Mazda CX‑5 przeszła facelifting. Zyskała lepsze wyciszenie i dwie wersje specjalne
CX-5 ma już swoje lata, lecz mimo to nadal stanowi trzon sprzedaży Mazdy. Nic więc dziwnego, że producent ani myśli o następcy. Póki co model został ponownie odświeżony, dzięki czemu stał się bardziej komfortowy i wyrafinowany.
15.09.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:09
Odświeżona Mazda CX-5 trafi do europejskich salonów z początkiem 2022 roku. Już dziś jednak wiemy czego się spodziewać. Auto zaliczyło bowiem oficjalną, wirtualną premierę pozwalającą zapoznać się z całym zakresem zmian. Niektóre z nich są widoczne już na pierwszy rzut oka.
Nietrudno przecież zauważyć przeprojektowane, matrycowe reflektory LED o smuklejszej linii czy delikatnie zmieniony zderzak. Tylne światła też są nowe - teraz bardziej przypominają te z modelu CX-30. Jak zwykle w przypadku liftingu, w gamie pojawił się też nowy lakier nadwozia - Zircon Sand.
We wnętrzu z kolei znajdziemy zaktualizowane multimedia, a w wersjach specjalnych również kolorowe wstawki rozweselające nieco ciemny kokpit. Najważniejsze jest jednak to, czego nie widać. Mazda chwali się przede wszystkim poprawionym wyciszeniem, które uzyskano zmieniając konstrukcję nadwozia i zawieszenia. Inżynierowie skupili się przede wszystkim na wytłumieniu odgłosów dochodzących przez nadkola i podłogę.
Poza tym w niektórych wersjach na pokładzie pojawi się nowy tryb jazdy Off-Road, który zapewni lepszą przyczepność podczas jazdy na nieutwardzonych i śliskich nawierzchniach, a systemy wsparcia kierowcy zostały wzbogacone o funkcję CTS wspomagającą operowanie pedałem gazu i hamulca podczas jazdy w korku.
Przy okazji liftingu w gamie zagoszczą również dwie wersje specjalne: Newground i Homura. Pierwsza z nich wyróżnia się srebrnym wykończeniem zderzaków i czarnymi obudowami lusterek. Do wyboru będą też felgi w rozmiarach 17 lub 19 cali. We wnętrzu z kolei przywita nas zamszowa tapicerka wykończona zieloną nicią i obudowy kratek nawiewów w tym samym kolorze.
Odmiana Homura z kolei będzie nacechowana bardziej sportowo, co ma odzwierciedlenie w 19-calowych felgach, czarnych wstawkach nadwozia i skórzanych fotelach z czerwonymi przeszyciami. Ceny tych wariantów powinniśmy poznać niebawem. Na razie wiemy jedynie, że za podstawową odmianę Kai z benzynowym silnikiem 2.0 Skyactiv-G o mocy 165 KM, manualną skrzynią biegów i napędem na przednią oś zapłacimy 120 900 zł.