Jego rola to bycie aresztowanym za reżysera. Tak kręcono "Tokyo Drift"

Trzecia część "Szybkich i Wściekłych", mająca miejsce głównie w Japonii, wyróżnia się na tle pozostałych epizodów. Chodzi nie tylko o szczątkową, liczoną w sekundach obecność Dominica Toretto na ekranie, ale i historię, w której policja aresztowała osobę podstawioną – i zapewne hojnie opłaconą - za reżysera.

Wytwórnia postawiła na tańszą i szybszą opcję niż tłumaczenie się z nagrań.
Wytwórnia postawiła na tańszą i szybszą opcję niż tłumaczenie się z nagrań.
Źródło zdjęć: © Koichi Igarashi/Getty Images
Mateusz Lubczański

23.07.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:49

Produkcja filmu to wyjątkowo skomplikowana i zawiła sprawa. Zwłaszcza w Japonii, gdzie o pozwolenia dla ekipy filmowej wyjątkowo trudno. Proces komplikuje się tym bardziej, gdy reżyser nie ma znanego nazwiska, a film dotyczy niezbyt bezpiecznej jazdy po zatłoczonych ulicach Tokio. Zdobycie odpowiednich dokumentów wydawało się prawie niemożliwe.

The Fast and the Furious: Tokyo Drift (7/12) Movie CLIP - Racing Through Tokyo (2006) HD

Nie ma co ukrywać, że w "Tokyo Drift" jest sporo efektów specjalnych, jednak niektóre sceny czy przebitki trudno uzyskać bez kręcenia na miejscu. Zwłaszcza jeśli mówimy o przejściu Shibuya, jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Japonii.

Jak stwierdza Justin Lin, reżyser tej części sagi, po 10 minutach szybkiego kręcenia – z przechodniami wchodzącymi w kadr – na miejscu pojawiła się policja. Chcieli aresztować twórcę. Wtedy na miejscu pojawił się "dubler" i podał się za Lina. Trafił na noc do aresztu.

Kim był podstawiony reżyser? Jak można podejrzewać z wypowiedzi Justina Lina, był to aktor, którego postać w "Tokyo Drift" pracowała w łaźni. Niestety, nie został on wymieniony w napisach końcowych tej części sagi.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)