Ford Mustang nie jest już sam. Chevrolet Camaro także z małym silnikiem turbo
Chevrolet zaprezentował odświeżony model Camaro i chce uczynić z jego najsłabszej wersji samochód na tor. Ma to nawet sens.
10.04.2018 | aktual.: 01.10.2022 18:52
Chevrolet Camaro to taka sama gwiazda amerykańskiej sceny jak Ford Mustang. Gdy ten drugi trafił na globalny rynek, w tym do Polski, dostał lepiej pasujący do wymagań klienta silnik 2.3 EcoBoost. Wiele osób drwiło, że to nie jest prawdziwy Mustang, choć to nie prawda. Teraz dotyczy to tak samo modelu Camaro.
Najnowsza generacja jest napędzana w wersji podstawowej silnikiem turbo 1LE o pojemności 2,0 litra i mocy 297 KM. To o 7 KM więcej niż w Mustangu EcoBoost. Maksymalny moment obrotowy to 400 Nm, czyli o 40 mniej niż w Mustangu.
Auto jest oferowane wyłącznie z manualną skrzynią biegów. W wersji RS na tor także z zawieszeniem obejmującym pakiet z twardszymi stabilizatorami, adaptacyjnymi amortyzatorami i sztywniejszymi sprężynami, a także 20-calowymi obręczami kół. Dostępny będzie również zestaw hamulców Brembo.
Producent sugeruje, że ta właśnie wersja Camaro będzie świetną propozycją do zabawy na torze, dlatego ma ona program Track oraz Launch Control, pozwalający na szybki start. Wyważenie jest znacznie lepsze niż w przypadku wersji V6 i V8, bliskie ideałowi 50:50 i przede wszystkim dlatego może dać dużo satysfakcji z jazdy.
Ogólnie odświeżone Camaro zyskało lepiej opracowaną aerodynamikę, wraz z nowym przednim zderzakiem. Model SS z silnikiem V8 jest teraz łączony z 10-biegowym automatem. Zmieniono także system multimedialny.
Warto zaznaczyć, że Camaro w wersji 2,0 turbo jest samochodem raczej tanim na rynku amerykańskim, więc konkuruje ceną z europejskimi i koreańskimi modelami typu hot hatch. U nas to samochód dla konesera, więc jeżeli już ktoś taki kupuje, to raczej wybiera wersję V8 o mocy 461 KM. W Polsce nie ma generalnego importera tych samochodów, więc zalewu dwulitrowych Camaro nie spodziewamy się.