III Zlot Mitsubishi, czyli jak stać się fanem marki w weekend

Wyjątkowe marki mają swoje wyjątkowe kluby, a fani budują całą otoczkę, co sprawa, że nie wyobrażasz sobie zmienić auta na inne. Inaczej sprawa wygląda z Mitsubishi. To marka buduje atmosferę i zrzesza fanów, a także sprawia, że chcesz być jednym z nich.

Prezes i ambasador marki na zlocie? Tylko na tym
Prezes i ambasador marki na zlocie? Tylko na tym
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Marcin Łobodziński

11.06.2018 | aktual.: 30.03.2023 13:03

Czy można zostać fanem konkretnej marki pod wpływem działań importera? Okazuje się, że tak, bo z dużą skutecznością robi to polski oddział Mitsubishi. Zrzesza miłośników marki, a przy okazji buduje długofalową więź z osobami, które jeszcze jej nie pokochały. Miałem okazję to sprawdzić na III Zlocie Mitsubishi, który w tym roku miał miejsce w Łomnicy. Właśnie z niego wróciłem, choć nigdy nie miałem auta z logo w postaci trzech rombów.

Zaproszony jako dziennikarz, który ma się choćby częściowo wcielić w jedną z blisko 400 osób, spotykających się już regularnie co rok, by wspólnie spędzić weekend na świetnie zorganizowanym przez importera pikniku rodzinnym, okraszonym rywalizacją sportową, którą akcentują nie byle jakie nagrody. W obliczu tego, co mają okazję przeżyć zlotowicze, kilkaset złotych wpisowego wydaje się być sumą symboliczną.

Od najstarszych i najciekawszych, do najnowszych, które możecie kupić w salonie. Na Zlocie Mitsubishi możecie zobaczyć naprawdę ciekawe auta.
Od najstarszych i najciekawszych, do najnowszych, które możecie kupić w salonie. Na Zlocie Mitsubishi możecie zobaczyć naprawdę ciekawe auta.© fot. mat. prasowe

Gwoździem programu jest rywalizacja sportowa na długiej, dobrze opracowanej trasie, na której uczestnicy mają okazję spędzić kilka godzin, wykonując ciekawe zadania, bawiąc się przy tym bardzo dobrze. Na czas odbywają się tylko pojedyncze próby, ale samą trasę należy pokonać bezpiecznie i spokojnie, a także w skupieniu, by nie przeoczyć czegoś, za co przyznaje się punkty.

Podobnie jak w ubiegłym roku, tak i w tym, miałem okazję wystartować w klasie terenowo-turystycznej, przygotowanej pod kątem możliwości typowego SUV-a Mitsubishi. Na czas imprezy dostałem najnowszy model Eclipse Cross, który obecnie polski importer mocno promuje.

Samochód sprawdził się wcale nie gorzej od ubiegłorocznego ASX-a. Co prawda sztywniejsze zawieszenie dało trochę w kość na polnych i leśnych duktach, ale po części o to chodzi w tej zabawie.

Odcinek na czas tak spodobał się mojemu 6-letniemu pilotowi, że musieliśmy go przejechać dwa razy.
Odcinek na czas tak spodobał się mojemu 6-letniemu pilotowi, że musieliśmy go przejechać dwa razy.© fot. mat. prasowe

Na wielki plus dla organizatora należy zapisać samą trasę, która była lepsza, ciekawsza i bardziej wymagająca niż rok temu. Bardziej offroadowa, dzięki czemu uczestnicy mogli naprawdę się pobawić. Zresztą, zaskakująco dużo w tej klasie pojawiło się w tym roku egzemplarzy pajero, które rok temu regularnie startowały w klasie terenowej. Najwyraźniej już na II Zlocie było zbyt trudno.

Jeżeli ktoś nie miał okazji jeździć po bezdrożach, to sam przejazd mojej trasy był dla niego nie lada wyzwaniem i przygodą. O stopniu trudności niech świadczy fakt, że gdy spadł deszcz, część trasy została zamknięta, bo nie dało się jej przejechać SUV-em.

Jak wyglądała rywalizacja w klasie terenowej? Tego nie wiem, ale historie o oponach, które spadały z felg czy widok pourywanych zderzaków i progów tylko potwierdza, że nie było lekko. Jest jeszcze klasa turystyczna, nastawiona na jazdę po asfalcie i głównie zwiedzanie. Przygotowana dla posiadaczy aut typowo osobowych oraz SUV-ów z napędem na jedną oś, by każdy mógł się cieszyć zlotem.

Trasa turystyczna, poprowadzona po asfaltach jest przygotowana dla każdego
Trasa turystyczna, poprowadzona po asfaltach jest przygotowana dla każdego© fot. mat. prasowe

Mój zespół – a każdy zespół to po prostu rodzina – po chorobie młodszego z synów skurczył się o połowę, więc wystartowałem z niespełna 6-latkiem w roli pilota. Pomijając fakt, że w połowie trasy zasnął, widziałem jak bardzo mu się podobało i po raz pierwszy widziałem go tak zaangażowanego. Zarówno w pilnowanie metromierza, jak i rozwiązywaniu zadań czy szukanie tzw. fotopunktów.

Przejazd odcinka specjalnego na czas po kopalni był dla niego tak pozytywnym przeżyciem, że musieliśmy zrobić to jeszcze raz – poza programem. Miotało nim po całej kabinie, pomimo zapięcia w foteliku, ale to i inne atrakcje sprawiły, że po rozdaniu nagród – zajęliśmy 2. miejsce w gronie dziennikarzy – miała miejsce ciekawa rozmowa:

– Tata, pojedziemy też za rok?

– Nie wiem synek, nie mamy mitsubishi, więc jeśli nas nie zaproszą, to nie pojedziemy.

– To musimy kupić mitsubishi.

Medal, dyplom, koszulka i świetna zabawa, czyli jeden fan Mitsubishi więcej.
Medal, dyplom, koszulka i świetna zabawa, czyli jeden fan Mitsubishi więcej.© fot. Marcin Łobodziński

To w zasadzie klucz zlotu. Szczerze, wcale mu się nie dziwię – już jest fanem tej marki. To dziecko i ma nieco inne podejście do tego wszystkiego niż dorosły, ale nie zmienia to faktu, że wracając z Łomnicy, sam zerkałem na niektóre samochody z zazdrością, widząc siebie za rok w swoim własnym mitsubishi na trasie, na której moglibyśmy powalczyć o nagrody.

To, co wyróżnia oficjalny Zlot Mitsubishi na tle innych tego typu imprez w kraju, to organizator. Jest nim polski oddział marki, a nie klub zrzeszający fanów. Czy to lepiej, czy gorzej? Pozostawię to bez odpowiedzi.

Nie mniej jednak, to zlot, na którym możecie poznać ambasadora marki, a nawet samego prezesa i normalnie z nim porozmawiać. Swoją drogą, pan Yasuyuki Oyama pochodzący z Japonii jest niezwykle sympatycznym facetem. Ani on, ani ambasadorka marki Anna Cieślak nie są ponad zwykłym zlotowiczem. To czas, kiedy wszyscy są tak samo ważni i nikt nie ubiera się w garnitur.

Ambasadorka marki Anna Cieślak jest jednym z uczestników zlotu, na którym macie okazję ją poznać.
Ambasadorka marki Anna Cieślak jest jednym z uczestników zlotu, na którym macie okazję ją poznać.© fot. mat. prasowe

Taki zlot umacnia więzi posiadaczy samochodów mitsubishi z marką, a jednocześnie wzmacnia w młodych umysłach więź, która dopiero się tworzy. Wbrew pozorom, to dzieci i młodzież są tam najważniejsi. Bo gdy rodzice będą się zastanawiać nad zmianą auta, trudno byłoby im wytłumaczyć, że kupując model innej marki już nie pojadą na Zlot Mitsubishi. A one też są przecież przyszłymi nabywcami samochodów.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)