Nowe Renault 5 coraz bliżej. Ma być najlepiej prowadzącym się autem w segmencie
Reaktywacja znanych modeli z przeszłości trwa w najlepsze. O ile jednak w wielu przypadkach pod nowymi odsłonami znanych nazw kryją się SUV-y czy crossovery, tak Renault postanowiło utrzymać charakter auta. Nowa "piątka" pozostanie miejskim samochodem, ale będzie wyłącznie elektryczna. Niebawem oficjalnie zagości na rynku, a Francuzi zdradzili kolejne szczegóły.
30.03.2023 | aktual.: 30.03.2023 20:20
Chociaż Renault 5 nie jest najbardziej ikonicznym francuskim autem, nie da się mu odmówić ani uroku, ani solidnych zasług w historii motoryzacji. Gdy w 1996 r. ustępował miejsca Clio, mało kto spodziewał się, że blisko trzy dekady później powróci w wielkim stylu, jako część ambitnego planu Renaultution.
Niektórym z pewnością nie spodoba się, że samochód będzie powstawał jedynie w wersji elektrycznej, ale przyznacie, że małe miejskie auto na prąd ma znacznie więcej sensu i wspólnych elementów z ekologią, niż wielkie i drogie SUV-y.
Teraz Francuzi wreszcie przekazali pierwsze detale techniczne. Możemy być pewni, że nowa "piątka" powstanie na platformie CMF-B EV, która jest pochodną podwozia Captura czy Clio. Przedstawiciele zastrzegają jednak, że przy opracowaniu nowego mieszczucha zmieniono wiele elementów. Żeby być dokładnym, ok. 30 proc. podwozia jest zupełnie nowa.
Platforma ma być także znacznie sztywniejsza. W podwoziu zabudowano akumulatory, które składają się z czterech dużych modułów, ale na temat ich pojemności i ewentualnego zasięgu Francuzi wziąć milczą. Pewne jest natomiast, że udało się obniżyć masę zespołu akumulatorów o 15 kg względem tego w Zoe.
Francuzi na razie nie zdradzają też wiele detali dotyczących napędu. Wiadomo tylko, że będziemy mieli do czynienia z silnikiem synchronicznym, którego produkcja odbywać się będzie w Paryżu. Z podobnym mamy też do czynienia w Zoe czy Megane E-Tech. Bardziej kompaktowa budowa i zintegrowanie niektórych elementów pozwolą oszczędzić kolejne 20 kg. Z kolei sama "piątka" także ma być montowana we Francji.
Najciekawiej prezentuje się jednak zapowiedź Renault o tym, że model 5 ma być najlepiej prowadzącym się autem w segmencie. Francuzi pokładają ogromną nadzieję w nowym, wielowahaczowym zawieszeniu tylnej osi, które ma zagwarantować, cytuję: "ekscytujące wrażenia z jazdy". Faktem jest, że w segmencie B na próżno szukać takiego rozwiązania. Patrząc na ekscytację Francuzów oraz ich zaangażowanie, tym bardziej jestem ciekaw, jaki będzie efekt.
Pojawia się tutaj jeszcze naturalnie pytanie o koszty. Francuzi zarzekają się, że nowe Renault 5 ma być nie tylko atrakcyjne pod względem prowadzenia, ale także przystępne cenowo. Choć daleko jeszcze do podania konkretnych kwot, to przedstawiciele francuskiej marki zaznaczyli, że "piątka" ma być nie tylko tańsza niż obecne Zoe, ale także konkurencja.
To dobra wiadomość, bowiem obecnie Zoe kosztuje aż 180 tys. zł, choć trzeba przyznać, że mówimy tu o suto wyposażonej wersji. Osiągnięcie celu ma być możliwe dzięki obniżeniu kosztów nowej platformy aż o 30 proc.
Czy nowa "piątka" osiągnie sukces na miarę swojego pradziadka? Biorąc pod uwagę, że będziemy mieli do czynienia z praktycznym, miejskim elektrykiem, czyli takim, który faktycznie jest obecnie potrzebny, można zakładać, że tak.
Inną kwestią jest, że samochód powstaje pod skrzydłami Luki de Meo. Przypomnę, że był on także odpowiedzialny za reinkarnację Fiata 500, który jest obecny na rynku już 16 lat w praktycznie tej samej formie i wciąż notuje świetne wyniki.
Niebawem się o tym przekonamy. Francuzi zapowiadają bowiem premierę nowego Renault 5 na 2024 rok, a obecnie trwają już zaawansowane próby mułów testowych w ciężkich warunkach, które przebrane są w nadwozia obecnego Clio. Zapowiada się ciekawie.