowawczy, ale ma to swoje plusy, gdyż wszelkie przyciski i pokrętła rozmieszczone są w sposób bardzo ergonomiczny i niemal same wpadają w rękę. Jedynym stylistycznym szaleństwem jest prawie 7-calowy, dotykowy ekran radia, które kosztuje dodatkowe 1500 zł. Ekran ten jest bardzo czytelny, a dzięki niemu możemy zarządzać nie tylko systemem muzycznym, ale także zmienić niektóre ustawienia auta, oraz sparować z samochodem telefon. Bardzo czytelne są także zegary nowej Corsy. Jedynym ergonomicznym minusem, jak dla mnie, jest dość skomplikowana i nielogiczna obsługa komputera pokładowego za pośrednictwem przycisku "menu" oraz pokrętła znajdujących się na dźwigni kierunkowskazów. Niestety czynność ta wymaga oderwania ręki od kierownicy, co nie wpływa dobrze na bezpieczeństwo i nie przystoi współczesnemu autu. Czy naprawdę nie można było umożliwić obsługi komputera pokładowego przyciskami na kierownicy? Przecież obok znajdujących się tam guzików służących do obsługi tempomatu i zestawu głośnomówiącego, na pewno można by znaleźć miejsce na przycisk obsługujący menu komputera. A jeśli jesteśmy już przy kierownicy, to jest ona przyjemnie gruba i bardzo dobrze wyprofilowana.
Zajmując miejsce na przednich - sportowych - fotelach, które należą do standardu wersji wyposażenia Color Edition, poczujemy się bardzo dobrze. Fotele dobrze trzymają ciało, aczkolwiek przydałyby się im odrobinę dłuższe siedziska.
Miejsce w kabinie to parametr z którego tak małe, miejskie auto, jak mierząca 4021 mm Corsa, może być dumne. Zarówno z przodu, jak i z tyłu jest go naprawdę sporo, jak na malucha klasy B. Fakt, nie jestem wysoki (172 cm), ale po ustawieniu fotela kierowcy i pasażera pod siebie, siadając na tylnej kanapie moje kolana miały do oparć przednich foteli jeszcze ok. 8-9 cm wolnego miejsca. Tak wiec ktoś wyższy ode mnie, również spokojnie zmieści się na tylnej kanapie Corsy i bez problemu odbędzie na niej dłuższą podróż.
Jeśli chodzi o materiały z których wykonana została kabina, to Opel zastosował miękkie plastiki na górze deski rozdzielczej, co jest rzadkością w tej klasie aut. Natomiast dół deski rozdzielczej oraz panele drzwiowe wykonano z twardego i dość tanio wyglądającego plastiku. Co ciekawe, o tyle, o ile na panelach drzwi przednich znajdziemy dość sporą ilość materiału, to w przypadku tylnych paneli drzwiowych króluje twardy i nieprzyjemny w dotyku plastik - szkoda.
Silnik/właściwości jezdne
Opel Corsa, którym przyszło mi jeździć wyposażony był w silnik 1.0 Turbo o mocy 90 KM i maksymalnym momencie obrotowym o wartości aż 170 Nm dostępnym w dość szerokim zakresie obrotów - pomiędzy 1800 a 3700 obr./min. Dane które na papierze wyglądają bardzo dobrze, w rzeczywistości również dają bardzo dobre odczucia. Corsa wyposażona w tę doładowaną jednostkę bardzo sprawnie przyspiesza. Wyprzedzanie innych aut na trasie nie stanowi dla niej najmniejszego problemu. Na drodze ekspresowej jazda z większymi prędkościami rzędu 120-130 km/h nie jest dla niej żadnym problemem. Bardzo dobrze dobrano też progresję wspomagania układu kierowniczego, który podczas jazdy z dużymi prędkościami stawia przyjemny opór dzięki czemu kierowca dobrze czuje co dzieje się na styku kół z asfaltem. Dodatkowo podkreślić trzeba bardzo dobre wyciszenie nowej Corsy. Jadąc z prędkością 130 km/h w aucie jest naprawdę cicho. Samochód przy dużych prędkościach prowadzi się bardzo pewnie, ale - co zaskakujące - egzemplarz, którym się poruszałem przy małych prędkościach rzędu 50-60 km/h ściągał mocno w lewo, było to bardzo niemiłe i dość dziwne uczucie. Nie mam pojęcia co było tego przyczyną, auto było fabrycznie nowe i miało 37 km przebiegu.
Plusy małemu Oplowi nalezą się także za zestrojenie zawieszenia. Jest ono przyjemnie sprężyste, co zapewnia pewne prowadzenie w szybkich łukach i przy dużych prędkościach, a jednocześnie bardzo ładnie wybiera wszelkie nierówności drogi i to pomimo tego, że Corsa którą jeździłem posiadała duże, 16-calowe alufelgi.
Bagażnik
No cóż, 265 litrów pojemności oraz regularne kształty to taka porządna średnia dla tej klasy aut. Mi brakowało haczyków umożliwiających powieszenia toreb z zakupami - mała i tania rzecz, a niesamowicie praktyczna i przydatna.
Podsumowanie
Nowy Opel corsa, to bardzo przyjemne i ciekawe auto. Oczywiście, jak każdy samochód, ma również minusy, do których należy skomplikowana obsługa komputera pokładowego, niezbyt wyszukane plastiki na panelach drzwiowych, czy też trochę nijaka stylistyka. Jednak ma też plusy i tych, jak dla mnie jest więcej, a należą do nich niezłe wyposażenie, dobre właściwości jezdne, dobra jakość montażu, czy przestronna kabina.
Czy warto kupić Corsę, jako drugie lub też jedyne auto? Myślę że zdecydowanie tak. Jednak trzeba pamiętać o jednym - Opel tak skalkulował ceny, że sens ekonomiczny maja tylko 2 wersje wyposażenia. Druga od dołu Enjoy oraz testowana przeze mnie Color Edition. Podstawowa wersja Essentia z podstawowym silnikiem 1.2 (70KM) to wydatek 42 100 zł, ale ani silnik nie będzie wystarczający, ani wyposażenie nie powala (brak klimatyzacji, radia czy regulacji wys. fotela kierowcy). Moim zdaniem optymalną pod względem relacji ceny do wyposażenia oraz osiągów jest Corsa w wersji Enjoy z jednostką 1.4 (75KM) pod maską. Silnik ma tylko o 5 KM więcej, ale za to więcej aż o 15 Nm momentu obrotowego, wyposażenie też jest dużo bogatsze, a koszt auta w porównaniu do wersji bazowej to tylko 5 000 zł więcej. Dla oczekujących jeszcze lepszego wyposażenia i osiągów polecam wersję Color Edition z silnikiem 1.4 (90KM) za 54 350 zł i to, moim zdaniem, jest max. jaki można wydać na auto tej klasy.
Niestety Corsa z tak zachwalaną przeze mnie jednostką 1.0 Turbo jest wręcz kosmicznie droga, bo jej ceny rozpoczynają się od kwoty 55 450 zł za wersję Enjoy (w wersji Essentia ta jednostka jest niedostępna), a kończą na astronomicznych wręcz 62 650 zł za wersję Cosmo.
Podsumowując nowa Corsa to całkiem udane auto ale mające sens tylko w dwóch środkowych wersjach wyposażenia oraz z wolnossącymi jednostkami. Niestety ceny nowoczesnego silnika 1.0 Turbo, dostępnego w dwóch wariantach mocy 90 i 100 KM skalkulowano na nierealnym wręcz poziomie.