Mercedes-Benz C140
Wiele jest modeli Mercedesa wywołujących duże emocje, ale niewiele, wywołujących tak wielkie odczucia. Klasa S to od bardzo wielu lat klasa… sama w sobie, legenda. Przez wiele lat pojawiała się w wielu konfiguracjach, także jako coupe przez wiele lat nazywane CL. A jak C140 wypada na tle nowej S Coupe?
06.03.2014 | aktual.: 07.03.2014 11:43
Wydaje się, że Mercedes postąpił słusznie nazywając nową generację klasy S w nadwoziu właśnie S Coupe. Dlaczego? Patrząc na ostatnie premiery motoryzacyjne chyba żaden samochód nie wywołał tak wielkich emocji jak nowa klasa S. Zamówienia na nią były tak duże, że przez pewien okres Mercedes zwyczajnie nie wyrabiał się z produkcją kolejnych egzemplarzy. Klasa S, to bardzo uznany od wielu lat samochód. Klasa S kojarzy się od razu z prestiżem i luksusem. Czemu zatem nie wykorzystać dobrze sprzedającej się nazwy? Moim zdaniem pomysł jak najbardziej In plus.
Klasa S w nadwoziu coupe jednak przez pewien okres swojej historii nazywała się inaczej – CL. Wydawać by się mogło, że CL po kilkunastu latach na rynku i trzech generacjach stał się już kolejną rozpoznawalną marką Mercedesa. Zmiana nastąpiła w latach ’90. Wtedy Przechodząc kolejną modernizację model zmienił nazwę. Wydaję mi się zatem, że powrót do korzeni jest dobrą okazją, aby przyjrzeć się dokładnie tej ostatniej S Coupe, oznaczonej symbolem C140.
Co się zmieniło? Łatwiej byłoby napisać co się nie zmieniło. Logo na masce i fantastycznej jakości wykonanie wnętrza (mimo, iż nie widziałem jeszcze osobiście nowej S Coupe, nie wątpię, że jest ona wykonana fantastycznie). Pod maską podstawowej wersji nadal tkwi potężne V8. Na tym chyba powinienem zakończyć, ale czy to oznacza, że C140 jest autem, które pod wpływem płynących lat stało się przestarzałe i nieatrakcyjne?
Jestem odmiennego zdania. Mimo upływu 17 lat od wyjechania przedstawianego egzemplarza z fabryki (nie ukrywajmy, w świecie motoryzacji obecnie wieki) nadal jest to auto, które pod względem wyposażenia, wykonania i swojej prezencji zachowuje świeżość. Jak zaawansowanym było na swoje czasy może świadczyć fakt, że C140 jako pierwsze auto seryjne sprzedawane było z systemem kontroli toru jazdy. Obecnie to standard nawet w autach miejskich. Kolejnym detalem, podawanym teraz przeze mnie przykładowo są czujniki parkowania.
- Czy to są czujniki parkowania?
- Tak
- One były seryjne w 97?
- Tak
Dla mnie, jako osoby urodzonej zaledwie 4 lata wcześniej był to mały szok.
C140 jako pierwsze seryjne auto Mercedesa oferowane było z silnikiem V12.
Klasa S w nadwoziu coupe przez wiele lat była autem, do którego trafiały nowinki techniczne, i tak w 1981 roku do serii C126 trafił ultranowoczesny, jak na tamte czasy, airbag, czyli poduszka powietrzna. Od 1985 roku była ona także oferowana jako opcja dla pasażera. Seria W111/112 wyróżniała się na tle innych aut pneumatycznym zawieszeniem, hamulcami tarczowymi z przodu czy kontrolowanymi strefami zgniotu. Nie robi wrażenia? Podpowiem, to były lata ’60. W W188 z lat ’50 radio samo wyszukiwało stacje, ale to już mało istotne.
Gdybym chciał teraz wymienić wyposażenie obecnej S Coupe prawdopodobnie panel administracyjny bloga pokazałby mi komunikat o wyczerpaniu limitu znaków. Chcąc uniknąć tej niezręcznej sytuacji przejdę do kwestii, która jest głównym tematem tego wpisu.
Gdzieś tam, kilka metrów wyżej zacząłem nawiązywać temat, stającego się powoli „youngtimerem”, C140. Dzięki Pawłowi, którego serdecznie chciałbym w tym miejscu pozdrowić (!), po raz drugi miałem okazję z bliska obcować z tym autem. Jak wspomniałem mimo upływu lat auto zachowuje świeżość godną marki.
Prezentowany egzemplarz, jak wspominałem wcześniej, pochodzi z 1997 roku i w Polsce znajduje się od kilku lat. Jest to najbardziej popularna (co w tym przypadku wcale nie jest równoważne ze stwierdzeniem pospolita) wersja z silnikiem V8. Moc? Na pewno wystarczająca, pomimo sporej masy. Egzemplarz ma zmienione zawieszenie, oraz 19 calowe felgi sygnowane przez Brabusa. Komfort jazdy, mimo zastosowanych obręczy nie ucierpiał.
Od siebie chciałbym serdecznie pozdrowić Pawła – właściciela auta oraz obsługę Pałacu Romantycznego w Turznie od Toruniem za możliwość zrealizowania sesji w miejscu, które świetnie współgra z pojazdem.
Po więcej zdjęć zapraszam TUTAJ. Zapraszam również do obejrzenia galerii zdjęć mojego kolegi, tutejszego blogera Pawła Zielińskiego - KLIK.
Dziękuję za uwagę i do usłyszenia :)