Nowe Mitsubishi ASX ma do zaoferowania więcej, niż się wydaje. Jest też takie, jakie chcieliście
Tak, nowe Mitsubishi ASX to kopia Renault Captura, choć z nieco inną specyfikacją wyposażenia. Tak, nowe Mitsubishi ASX to w gruncie rzeczy samochód zaprojektowany kilka lat temu, więc niekoniecznie jest nowe. Ale nie, wybór takiego dostawcy nie był błędem. I nie, to nie taki sam produkt. Co więcej, nowe Mitsubishi ASX nie jest rozczarowaniem, lecz odpowiedzią na potrzeby klientów. I również dziennikarzy oceniających poprzednika.
02.03.2023 | aktual.: 05.03.2023 11:14
Poprzednik był samochodem z krwi i kości japońskim i przez wiele osób bardzo lubianym. Nieprzypadkowo produkowano go przez 10 lat w niemal niezmienionej formie. Mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że ASX był też popularnym modelem w USA, lecz ukrytym pod nazwą Mitsubishi Outlander Sport. Był to najchętniej kupowany model tej marki.
To wszystko jednak nie oznacza, że był to samochód rozchwytywany przez klientów. Stałe grono lubiące markę Mitsubishi tolerowało pewne różnice pomiędzy konkurencją a dość topornym i ociężałym ASX-em, w 2020 roku nawet już przestarzałym. Jednak dla jeszcze większej grupy potencjalnych klientów auto było nie do zaakceptowania.
Zwłaszcza z 5-biegową skrzynią manualną, bez diesla lub porządnej hybrydy czy automatu innego niż CVT. Tymczasem na rynku europejskim ogromnym powodzeniem niezmiennie cieszy się Renault Captur – jeden z najlepiej sprzedających się crossoverów w historii. Mitsubishi wbrew powszechnym głosom podjęło jedną z najlepszych decyzji ostatnich lat, zastępując starego ASX-a nowym, w takiej właściwe formie.
Co dolegało poprzednikowi, a co ma nowy ASX?
Wyobraźmy sobie przez chwilę, że nowe Mitsubishi ASX nie jest kopią Captura, tylko rzeczywiście następcą poprzednika. Przypuszczam, że już w tym miejscu pojawiłoby się wiele głosów zachwytu nie tylko klientów, ale także dziennikarzy. Przytoczę teraz kilka najczęściej wymienianych w testach wad ASX-a oferowanego do roku 2022:
- brak sześciobiegowej skrzyni ręcznej,
- kiepskie wyciszenie,
- słabe osiągi,
- wysokie zużycie paliwa,
- niepewne prowadzenie (przechyły na zakrętach),
- słabe wspomaganie układu kierowniczego,
- kiepskie wyposażenie w wersji podstawowej,
- brak dwustrefowej klimatyzacji nawet w najdroższej wersji,
- przestarzałe multimedia,
- mały zakres regulacji fotela kierowcy i kierownicy,
- przestarzały wygląd deski rozdzielczej,
A teraz uwaga – żadnego z tych zastrzeżeń, prócz jednego, nie będziecie mieć w nowym ASX. Tym wyjątkiem jest klimatyzacja – nadal tylko jednostrefowa, ale już od wersji podstawowej automatyczna i wciąż obsługiwana wygodnym pokrętłem. Wszelkie pozostałe negatywne uwagi dziennikarzy zostały wysłuchane. Jakby tego było mało, stylistyka samochodu jest o dekadę nowocześniejsza od poprzedniej, zresztą nie tylko zewnętrzna, ale też wewnętrzna. Sami popatrzcie.
Jak zmieniło się Mitsubishi ASX względem poprzednika?
Samochód jest krótszy o około 13 cm, ale wcale nie ciasny. Z tyłu jest odrobinę mniej przestrzeni, ale to dlatego, że starszy model oferował jej bardzo dużo – nowy oferuje po prostu dużo. Nowy daje też klientom wybór, ponieważ kanapę można przesuwać w sporym zakresie. Dzięki czemu bagażnik o pojemności 422 litrów da się powiększyć do 536 litrów. Standardowa pojemność bagażnika poprzednika wynosiła 419 litrów.
W nowym ASX-ie siedzi się wygodniej dzięki dużemu zakresowi regulacji, a także niżej niż wcześniej. Wnętrze niczym nie ustępuje poprzednikowi, zwłaszcza kiedy mówimy o materiałach, wykonaniu czy stylistyce. Nowoczesne z cyfrowymi wskaźnikami i dużym tabletem jest przełomem w tym modelu. Nie brakuje rozwiązań funkcjonalnych, a multimedia są o dwie klasy lepsze niż te najlepsze wcześniej.
Wszystkie skrzynie biegów są przynajmniej 6-stopniowe, wersja M Hybrid (miękka hybryda) ma 7-biegowy automat, a F Hybrid (pełna hybryda) tzw. wielotrybową. Dodam jeszcze, że poprzednik, pomimo mocy 150 KM wersji 2.0, przyspieszał do 100 km/h w czasie 10,2 s. Nowy robi to wolniej tylko w jednej wersji – podstawowej z mocą 91 KM. Najmocniejsza wersja 158-konna "załatwia sprawę" w 8,5 s. O takim sprincie do setki w starym ASX-ie nie było mowy, niezależnie od silnika.
A co z wyposażeniem? Mitsubishi opublikowało pełny cennik, który otwiera wersja Invite+Style z silnikiem 1.0 o mocy 95 KM. Za kwotę 99 990 zł na pokładzie mamy m.in. 17-calowe felgi stalowe, reflektory w technologii Bi-LED, czujnik zmierzchu i deszczu, kierownicę skórzaną eco, system ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu, asystenta utrzymywania pasa ruchu, system ograniczający skutki kolizji czołowych, przednie i tylne czujniki parkowania, tempomat, kamerę cofania, multimedia z ekranem 7 cali, wyświetlacz multifunkcyjny wskaźników, automatyczną klimatyzację czy dostęp bezkluczykowy.
Poza wyposażeniem Mitsubishi od lat przekonuje pakietem gwarancyjnym, obejmującym 8 lat i 100 tys. km przebiegu na całe auto, 12 lat na perforację oraz 8 lat lub 160 tys. km na akumulator trakcyjny wersji hybrydowych.