Forza Italia 2017 – wyjątkowy świat włoskiej motoryzacji
Zlot klubu Forza Italia to święto wszystkich fanów włoskiej motoryzacji i kultury tego kraju. W tym roku odbył się na terenie pięknego pałacu w Smoszewie, powstałym na początku XX w. W jego ogrodzie zgromadzono ponad 300 włoskich aut, większość stanowiły oczywiście Alfy Romeo – od klasycznej Giulii GT Junior do najnowszą 4C.
04.09.2017 | aktual.: 30.03.2023 13:09
Trudno znaleźć w Polsce podobną imprezę o tak rodzinnym i miłym charakterze. Nie ma tam odpicowanych samochodów z ekstremalnie obniżonym zawieszeniem i kinem domowym wewnątrz. Wszystkie auta były doprowadzone do fabrycznego stanu, a na zlot przyjeżdżały całe rodziny ze swoimi zwierzętami. Ta impreza to przykład, jak motoryzacja potrafi łączyć ludzi.
Pałac Smoszewskich powstał na początku XX w., na wschód od starszego dworu z XVIII w. Został wzniesiony w stylu eklektycznym dla senatora Aleksandra Heimana-Jareckiego. Usytuowany jest przy samej Wiśle na wysokiej skarpie, z której rozpościera się widok na otulinę Kampinoskiego Parku Narodowego. Co ciekawe, w latach 1939-1945 r. mieściło się w nim sanatorium dla niemieckich lotników, a po wojnie dom dziecka.
Obiekt otacza ponad 7-hektarowy park, w którym zgromadzili się uczestnicy imprezy i goście (wstęp na teren pałacu tylko dla włoskich aut). Pomimo gorszej pogody i przelotnego deszczu, fani włoskiej motoryzacji nie zawiedli i tłumnie przyjechali na coroczny zlot. Nawet po godzinie 15 brakowało miejsc na dużym parkingu, czego się nie spodziewałem, jadąc tam w tak pochmurny dzień. Pogoda zdecydowanie nie była włoska, ale atmosfera już jak najbardziej.
Na wejściu przywitała nas muzyka prosto z Półwyspu Apenińskiego i stojące Alfy Romeo Stelvio oraz Giulietta przygotowane do jazd próbnych. Od razu wszedłem do pałacu, który okazał się niemniej interesujący niż pojazdy na zewnątrz. Dla chętnych była przygotowana foto budka z różnymi włoskimi akcesoriami, które mogliśmy przybrać. Co ważne, można było się wybrać na jeden z wykładów i prezentacji m.in. posłuchać opowieści Macieja Trzebiatowskiego o rajdzie Liege-Rzym-Liege. Było czuć włoski klimat. Nawet właściciele ubierali się zgodnie dekadą, z której pochodził ich pojazd.
Najliczniejszą grupą na zlocie byli oczywiście alfiści, bo przybyło ich ponad 150 załóg. Posiadali bardzo zróżnicowane modele, jak GTV6 czy 500-konną Giulię Quadrifoglio Verde. Liczne grupy stanowili także właściciele lancii i fiatów. Tegoroczna edycja przyciągnęła ponad 230 załóg, co jest historycznym rekordem. Na mnie największe wrażenie zrobiła Alfa GT Junior z 1975 r. kupiona od niemieckiego weterynarza, Ferrari Dino 246 GT i rzadkie Lamborghini Espada 400 GT.
W międzyczasie dla zarejestrowanych załóg odbył się rajd turystyczny. Trasa wytyczona była m.in. w okolicach wyjątkowej w skali Europy Twierdzy Modlin, wybudowanej z rozkazu Napoleona. Jednak ja czekałem na konkurs elegancji, w której ochotnicy prezentowali swoje auta i opowiadali o nich (polecamy obejrzeć nasze wideo). W tym roku wygrał go Fiat 850 Sport w idealnym stanie. Jest przygotowany do rajdów, ma kubełkowe fotele i klatkę bezpieczeństwa. Oprócz klasycznych włoskich piękności, pojawił się też... rower Alfy Romeo (to fantazja fana marki).
Sam posiadam włoski samochód i dobrze wiem, że właściciele mają szczególną więź z nimi. Miło było porozmawiać z uczestnikami zlotu, większość bardzo emocjonalnie opowiadała o swoich "przyjaciołach" na czterech kołach. Wiele z tych aut było marzeniami, które udało się zrealizować. Na zlocie pojawiały się całe rodziny, świetnie się bawiąc i miło spędzając czas.
To zlot nie tylko dla miłośników włoskich aut, ale także dla tych, którzy lubią kulturę tego kraju. Życzę inicjatywie Forza Italia, by za rok było jeszcze więcej załóg i nie mniej atrakcji. Długo czekałem na to spotkanie i się nie zawiodłem.