Możesz uchronić się przed kradzieżą auta. Nie musi być to ani trudne, ani drogie
Co roku w Polsce ginie blisko 7 tys. samochodów. Złodzieje nie oszczędzają żadnej z marek, a ich celem może paść zarówno starsze auto, jak i zupełnie nowe. Toyota ma jednak sposób, by się przed tym zabezpieczyć. A właściwie trzy.
22.02.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:15
Jak uchronić auto przed zakusami złodziei? Najlepiej zniechęcić przestępców do podejmowania próby. To jednak za mało. Trzeba również utrudnić zadanie temu, kto mimo wszystko zdecyduje się wziąć nasze auto na cel. Nowy, kompleksowy system zabezpieczeń oferowany przez Toyotę składa się z trzech filarów, spełniających wymienione wcześniej funkcje.
SelectaDNA to system znakowania, który potrafi zniechęcić złodziei. Na szybach tak zabezpieczonej Toyoty znajdują się pomarańczowe naklejki, informujące o zastosowaniu znakowania. Na samej nalepce znajdują się unikalne numery. Dzięki nim policja może łatwo sprawdzić, do kogo należy dany egzemplarz. To jednak nie koniec. Samochód pokrywany jest siecią mikroznaczników. Znajdują się one na każdej ważniejszej części auta.
Mikroznaczniki mają swój niepowtarzalny kod. Wystarczy sprawdzić go w dostępnej dla organów ścigania bazie danych Toyoty, by przekonać się, czy dana część nie pochodzi z kradzieży. Znaczniki pozostają czytelne przynajmniej przez pięć lat. Do tego bardzo trudno usunąć je mechanicznie. Dlaczego to ważne?
W dzisiejszych czasach bardzo trudno jest zalegalizować w Polsce samochód pochodzący z kradzieży. Część nowszych aut, które padają łupem przestępców, wywożonych jest za wschodnią granicę, gdzie jest to łatwiejsze. Najczęściej jednak skradzione auto trafia do złodziejskiej dziupli, gdzie bardzo szybko jest rozbierane na części. Z punktu widzenia złodziei to bardzo dobre rozwiązanie, bo na poszczególnych podzespołach nie ma przecież numeru VIN, który pozwoliłby na ich identyfikację. Dla policji ślad się więc urywa.
Inaczej jest w przypadku Toyot zabezpieczonych metodą SelectaDNA. Widocznymi w świetle UV znacznikami o średnicy 0,5 mm pokrywa się około 50 miejsc. Znakowany jest silnik i jego osprzęt, felgi, szyby, katalizator czy elementy wyposażenia wnętrza. Każdy taki znacznik to informacja o tym, kto jest prawowitym właścicielem samochodu, z którego pochodzi podzespół. Złodziej, który nie szuka kłopotów, będzie więc omijał tak oznakowane auto. A co jeśli nie ma dość rozsądku?
W takiej sytuacji przestępca będzie musiał zmierzyć się z zupełnie nowym zabezpieczeniem zastosowanym w autach Toyoty - Meta System. Układ działający w technologii Bluetooth Low Energy uniemożliwia sklonowanie sygnału pochodzącego z kluczyka. Ma to przeciwdziałać metodzie „na walizkę”, popularnej obecnie wśród złodziei polujących na nowsze auta. Polega ona na przejęciu przez specjalne urządzenie przypominające neseser sygnału wysyłanego przez kluczyk do auta. Sygnał jest następnie wzmacniany i przedłużany przez drugiego przestępcę, który z kolejnym neseserem czeka przy obranym za cel aucie. Jeśli wszystko się uda, złodzieje, nie brudząc sobie rąk, wchodzą do kradzionego samochodu jak do swojego i bez przeszkód odjeżdżają.
Rozwiązanie Meta System wprowadzone w autach Toyoty jest skuteczne, a jednocześnie bezobsługowe z punktu widzenia użytkownika. Zabezpiecza ono przed niepowołanym przejęciem sygnału kluczyka. Właściciel pojazdu nie musi przy tym pamiętać po opuszczeniu auta o włączaniu żadnego przycisku. Podobnie po podejściu do auta z oryginalnym kluczykiem w kieszeni nie trzeba wykonywać żadnych dodatkowych czynności, czy przed uruchomieniem silnika sięgać do jakiegoś ukrytego przełącznika. Wystarczy samo działanie elektroniki zabezpieczającej. Złodziej korzystający z metody „na walizkę” nie będzie w stanie ani otworzyć samochodu, ani uruchomić w nim silnika.
Czy takie auto wciąż da się ukraść bardziej tradycyjnymi metodami? Życie pokazuje, że wykwalifikowanego i zdeterminowanego złodzieja bardzo trudno zatrzymać. Rzecz jednak w tym, że z punktu widzenia przestępcy uparte trwanie przy jednym, z góry upatrzonym egzemplarzu, nie ma większego sensu. Z początkiem lutego 2022 r. niemiecki automobilklub ADAC opublikował wyniki prowadzonych od kilku lat prób zabezpieczeń aut przed metodą „na walizkę”. Spośród 500 przetestowanych specjalnym sprzętem modeli aut jedynie 5 proc. oparło się zakusom specjalistów wcielających się w złodziei. Oznacza to, że jeśli przestępca nie osiągnie zamierzonego celu w kilkanaście czy kilkadziesiąt sekund, najprawdopodobniej po prostu odejdzie. Zbyt długo trwające próby naraziłyby go na wpadkę i trafienie w ręce policji. Przestępca wybierze raczej inny cel, bo w praktyce niemal każdy samochód da się w ten sposób ukraść.
A co jeśli prawowity właściciel auta zgubi kluczyki? I na to jest sposób. Wówczas kierowca jest identyfikowany przez elektronikę zabezpieczającą na podstawie specjalnej karty autoryzacyjnej działającej w technologii Bluetooth Low Energy.
Samochody mają jeszcze jeden słaby punkt - koła. Dziurawe drogi i wysokie krawężniki podnoszą prawdopodobieństwo uszkodzenia felgi. Nowa, szczególnie aluminiowa, nie jest tania, więc wiele osób w takiej sytuacji sięga po obręcze z rynku wtórnego. To czysty interes dla złodziei. Toyota doskonale zdaje sobie z tego sprawę i dlatego zmieniła sposób zabezpieczenia aluminiowych felg. Środkiem zaradczym są tu chromowane nakrętki do kół, współpracujące tylko z kluczem o unikalnym wzorze.
No dobrze, a ile to wszystko kosztuje? Znacznie mniej, niż można byłoby podejrzewać. Obecnie w Toyocie znakowanie samochodów za pomocą systemu SelectaDNA wykonywane jest na życzenie nabywcy zupełnie za darmo. Regularna cena instalacji systemu Meta System to 1995 zł. Aktualnie to zabezpieczenie antykradzieżowe kosztuje jednak tylko 200 zł w modelach Yaris, Yaris Cross, Corolla, Toyota C-HR, Camry, RAV4, Highlander i Land Cruiser. Chromowane nakładki antykradzieżowe do kół bez dopłat otrzymuje klient, który zdecyduje się na nowe auto Toyoty wyposażone w aluminiowe obręcze.