Złodzieje podnieśli głowy. Oto samochody, które giną najczęściej
Kierowcy, miejcie się na baczności. W 2023 r. właściciele aut stracili ich o blisko 36 proc. więcej niż rok wcześniej. Złodzieje samochodów kradną też inne pojazdy niż przed laty, korzystając ze sprytnego triku. Część z ukradzionych aut przewozi się przez wschodnią granicę i znikają bezpowrotnie.
Duża zmiana – niestety
Nie jest to może jeszcze powrót czasów "dzikiego zachodu", ale tendencja z pewnością jest niepokojąca. Szczególnie kierowców, bo to oni w ciągu kilkudziesięciu sekund mogą zostać z niczym.
– W 2023 roku ujawnionych zostało 10 021 kradzieży pojazdów – poinformowała autokult.pl mł. insp. Katarzyna Nowak, rzecznik prasowy komendanta głównego policji. To bardzo niepokojąca informacja, bo według danych Komendy Głównej Policji w 2022 r. mundurowi stwierdzili 7382 kradzieże pojazdów, czyli wzrost wyniósł blisko 36 proc.
Skąd taka zmiana w 2023 r.? Zapewne wiąże się ona z zapotrzebowaniem na tańsze niż w oficjalnej dystrybucji części zamienne. Wiele skradzionych aut szybko ląduje w tak zwanych złodziejskich dziuplach, gdzie są one rozkręcane na części. Potem podzespoły są upłynniane na rynku wtórnym, na przykład za sprawą ogłoszeń internetowych. Być może częściowo odpowiedź na pytanie o wzrost kradzieży przynosi również statystyka.
Policja sprawdziła, jakie samochody są kradzione najczęściej.
– Zazwyczaj są to pojazdy 2-7 letnie – poinformowała autokult.pl Katarzyna Nowak. Chodzi więc o auta stosunkowo nowe.
Dla porównania w 2015 r. – według danych instytutu Samar – aż 43 proc. kradzieży stanowiły auta w wieku od 6 do 10 lat. Na drugim miejscu, z wynikiem 19 proc., uplasowały się wówczas pojazdy liczące sobie od 11 do 15 lat. Obecnie złodzieje wybierają więc młodsze auta. Dlaczego?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cayenne S Coupe vs. GLE Coupe 53 – kierunek ten sam, ale szkoła inna
Ułatwia im to technika. Wiele liczących sobie kilka lat samochodów jest wyposażonych w system bezkluczykowego dostępu. Chodzi w nim o to, że kluczyków nie trzeba w ogóle wyciągać z kieszeni czy torebki. Samochód z niewielkiej odległości odbiera sygnał radiowy i pozwala właścicielowi otworzyć drzwi, a potem uruchomić silnik.
Przestępcy stworzyli jednak przypominające neseser urządzenie, które przechwytuje sygnał kluczyków i przesyła go do samochodu. Dzięki temu złodzieje wchodzą do kradzionego auta jak do swojego (bez forsowania zamków) i bez problemów uruchamiają silnik, a potem odjeżdżają. Policja przyznaje, że właśnie tą metodą – nazywaną "na walizkę" – kradzionych jest wiele nowszych aut.
Co i gdzie?
Nie wszyscy kierowcy muszą obawiać się kradzieży samochodu równie mocno.
– Najczęściej dochodziło do kradzieży pojazdów marek niemieckich tj. Audi, Volkswagena, Mercedesa, BMW, a także pojazdów marki Toyota. Najwięcej (...) kradzieży odnotowano w najbardziej zaludnionych częściach naszego kraju tj. garnizon stołeczny, aglomeracja śląska oraz obszar województwa dolnośląskiego – powiedziała autokult.pl mł. insp. Katarzyna Nowak.
Nie powinno być to zaskoczeniem. Najczęściej kradzione są auta popularnych w Polsce marek. Jest tak po prostu dlatego, że najłatwiej znaleźć klientów, którzy zechcą kupić części z takich aut. Nie wszystkie jednak są rozkręcane na podstawowe elementy. Już w 2020 r. rzecznik małopolskiej policji mł. insp. Sebastian Gleń w rozmowie z autokult.pl stwierdził, że da się zauważyć rosnącą liczbę prób wywożenia z Polski nowszych samochodów w całości. Oczywiście zwykle poza Unię Europejską, bo w krajach wspólnoty ryzyko wykrycia przestępstwa przy próbie zarejestrowania kradzionego auta byłoby bardzo duże.
W 2023 r. pogranicznicy z Nadbużańskiego Oddziału SG podczas prowadzonych odpraw na granicy z Ukrainą i Białorusią w woj. lubelskim odzyskali ponad 180 samochodów o łącznej wartości ponad 18 mln zł. Jak mówi autokult.pl kpt. SG Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, w 2022 r. wykryto próbę przekroczenia granicy 162 kradzionymi samochodami o łącznej wartości 14 mln zł. Jak jednak przyznaje mundurowy, póki co nie można jednak jeszcze mówić o jakiejś stałej tendencji wzrostowej.
Pod względem liczby kradzionych samochodów wracamy do sytuacji z 2017 r. Grupy przestępcze w 2023 r. pokazały, na co je stać. Teraz czas na policję.