Custom Show Emirates - O tuningu na bliskim wschodzie
Uznałbym podróżowanie za jedną z najlepszych inwestycji, jakie człowiek może zrobić w swoim życiu. Poznając inne kultury, życie w obcych krajach czy też ucząc się historii odwiedzanych miejsc wzbogacamy się o doznania i doświadczenia których nie otrzymamy chociażby z telewizji czy internetu. Nigdy do końca nie przekonamy się jacy są ludzie w innym kraju i co ich interesuje, dopóki sami nie postawimy tam stopy. Dlatego by dowiedzieć się więcej o tym jak wygląda tuning samochodowy na bliskim wschodzie udałem się na Custom Show Emirates do Abu Dhabi.
06.05.2017 | aktual.: 30.03.2023 13:12
Nie będę tego ukrywał, ale po 4 dniach bycia w Zjednoczonych Emiratach Arabskich znudził mi się codzienny widok super samochodów. W tamtym kraju tracą one swój wyjątkowy urok i ekskluzywność. Zbliżając się do centrum wystawienniczego w którym odbywał się targi niepokoiłem się, że jedyne co zobaczę to kolejne złote Lamborghini i chromowane Ferrari.
W pierwszej chwili po zobaczeniu tego zielonego samochodu który kiedyś był standardowy SLR-em myślałem, że będzie jeszcze gorzej. Przez głowę zaczęły przechodzić mi myśli, że trafiłem do ucieleśnienia strony wiejski-tuning.pl dla bogatych ludzi. Jednak gdy znalazłem się w odpowiednim pomieszczeniu okazało się, że takie samochody to jednostkowe przypadki.
W głównej hali szczęka z wrażenia opadłą mi na ziemie. Natychmiastowo wysłałem zdjęcie do znajomego który jest ode mnie jeszcze większym fanem motoryzacji z kraju kwitnącej wiśni. W odpowiedź otrzymałem tylko: „Czy ty nie pomyliłeś samolotów?”
Przede mną ukazały się 3 rzędy Nissanów Skyline GT-R, dwa rzędy Toyot Supra i kolejny rząd z japońskimi klasykami. Będąc w Japonii nie widziałem tych modeli w takich ilościach, a teraz będąc na pustyni widziałem ich łącznie ok. 40-50 sztuk.
Spacerując miedzy stoiskami trafiłem na informacje o cenie „przekładki” Skyline GT-R R32. Jak się później dowiedziałem nie można zarejestrować w ZEA samochodów z kierownicą po prawej stronie chyba, że są to samochody klasyczne których wiek przekracza 30 lat. Wyjaśniło to dlaczego te wszystkie Skyline które widziałem miały kierownice do lewej stronie.
Przejedźmy jednak dalej bo japońskie samochody to nie wszystko co znajdowało się na targach. Drugą równie liczną grupą pojazdów były samochody pochodzące z USA. Różnorodność modyfikacji tej grupy obejmowała wszystkie style które możemy kojarzyć za wielkiej wody. Hot rody, lowridery, musclecary, pickupy czy dragstery.
Mówiąc o Ameryce nie mogło też zabraknąć całej wystawy ciekawie przerobionych motocykli. Sam nie jestem znawcą w tym temacie jednak pamiętam jak godzinami oglądałem na discovery channel program „Amerykanski chopper”. Może niektóre kreacje nie trafiały w mój gust ale na pewno trzeba docenić prace włożoną w te jednoślady.
Zastanawialiście się kiedyś jak w Abu Dhabi wygląda strefa zabaw dla dzieci? Oprócz kilku standardowych atrakcji jak zjeżdżalnie czy huśtawki, stoi w niej Rolls-Royce Ghost po którym można pisać flamastrami. Pozostaje skomentować to kultowym już tekstem Siary z filmu „Killer”: „Mają rozmach skur…”
Kolejnym typem pojazdów cieszącym się dużą popularnością były mocne terenówki. Mi takie samochody kojarzą się przeważnie z mocnymi dieslami które dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu mogą pokonać trudne przeszkody. Patrząc na silniki z rodzin RB i JZ w tych Patrolach czy Land Cusierach stwierdziłem, że na pustyni stawia się jednak na dużą moc.
Samochód z ekonomicznym silnikiem w kraju gdzie benzyna kosztuje niecałe dwa złote za litr? Wydawało mi się to bez sensu. Jedna z osób którą poznałem na targach stwierdziła, że ma cztery samochody, a w każdym z nich V8. Dlaczego o tym wspominam? Bo kto by się spodziewał, że w Zjednoczonych Emiratach Arabskich funkcjonuje klub zrzeszający właścicieli klasycznych Mini Copperów , a towarzyszyć im będą Garbusy.
W pewnym momencie z zewnątrz dobiegł mnie odgłos pracującego na wysokich obrotach silnika. Sprawiło to, że większość osób zaczęła wychodzić przed budynkiem. Zaciekawiony co się dzieje postanowiłem pójść za tłumem.
Na wyznaczonym terenie odbywały się pokazy nazwane 4x4 Drifting Arena. W mojej opinii to z driftingiem miało mało wspólnego. Poniżej film na którym nagrałem jeden z przejazdów.
Custom Show Emirates - 4x4 Drifting Arena
Oczywiście nie mogło zabraknąć przejazdu na dwóch kołach. Pytałem się poznanych przeze mnie Arabów o to czemu kochają jeździć na dwóch kołach. Najczęstszą odpowiedzią było: „Nie wiem po prostu to lubimy”.
Fajnie było zobaczyć i doświadczyć czym dla ludzi z bliskiego wschodu jest tuning. Poznanie ich, dowiedzenie się trochę o ich życiu i co najważniejsze o motoryzacji było bardzo interesującym doświadczeniem. Utwierdziłem się jeszcze bardziej w swoim przekonaniu, że na wspólnej płaszczyźnie motoryzacyjnej znikają podziały, wyznania czy różnice kulturowe, a bariery językowe nie przeszkadzają nam cieszyć się wspólną pasją.