Jazda autostradą to oszczędność?
Zastanawialiście się, ile firma użytkująca auta zaoszczędza dzięki autostradom? Otóż z czysto ekonomicznego punktu widzenia takie podróżowanie może być... nieopłacalne. Co jednak nie oznacza, że należy je omijać szerokim łukiem.
06.11.2016 | aktual.: 30.03.2023 11:29
Koszty przejechania jednego kilometra autostrady, ze względu na różnych koncesjonerów, nie są takie same. Przykładowo za odcinek Poznań-Konin zapłacimy 36 zł, a mający podobną liczbę kilometrów Konin-Stryków: 9,90 zł. Dokładne wyliczenia opłat za konkretne fragmenty dróg znajdziemy na dedykowanych stronach internetowych.
Ciekawostka - chcąc znać dokładną kwotę jaką musimy sobie zostawić na dojechanie z Poznania do Warszawy (czy nawet Strykowa, bo trasa Stryków-Warszawa nadal jest za darmo), musimy znaleźć dwie odrębne witryny.
Na stronie internetowej koncesjonariusza komercyjnego otrzymamy nawet informacje o potencjalnym koszcie paliwa, ale uwaga - system nie prosi nas o wpisanie wielkości silnika i modelu auta (!). Widzimy za to długość odcinka. I tu kolejny absurd – trasa Poznań-Konin to 102 km, w tym... 103 km na A2.
Niższe spalanie
Trasę między centrum Poznania a centrum Łodzi jadąc przepisową prędkością autostradą A2 w porze dnia poza szczytem komunikacyjnym, pokonamy zazwyczaj w czasie około dwóch godzin (rano i popołudniu trzeba sobie doliczyć kilkadziesiąt minut na wyjazd z metropolii).
Wybierając darmową drogę, poza autostradą, musimy się liczyć z poświęceniem ponad trzech godzin, a zjeżdżając w Koninie, czyli płacą niecałe 10 zł – niecałe 180 minut. Trasy płatne i bezpłatne są zbliżone jeśli chodzi o odległość w kilometrach, lecz oszczędności z opcji nr 1 wynikają nie tylko z powodu konieczności płacenia na bramkach.
Swoją rolę odgrywa również niższe spalanie. Trzeba mieć świadomość, że jazda z prędkością 140 km/h (a nie brakuje kierowców jeżdżących szybciej niż przepisy pozwalają) generuje znacznie większe spożycie benzyny czy diesla przez pojazd niż spokojne poruszanie się drogą krajową.
Szczególnie zdziwieni dużym apetytem na paliwo mogą być użytkownicy miejskich "ekonomicznych" aut. Trudno tutaj dokonać precyzyjnych obliczeń, bowiem rezultaty będą inne ze względu na silnik, liczbę pasażerów, stylu jazdy, a nawet pogodę. Ale zyski z jednej trasy związane z paliwem można liczyć w kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu złotych.
Koszt roboczogodziny
Za autostradę można płacić bezgotówkowo (niektórymi) kartami paliwowymi. Jeśli zdecydujemy się na paragony, dostarczamy dodatkowej pracy działowi księgowości, z drugiej strony nie wszystkie małe przedsiębiorstwa korzystają z "plastików". Szukający optymalizacji kosztów powinni sobie dokonać wyliczeń związanych z liczbą wykonywanych autostradą tras w miesiącu. Cyfry ponoć nie kłamią i w tym momencie część właścicieli firm może szykować się do zaprowadzenia nowych porządków w firmie.
Nie polecamy jednak szybkich decyzji. Jako przeciwwagę wspomnianych kosztów warto wyliczyć ile nas kosztuje jedna godzina pracy pracownika lub własna, jeśli to my akurat jedziemy. Podróżując z Warszawy do Poznania autostradą standardowo pozostajemy w aucie przez trzy godziny a nie pięć.
Licząc jazdę w obie strony mamy zatem o cztery godziny więcej na spotkania biznesowe, poza tym czujemy mniejsze zmęczenie z powodu znacznie zmniejszenia czasu w podróży. Jesteśmy szybciej w domu, mamy więcej sił na kolejny dzień, itp.
Polepszyć bezpieczeństwo
Co jeszcze niezwykle istotne, jazda autostradą jest znacznie bezpieczniejsza niż drogami krajowymi czy tymi o jeszcze niższym standardzie. Mamy do dyspozycji dwa, trzy pasy ruchu w jedną stronę i prawdopodobieństwo, że ktoś (lub my sami) pomyli się w trakcie wyprzedzania i uderzy w nas środek lokomocji jadący w stronę przeciwną jest bardzo, bardzo małe. Nie ma też bardzo skomplikowanych kwestii włączania do ruchu z dróg podporządkowanych.
Odliczenie VAT a autostrada
Analizując oszczędności lub ich brak w związku z jazdą autostradą, warto poruszyć kwestie podatkowe. Są one inne na różnych odcinkach - w zależności od tego, kto pobiera opłatę.
Jak twierdzi Michał Majczyna, doradca podatkowy w Kancelarii Ożóg Tomczykowski, przejazd drogą, której koncesjonariuszem jest Skarb Państwa nie podlega opodatkowaniu VAT, ponieważ władza publiczna (nawet jeśli w jej imieniu działa GDDKiA) nie jest podatnikiem VAT. Kierowcy otrzymują więc paragon niefiskalny mogący w księdze przychodów i rozchodów zostać zapisany jako koszt uzyskania przychodu.
Inaczej wygląda sytuacja, gdy trasa podlega zarządzaniu przez podmiot komercyjny, przykładem opisywany odcinek Poznań-Konin. W takim przypadku do biletu doliczane jest 23 proc. podatku. Co niezwykle ważne, otrzymany paragon fiskalny na autostradzie, jest równoznaczny z fakturą.
Niestety, przejazd autostradą nie stanowi tzw. "kosztu ogólnego" działania firmy, poza tym większość pojazdów zarejestrowanych na przedsiębiorstwo nie spełnia warunków do pełnego odliczenia VAT. Wniosek - można odliczyć tylko 50 proc. podatku ujętego na paragonie fiskalnym otrzymanym na autostradzie. Natomiast zdaniem Michała Majczyny, nieodliczony z tego powodu podatek VAT (czyli pozostałe 50 proc.) zaliczymy do kosztów uzyskania przychodów w podatku dochodowym.