2500 zł mandatu za hulajnogę. Myślał, że tak można
Większość osób, mających coś na sumieniu, stara się ukryć ten fakt. Zupełnie inaczej postąpił jednak mężczyzna w Bydgoszczy. Jego jazda zygzakiem rzucała się w oczy tak bardzo, że policyjny patrol nie mógł przejść obok tego zdarzenia obojętnie.
10.09.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:47
Do zdarzenia doszło z bydgoskiej dzielnicy Szwederowo. W nocy z czwartku na piątek, około godziny 3:45, patrolujący ulice policjanci zauważyli poruszającego się elektryczną hulajnogą mężczyznę, który jechał zygzakiem całą szerokością ścieżki rowerowej i chodnika wytyczonego wzdłuż ulicy Focha. Podejrzenia mundurowych były oczywiste i szybko zostały potwierdzone.
Zatrzymany przez policję 22-latek nie zaprzeczał, że pił alkohol. W ruch poszedł alkomat, który wskazał, że mężczyzna miał w organizmie 1,7 prom. alkoholu. Młody człowiek zapewne nie spodziewał się, jak dotkliwe będą konsekwencje jego zachowania. Mundurowi oczywiście uniemożliwili mu dalszą jazdę, a także wręczyli mandat opiewający na kwotę 2500 zł.
Wiele osób wciąż uważa, że korzystanie z elektrycznej hulajnogi czy roweru po alkoholu uchodzi na sucho lub wiąże się z niewartą wspomnienia karą. To jednak nieaktualne. Wprowadzone w 2021 r. przepisy dotyczące elektrycznych hulajnóg jednoznacznie zakazują korzystania z nich po spożyciu. Co więcej, nowy taryfikator mandatów, obowiązujący od 1 stycznia 2022 r., ustala w tym zakresie dość dotkliwe kary.
Osoby korzystające z elektrycznej hulajnogi, roweru lub urządzenia transportu osobistego w stanie po spożyciu alkoholu (powyżej 0,2 prom., ale nie więcej niż 0,5 prom.) narażają się na mandat w wysokości 1000 zł. Ci, którzy pojadą hulajnogą pod wpływem alkoholu (powyżej 0,5 prom.), muszą liczyć się z utratą 2500 zł.