"Miejsce pracy" Roberta Kubicy. Analizujemy, co będzie miał pod ręką w czasie Rolex 24 Daytona
Robert Kubica potwierdził swój udział w wyścigu długodystansowym Rolex 24 Daytona. Pod koniec stycznia będzie rywalizował przez całą dobę, wraz z innymi kierowcami ze swojego zespołu High Class Racing. Oto jaki będzie miał widok zza kierownicy.
Wyścigi długodystansowe znacząco różnią się od tych w Formule 1, trudno tu jednak mówić o mniejszych emocjach. Wydarzenie na torze Daytona zaliczane jest do jednej z trzech pereł tej kategorii wyścigów: pozostałe to 12 godzin Sebring oraz mający miejsce we Francji Le Mans.
— W swojej karierze skupiałem się do tej pory na wyścigach sprinterskich. Co prawda przed 4 laty startowałem w 24-godzinnym wyścigu w Dubaju, ale musiałem się wycofać z powodu problemów technicznych – stwierdza Robert Kubica. — Ten wyścig będzie ode mnie wymagał zupełnie innego podejścia, opartego na pracy zespołowej, świetnej wytrzymałości i przygotowaniu fizycznym. Nowością będzie dla mnie także samochód Oreca LMP2 — dodaje polski kierowca.
Oreca 07 to bolid startujący w klasie LMP2, napędzany przez silnik V8 o pojemności 4,2 l i generujący ok. 600 KM. Myli się ten, kto myśli, że zadaniem Kubicy będzie tylko jazda jak najszybciej przed siebie. W wyścigach długodystansowych liczy się zarządzanie zasobami i oszczędzanie auta.
Kubica będzie musiał się skupić nie tylko na torze, ale i obsłudze auta. Sposób działania niemal każdego elementu można zmieniać, również w czasie jazdy. Zresztą, zobaczcie jak będzie wyglądało stanowisko pracy Roberta podczas Rolex 24 Sebring.
Ciekawie prezentuje się przycisk odpowiedzialny za miganie światłami, ale w wyścigach długodystansowych nie jest to nic niespotykanego. W nocy mignięcie ma informować wolniejszych kierowców o nadjeżdżającym aucie. Kolejne dostępne pod ręką opcje to m.in poddanie płynów - zawodnik ma poprowadzoną do ust rurkę, przez którą może się napić. Jadąc przez kilka godzin w malutkiej kabinie, ryzyko odwodnienia jest spore.
Pokrętła pod palcami wskazującymi są odpowiedzialne za to jak szybko (i jak gwałtownie) zareaguje kontrola trakcji w razie poślizgu. Utrzymanie 600 koni na tylnej osi nie jest przecież łatwe. Pozostałe pokrętła mają pomóc "ustawić" bolid pod dane warunki na trasie. Po prawej stronie są jeszcze przyciski ograniczające prędkość - w przypadku wjazdu do pit-stopu oraz ogłoszenia żółtej flagi na całym torze.
Wyścig odbędzie się w dniach 30-31 stycznia 2021 roku.