"Cwaniakują" przy policji, nie wiedzą o pomiarze. Finał jest bolesny
Policja informuje o kolejnym kierowcy, który za nic miał patrol policji. Myślał, że nie zostanie zatrzymany po jego ominięciu. Jak jego poprzednik na motocyklu, bardzo się zdziwił.
27.10.2022 | aktual.: 27.10.2022 15:15
20-letni kierowca opla zbliżał się do policjantów kontrolujących prędkość w Szonowie w woj. opolskim. O ile na początku auto poruszało się z dozwoloną prędkością, to po minięciu patrolu "kierujący pojazdem wykazał się brawurą" i zaczął gwałtownie przyspieszać.
Nie wiedział jednak, że policja jest w stanie zmierzyć prędkość nie tylko pojazdu nadjeżdżającego, ale i oddalającego się od urządzenia pomiarowego. Jak podaje policja, kierowca był "mocno zaskoczony" pomiarem. 20-latek ostatecznie dostał mandat w wysokości 2 tys. zł, na jego konto trafiło 14 punktów karnych, a jakby tego było mało, stracił uprawnienia do kierowania na 3 miesiące.
Podobne wydarzenie miało miejsce w Słubicach, gdy motocyklista przejeżdżając obok patrolu krzyknął do policjantów "dzień dobry", po czym odkręcił manetkę do końca. Zmierzona prędkość to 143 km/h i to przed tablicą kończącą obszar zabudowany. Kara była podobnie dotkliwa.
Nie trzeba nawet specjalnie "cwaniakować" przy policjantach, by zmierzyli oni prędkość właśnie pojazdom oddającym się. - Sam miałem niedawno taki pomiar – mówi pan Piotr, kierowca z woj. mazowieckiego. – Widziałem poruszenie w lusterku, ale cały czas jechałem z taką samą prędkością – dodaje.
Należy pamiętać, że oprócz pomiarów pojazdów oddalających się, funkcjonariusze wykorzystują np. drony, które są niewidoczne dla przeciętnego kierowcy. Są one wykorzystywane w obszarach z dużą liczbą przejść dla pieszych. Żadne wykroczenie nie umknie policji.