Xpeng P7 jest najlepszym dowodem na to, że Chińczycy zamierzają podbić świat motoryzacji.© mat. prasowe

Chińskie auta, które chciałbyś mieć, tylko jeszcze o tym nie wiesz

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Chiny są nie tylko największym, ale i najciekawszym rynkiem motoryzacyjnym na świecie. Większość oferowanych tam modeli pozostaje dla nas prawdziwą egzotyką. Szkoda, bo wiele z nich to naprawdę ciekawe auta, które mogłyby trafić także w europejskie gusta. Przyglądamy się kilku takim propozycjom.

W latach 60. i 70. japońskie auta budziły uśmiech politowania, a w najlepszym wypadku - nieufność u większości Amerykanów. W kolejnych 2 dekadach podobnie było z produktami koreańskimi - i to nie tylko w USA, ale i w Europie. Dziś z podobną rezerwą podchodzimy do chińskiej motoryzacji, ale czy słusznie?

Motoryzacja Państwa Środka jest przecież na dobrej drodze, by powtórzyć sukces samochodów z Japonii i Korei - kiedyś wyszydzanych, a dziś podziwianych nie mniej niż produkty amerykańskie czy europejskie. Na chińskim rynku znajdziemy wiele aut będących dowodem na to, że Chińczycy szybko się uczą i już niebawem ruszą na podbój samochodowego świata.

Crossovery, limuzyny i pojazdy miejskie - zarówno z napędem spalinowym, jak i elektrycznym. Nowoczesne, ładne i wykonane tak, że trudno uwierzyć w ich pochodzenie. Oto samochodowe odpowiedniki smartfonów Xiaomi, odkurzaczy Roborock i laptopów Lenovo, będących najlepszym dowodem na to, że chińskie nie znaczy gorsze.

Changan CS 95

Obraz
© mat. prasowe

CS 95 to nieźle wyglądający, pojemny SUV z 4,9-metrowym nadwoziem zdolnym pomieścić 7 pasażerów i sporo bagażu. Do napędu wykorzystano 2-litrowy, doładowany silnik benzynowy o mocy 235 KM, który przekazuje napęd na wszystkie koła za pośrednictwem 6-stopniowego automatu Aisin. W Chinach ceny CS 95 startują od 159 800 juanów (około 87 tys. zł).

WM Motors EX5

Obraz
© mat. prasowe

WM to skrót od niemieckiego Weltmeister. Zachodnia nazwa w założeniach miała zapewne zwiększyć prestiż chińskiego SUV-a klasy średniej, który broni się ciekawą stylistyką, szczególnie wnętrza, a także elektrycznym napędem o mocy 160 KM współpracującym z akumulatorem o pojemności 56,9 kWh pozwalającym przejechać 460 km na jednym ładowaniu. Cena? 139 800 juanów, czyli jakieś 75 tys. zł

Xpeng P7

Obraz
© mat. prasowe

P7 to samochód, który rzuca wyzwanie Tesli Model S. Wygląda świetnie, jest dobrze wyposażony i przynajmniej w założeniach zapewnia 700 km zasięgu na jednym ładowaniu. Przyspiesza do setki w nieco ponad 4 sekundy i ma być oferowany globalnie. Jeśli cena na pozostałych rynkach okaże się tak atrakcyjna jak w Chinach, P7 może być prawdziwym hitem - auto na rodzimym rynku kosztuje od 229 900 juanów, a więc około 125 tys. zł.

Lynk&CO 01

Obraz
© mat. prasowe

5-miejscowy SUV technicznie powiązany z Volvo XC40. Wszystko dlatego, że zarówno Lynk&CO, jak i Volvo, należą do tego samego koncernu Geely. Znajdziemy tu te same napędy, wliczając w to hybrydę plug-in i wersję elektryczną. Chińczycy zamierzają niebawem wystartować również z europejską ofertą.

Jeep Grand Commander

Obraz
© mat. prasowe

Duży, 7-miejscowy SUV produkowany przez Jeepa w Chinach i dla Chińczyków. Dostępny jest z 2-litrowym, doładowanym silnikiem benzynowym oferowanym w 2 wariantach mocy: 236 KM i 268 KM. Standardem jest tu 9-stopniowa przekładnia automatyczna i napęd na 4 koła. Cena? Od 229 900 juanów, czyli nie więcej niż 130 tys. zł

Volkswagen Viloran

Obraz
© mat. prasowe

W Europie minivany to prawie wymarły gatunek, lecz w Chinach takie auta wciąż cieszą się powodzeniem. Przykładem może być VW Viloran produkowany i sprzedawany wyłącznie w Państwie Środka. 5,3 m długości przekłada się na komfortową przestrzeń dla 7 osób. Za napęd odpowiada 2-litrowy silnik benzynowy w 2 wariantach mocy: 190 KM i 220 KM, sprzężony z 7-stopniowym DSG. Ceny startują od 350 000 juanów, co daje jakieś 189 tys. zł

BAIC BJ80

Obraz
© mat. prasowe

Gelenda po chińsku - tak w skrócie można opisać ten model. To jawna podróbka Mercedesa Klasy G, która doczekała się nawet wydania 6x6. Podobnie jak oryginał, BJ80 również jest luksusową terenówką, tyle że z mniej prestiżowymi silnikami, zapewne gorszym wykonaniem i niższą ceną. Za podstawowe wydanie trzeba zapłacić 288 tys. juanów, czyli 155 tys. zł.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (27)