Cichsze samochody: nowe przepisy od lipca 2020 roku

Koniec z głośnymi wydechami. Regulacje Unii Europejskiej sprawią, że każdy, nawet sportowy pojazd, będzie wyciszony. Poziom natężenia dźwięku będzie podobny do tego, jaki spotkamy w np. restauracji. Alternatywa to… odgłosy z głośników.

Opel Astra podczas pomiarów hałasu w laboratorium producenta
Opel Astra podczas pomiarów hałasu w laboratorium producenta
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Mateusz Lubczański

01.08.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:13

Niemałe poruszenie wywołały słowa Bastiana Bogeshulza, odpowiedzialnego za rozwój sportowej linii Mercedes-AMG. Zauważył on, że nowe modele nie będą już tak głośne, jak poprzednie samochody. Regulacje dźwięku w Unii Europejskiej nie dopuszczą po prostu takich aut na rynek. Takie przepisy wpłyną nie tylko na Europę, bowiem producentom nie opłaca się tworzyć różnych układów wydechowych dla każdego kontynentu.

Pierwsze wyciszanie aut można było zauważyć już w 1995 roku, ale dopiero nadchodzące przepisy znacząco wpłyną na hałas z ulic. Zostały one przygotowane już kilka lat temu. Najbardziej restrykcyjne obejmą nowe auta z mocą mniejszą niż 160 KM na każdą tonę.

Nowe zasady głośności auta od 2020 roku

Uzyskująca homologację konstrukcja od 1 lipca 2020 musi emitować dźwięk o natężeniu 70 decybeli. To odpowiada hałasowi emitowanemu przez np. odkurzacz. Obecnie ten limit wynosi 72 decybele.

Ale to nie koniec, bowiem od 2024 roku maksymalny poziom zostanie zmniejszony do 68 decybeli. Całe szczęście, że nie są to sztywne wartości dla wszystkich pojazdów. Te, które mają więcej niż 270 KM, mniej niż 4 miejsca i odpowiedni punkt R (położenie bioder kierowcy przy najniższym ustawieniu fotela), będą mogły emitować nawet 74 dB! Przynajmniej do 2024 roku, bo później limity zostaną obniżone.

Co ciekawe, emisja dźwięku nie dotyczy tylko silnika. Wliczany jest również szum emitowany przez opony, działające wiatraki czy dźwięk zasysanego powietrza.

Przepisy trudno będzie obejść, bowiem limity dźwięku muszą być spełnione w każdym trybie jazdy – również sportowym. Informacja o poziomie natężenia dźwięku ma zostać umieszczona obok emisji dwutlenku węgla czy spalania.

Po co wyciszać samochody?

Takie kroki wynikają z kwestii zdrowotnych – na dłuższą metę hałas komunikacyjny jest odpowiedzialny za wyższe ciśnienie krwi oraz zawały serca. Alternatywą ma być emisja dźwięku do kabiny przez system audio, co ma zadowolić kierowców liczących na rasowy dźwięk jednostki spalinowej.

Takie rozwiązania są stosowane od lat i stają się coraz popularniejsze nawet w najbardziej "rasowych" autach sportowych. Inżynierowie, z którymi rozmawiałem na jednej z premier, starali się unikać określenia "wydechu z głośników". Zamiast tego woleli mówić o "doświadczeniach akustycznych".

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)