Rośnie liczba kierowców złapanych na jeździe bez OC. Kara to nawet 4,5 tys. zł

O ponad jedną trzecią wzrosła liczba prowadzonych przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny spraw dotyczących przerw w polisie OC. Choć do takiej sytuacji może dojść wskutek niewiedzy bądź zwykłego zaniedbania, kara może być dotkliwa.

Karę zapłacić mogą nawet posiadacze nieużywanych pojazdów
Karę zapłacić mogą nawet posiadacze nieużywanych pojazdów
Źródło zdjęć: © PIOTR JEDZURA/REPORTER
Tomasz Budzik

17.12.2019 | aktual.: 22.03.2023 16:58

UFG coraz skuteczniejsze

W ciągu trzech kwartałów 2019 r. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wszczął blisko 175 tys. postępowań dotyczących braku obowiązkowej komunikacyjnej polisy OC. To o jedną trzecią więcej niż w analogicznym okresie 2018 r. W ciągu 9 miesięcy 2019 r. do UFG z tytułu kar wpłynęło aż 100,6 mln zł. To o ponad 40 proc. więcej niż w trzech kwartałach 2018 r.

Co ważne, by mieć kłopoty z UFG, nie trzeba nawet jeździć nieubezpieczonym pojazdem. Fundusz korzysta z systemu informatycznego, który na bieżąco porównuje napływające dane o zawieranych polisach OC z bazą danych Centralnej Ewidencji Pojazdów. W ciągu roku skuteczność tego elektronicznego systemu wzrosła o 52 proc. Co ciekawe, jednocześnie o 24 proc. wzrosła liczba zawiadomień ze strony policji. Stało się tak pomimo zniesienia z końcem 2018 r. obowiązku posiadania przy sobie potwierdzenia zawarcia polisy OC.

Co grozi za jazdę bez OC?

Zgodnie z polskimi przepisami pojazd należy ubezpieczyć najpóźniej w dniu rejestracji. W przypadku samochodów osobowych i jednośladów nie ma możliwości czasowego wyrejestrowania. Oznacza to, że obowiązek posiadania polisy trwa aż do sprzedaży pojazdu, jego kradzieży lub zezłomowania.

Wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy z tego, jak dotkliwe są kary nakładane przez UFG. Właściciel samochodu osobowego w przypadku przerwy w OC wynoszącej do 3 dni zapłaci 900 zł. Jeśli przerwa będzie trwała od 4 do 14 dni, kara wyniesie 2250 zł. Gdy przerwa w OC trwa dłużej niż 14 dni, UFG nakłada 4500 zł kary. W przypadku motocykli i motorowerów jest to odpowiednio: 150 zł, 380 zł oraz 750 zł.

Kto wpada?

Jak przyznaje UFG, wśród ukaranych za brak OC najmniej liczną grupę stanowią ci, którzy z pełnym rozmysłem unikają ubezpieczenia pojazdu. W większości przypadków kara jest skutkiem niezrozumienia przepisów lub zaniedbania.

Polisy OC są zazwyczaj tak skonstruowane, by po wygaśnięciu automatycznie przedłużały się na kolejny rok. Nie stanie się tak, jeśli płatność za ubezpieczenie została rozłożona na raty, a właściciel pojazdu nie zapłacił jednej z nich.

Innym przypadkiem, w którym polisa OC nie ulegnie automatycznemu przedłużeniu, jest zakup pojazdu z drugiej ręki. Wraz z używanym samochodem czy motocyklem nowy właściciel otrzymuje polisę OC. Jest ona ważna do końca widniejącego na potwierdzeniu okresu ochronnego, ale nie przedłuży się. Nowy właściciel musi sam zawrzeć umowę OC na kolejny rok.

Jak szacuje UFG, około 0,4 proc. uczestniczących w ruchu pojazdów nie ma ubezpieczenia. Warto dbać o ciągłość OC nie tylko ze względu na kary, jakie nakłada UFG, ale też z powodu konieczności pokrycia kosztów wypadku przez nieubezpieczonego sprawcę. Wówczas odszkodowanie ofiarom wypłaca UFG, ale potem zwraca się do sprawcy z żądaniem zapłaty wszystkich kosztów.

Rekordzista ma do zwrotu ponad 1,4 mln złotych za wypadek spowodowany nieubezpieczonym motocyklem, którym potrącił rowerzystkę. W wyniku odniesionych obrażeń kobieta zmarła. Kolejny sprawca ma do oddania UFG 1,37 mln złotych za wypadek, w wyniku którego pasażer nieubezpieczonego pojazdu doznał złamania kręgosłupa i jest sparaliżowany.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)